wtorek, 25 lutego 2014

Robimy torebkę na drutach -tutek

Wstęp
Ręcznie wykonane "gadżety" jak to określiła moja znajoma, są widoczne na tle masowych produktów i mówiąc wprost- zwyczajnie się wyróżniają. Zazwyczaj są bardziej lub mniej dyskretnie oglądane, z dużym zainteresowaniem. W dzisiejszym poście pokażę, jak samodzielnie wykonać  torebkę na drutach.
Torebka taka, będzie dobrym uzupełnieniem letniej garderoby. Moja ma kolor nieba z małymi "ciemniejszymi chmurkami" na nim płynącego :-) Widzę ją oczami wyobraźni, z białą spódnicą i bluzką także w kolorze nieba, którą mam także nadzieję wykonać do wakacji, póki co to kwestia planów.:-)

Czego potrzebujemy
Do wykonania torebki potrzebne nam będą
-3 motki takiej specjalnej włoczki, są różne kolory tu, ja mam tak jak pisałam niebieską
- rączki do torby ( ja mam bambusowe z zapasów), ale każde na przykład z tych także będą dobre, lub inne rączki jeśli takie macie
-druty na długiej żyłce 4 mm
-ewentualnie podszewka do wykończenia torby (nie jest konieczna to według już własnego rozeznania)

Wykonanie
1.Na druty narzucamy 141 oczek tą metodą następnie robótkując wokoło, bezszwowo wykonujemy  torebkę.
Początek wygląda mniej więcej  tak, piszę mniej więcej, bo nabierałam oczka ze 4 razy i prułam, nie wiedząc ile początkowych oczek nabrać, aby szerokość torby była właściwa.
Oczka są na dwóch kompletach drutów, przy nabieraniu, powodem jest duża ilość oczek.


 Po przerobieniu oczek z górnego i dolnego druta pracujemy już na jednym komplecie drutów z długą żyłką.


2.Zdjęcie poniżej już znacie. Pokazuje, że pierwsze oczka przerobiłam jako oczka prawe przekręcone. Tak chciałam, lepiej wypełniły przestrzeń przy nabraniu oczek wspomnianą już na początku metodą.

3.Na zdjęciu poniżej widać jak robótka nabiera pożądanego kształtu. Tu ma kształt prostokąta, modelować ją będziemy później.



4.Robimy torebkę na pasującą nam długość.



5.Zakańczamy po obu stronach boki, a na wysokości rączek robimy  nieco dłużej, aby można było podszyć torebkę i zamocować rączki.
6Ja zdecydowałam, że wywinę materiał dzianinowy do podszycia rączek w sposób pokazany na zdjęciu.
7. Do torebki wykonałam breloczek w kształcie kwiatka. Do tego celu powycinałam płatki z jeansowego materiału i zszyłam częściowo go ręcznie. Wykończyłam brelok na maszynie. Kółko- jest takie specjalne z uchylną częścią, które zostało mi po starej torebce (wycinam wszystkie metalowe fajne części ze starych zużytych torebek).
8.Gotowa torebka wygląda tak jak na zdjęciach poniżej. Wybaczcie skrócony tutek, ale jak się rozpędziłam z robieniem tej torebki ...zapomniałam zupełnie o zdjęciach dla Was :-)







........................................................
Teraz bierzemy sobie sandały, letnią białą sukienkę i spacerujemy z bajerancką ręcznie wykonaną torebką (to nic że jest zima :-) piszę o letnim wykorzystaniu torby :-))) noooo,  bo to przecież już tak naprawdę do lata jest przecież całkiem blisko  :-))))
.....................................................
No i co dał się ktoś zainspirować moim pomysłem?
Napiszcie proszę, czy lubicie torebki własnej roboty? Czy macie takie? A jeśli tak, czy podobają się innym?
Serdecznie Was pozdrawiam!!!

piątek, 21 lutego 2014

Pierwsza zabawa szydełkiem tunezyjskim

Tunezyjskie szydełko ki czort? 
Pokazywałam Wam ostatnio w tym poście- szydełko tunezyjskie. Oczywiście wyciągnęłam je jak tylko przyszło i zaczęłam próbować, co można z nim zrobić. W internecie znalazłam informacje, że jest sześć podstawowych wzorów na szydełko tunezyjskie. Muszę tę informację sprawdzić, bo może i podstawowych splotów tunezyjskich jest sześć, ale moim skromnym zdaniem wzorów na szydełko tunezyjskie może być całe mnóstwo, nie tylko sześć.
Czym bowiem jest wzór na szydełko tunezyjskie? Jest to kombinacja wzorów drutowo-szydełkowych.
Na czym polega podstawowy wzór?

Podstawowy wzór
Szydełko tunezyjskie pracuje jakby w dwie strony. Z prawej na lewą idąc szydełko nabiera oczek,a wracając, przerabia, po dwa oczka razem, a uzyskane w ten sposób oczko przerabia z następnym także jakby dwa razem. Trochę przypomina to drutowe zamykanie robótki.

Jak wygląda taki wzór?A wygląda tak...




Ponieważ się bawiłam, wzięłam do tego celu resztki włóczek w tzw miksie, mankament uzyskanej dzianiny jest to, że włóczki były różniące się grubością. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym z tak uzyskanej dzianiny czegoś nie wykonała. A co to będzie? Czy ma ktoś jakieś sugestie???
Powiem Wam, że mam w robótkach taki bałagan jak już dawno nie miałam, mam 5 rozpoczętych pomysłów i prac na drutach...
Czy Wy też tak macie, że pomysł goni pomysł, a para rąk jest tylko jedna???? ;-)

Serdecznie Was pozdrawiam!!!

poniedziałek, 17 lutego 2014

Przeciętna dziergaczka drutowa i jej początki....

Pisząc tego posta o czytaniu ze zrozumieniem schematów, czytając i odpisując na wasze komentarze pod nim i analizując trudności wszelkiego rodzaju z początkową fazą dziergania, z rozumieniem opisów w gazetkach, z rozumieniem  schematów, oznaczeń użytych w schemacie itp. doszłam do wniosku, że przygotuję Wam takiego posta gotowca. Z pewnymi przemyśleniami i wskazówkami. Mam nadzieję, że będą pomocne.
Po pierwsze
Nie kupowałabym polskich gazetek. Dlaczego? Są to przedruki z wydań innojęzycznych, opisy zaś tłumaczeń są tak zawiłe, że tylko gmatwają proste rzeczy.
Po drugie
Zainwestowałabym w jedną książkę, którą zgłębiałabym różne wzory i sposoby przerabiania oczek.
I tu doszliśmy do tej sytuacji, że zaczęłam rozważać, którą książkę mogę spokojnie polecić dziergaczkom początkującym. Uczciwie odpowiadając na tak postawione pytanie...
Nie ma jednej idealnej. Każda ma jakiś mankament. No dobra, ale jaka książka
-pokazuje czytelnie jak przerabiać różne rodzaje oczek,
-ma graficzne ilustrowanie znaczków użytych w schematach
-ma schematy dość dobrze opracowane
-ma próbki wzorów w postaci zdjęć
-jest po polsku
-jest tania
-jest dostępna jeśli chcemy ją zakupić.
Polecam
No na tak postawione pytania, zaczęłam nurkować w swojej podręcznej biblioteczce i porównywać pod tym kątem książki, które posiadam. Ta ma fajne schematy. Nie pokazuje sposobu przerabiania oczek. Nie nadaje się na pierwszy podręcznik. Ta jest obcojęzyczna. Odpada.
No dobra nie zamęczam Was, dojdę do sedna.
Oto książka, którą warto mieć zaczynając naukę na drutach.


Tu można zobaczyć za ile jest do nabycia tzw używka. Maksymalnie do 20 zł z wysyłką.
Dobrze pokazuje po kolei
- dane oznaczenie ze schematu i pokazany obrazek jak przerobić, aby takie oczko uzyskać
-czytelne schematy i opisy
-duży wybór wzorów
-mankament ma jeden, wzornik przerobionych schematów jest malutki i czarno-biały no ale nie oczekujmy kosmosu za 20 zł z wysyłką...

Tu zebrane oznaczenia graficzne
 Tu czytelnie opisane sposoby przerabiania oczek z ilustracjami szczegółowymi

 Tu mankament o którym pisałam małe zdjęcia wzorów, na końcu książki a nie przy schemacie
Ale po co nam ona?
Pierwsza książka, którą posiadając jest się w stanie dziergaczka początkująca nauczyć wielu sposobów przerabiania oczek. Można mając ten podręcznik, nie kupować gazet wcale, a i tak większość wzorów ma się w tym albumie, jest ich ponad 500.
Nie pokazuje ten podręcznik wzoru w swetrze, albo bluzce. Ale do takich inspiracji mamy cały internet.
Czytając tę książkę w rodzimym języku, mamy tzw podstawy, które początkującym dziergaczkom są niezbędne. Mając takie podstawy, możemy potem rzucać się na wdrażanie ich we własne projekty, czy pomysły.
Mając
Mając tak usystematyzowaną wiedzę z drutów, bez problemu przesiądziemy się na inny podręcznik. Nawet z innymi oznaczeniami , tych samych sposobów przerabiania oczek.
Nawet możemy po takim podręczniku kupować gazetki z wzorami, bo wtedy ignorując durny opis, skupiamy się na sednie a więc na schemacie. Nie stresuje nas on i od razu jak na autopilocie wszystko wiemy.
Potem
Potem jeżeli chcecie można zacząć gromadzić sobie inne podręczniki. Jeżeli czujecie oczywiście taką potrzebę gromadzenia.:-)))))
I co Wy na to, początkujące dziergaczki??? Znacie ten podręcznik? Macie o nim swoje zdanie?
Serdecznie Was pozdrawiam!!!


niedziela, 16 lutego 2014

Szydełko zwane tunezyjskim

Wstęp
Mam  szydełko tunezyjskie, o takie. Grube dość, bo 4 mm i drewniane, bo ja lubię drewniane jak chcecie pooglądać, to jest ich więcej i nie tylko drewniane. Wybrałam konkretnie  takie, a nie inne, bo po pierwsze jest kompatybilne z żyłkami  skręcanych drutów KP, które już  posiadam, a po drugie chcę nim wykonywać ubrania, czyli formy duże gabarytowo a więc przede wszystkim swetry, kamizelki czy spódniczki (konkretnie myślałam o ciepłym fasonie zimowym).



Podobne, ale inne
Jak wygląda takie szydełko i czym się różni od zwykłego szydełka? A tak wygląda... zobaczcie załączone zdjęcia do posta.

Różni się długością i tym, że np moje szydełko tunezyjskie ma żyłkę, więc długość potencjalnej robótki na tym szydełku może być nieograniczona (w stosunku do szydełka tunezyjskiego bez żyłki, zobaczcie proszę linki załączone przeze mnie na początku).
Nie chcę tu wrzucać połowy internetu inspiracji dla Was, bo ten konkretnie post, ma Was zapoznać z takim sprzętem tylko :-) taka jest idea tego konkretnie wpisu. Pewnie ostatecznie na jednym wpisie o szydełku tunezyjskim się nie skończy :-) jak się rozkręcę we wzorach, ale co tam :-)
Wiele fajnych torebek jest wykonanych splotami tunezyjskimi. Efekt uzyskanej dzianiny  z takiego szydełka,  to dzianina prawie tkana. Jest sześć podstawowych splotów tunezyjskich z tego co znalazłam do tej pory.
Ponieważ temat będę zgłębiać dzisiaj tylko o tym wspominam, bo uczę się i na razie sama niewiele więcej wiem.



 Na zdjęciu poniżej "uzbrojone" w żyłkę ta akurat jest krótka, ale można wymienić i na dłuższą...

 Śmieszna kombinacja i szydełko


 i żyłka w jednym...

Wzory "tunezyjskie"
A po co mi w ogóle  takie ustrojstwo, jak szydełko tunezyjskie, pewnie się zastanawiacie?
Dobre pytanie. Zauważyłam dawno, że jest część wzorów, których nie da się wykonać ani drutami ani zwykłym szydełkiem. Jest tych wzorów na tyle sporo, aby warto było pokusić się o kupno takiego szydełka i poeksperymentowanie. Szydełko tunezyjskie to taki jakby miks i dwa w jednym jednocześnie. A wiecie, że testować nowe rzeczy bardzo lubię, tak już mam po prostu.



 Tu widzicie, że dzianina wychodzi  "prawie" jak  tkana


Nowe techniki
Pisałam Wam, że lubię nowe techniki, że traktuję to jak wyzwanie, że jestem otwarta na naukę. To szydełko to jedna z nowych technik, którymi zamierzam się zająć w tym roku. Nie jest to żadne zobowiązanie, ale mam nadzieję, że mój czas na rękodzieło pozwoli na to.
Po wykonaniu pierwszych próbek dzianiny na szydełku tunezyjskim, powiem Wam że to intuicyjna nauka :-) i bardzo miła.
Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was szydełkiem tunezyjskim.
Serdecznie Was pozdrawiam!

piątek, 14 lutego 2014

Włóczka tasiemkowa- ki czort?

Wiedziona  ciekawością zakupiłam włóczkę tasiemkową. Co to w ogóle jest  ta "tasiemka" i jak jest zrobiona, chodziło mi po głowie od dawna.
Ano takie coś...


 Opis
Jest to włóczka o składzie 100%  bawełny.  W jednym moteczku 50g jest jej 120 metrów. Akurat teraz jest dobra cena na nią.
Z bliska jak się przyjrzycie zdjęciu i włóczce tasiemkowej, wygląda jak upleciony z siateczki i dziany z oczek materiałowy sznureczek. Fajnie się z niej dzierga. Ładnie kolor układa się w dzianinie, jak widzicie mam niebieską   naprawdę mi się podoba efekt uzyskanej  z niej dzianiny.
A co na drutach?
Niedługo pokażę Wam co z niej wydziergałam, mam nadzieję, że jesteście ciekawe ?
No może chociaż troszeczkę....? :-)
A może ktoś chciałby zgadnąć, czego początek widzi na zdjęciu??
Serdecznie Was pozdrawiam w  dniu Zakochanych :-) tych bardziej i tych mniej :-)
Pa!

środa, 12 lutego 2014

Merino lace -recenzja włóczki

Dzisiaj chciałam napisać Wam kilka słów o tej włóczce firmy Austermann'a. Właśnie ją przetestowałam i mam kilka uwag dla Was, może będą przydatne dla kogoś.
Opis 
Nazywa się Merino Lace i jest dedykowana jak nazwa wskazuje do cienkich ażurowych  szali i chust. Zobaczcie jaki jest wspaniały wybór kolorystyczny tej włóczki dla każdego co innego. Moteczki są 25 gramowe, o długości 350 metrów w motku. Włóczka jest w 100% wełniana, co oznacza, że świetnie się powinna dać uformować w gotowym wyrobie czyli zblokować. Co zresztą jeszcze Wam pokażę.
Mój szal ze zdjęcia jest wykonany z takiej właśnie włóczki,  ale uwaga, wykonany jest w dwie nitki. Tak chciałam, aby nie był taki bardzo zwiewny.
O wzorze szala
 Kto jest autorem wzoru? Jeden trop prowadzi tu do darmowej wersji, którą autor publikuje w 2010 roku  ten właśnie wzór pod inną nazwą. Drugi trop prowadzi do nazwy szala Paarislehekiri i  książki Haapsalu Sall  z 2009 roku, inne publikacja jest z 2011 roku. Dla mnie więc książka o szalach estońskich jest zdaje się pierwsza , więc idąc tropem "kto pierwszy ten lepszy", ale podaję oba źródła. (jeśli się mylę proszę o korektę)
Wielkość
Drogie Panie, ja  już myślę w robótkach o wiośnie. Stąd właśnie powstaje w ogóle ten szal.
Kolor szala wybrałam taki spokojny, cappuccino jak widzicie, będzie  jako uzupełnienie mojej docelowej kurteczki w tonacjach brązu.
Mój kolor włóczki nosi nr 5, akurat jak widzicie nie ma go fizycznie w sklepie, więc moja robótka cierpliwie poczeka na nową dostawę, tego akurat nie przewidziałam.
Próbka szala, którą widzicie ma długość około 60 cm. Na szerokość nabrałam 90 oczek. Oczywiście po uformowaniu i zblokowaniu, na pewno gotowy szal, będzie miał inne wymiary, ale formowanie dopiero wykonam jak dolecą do mnie jeszcze 3, albo i nawet 4 motki, bo jeszcze myślę nad ostateczną długością szala.
Podsumowanie
Włóczka jest bardzo przyjemna w robocie. Moja próbka jest wykonana, tak jak wspomniałam z dwóch nitek na drutach KP o grubości 3,75mm, oczywiście drewnianych, wiecie że innych prawie nie używam :-)
Jeżeli jednak chciałybyście szal wykonać cieniutki jak mgiełka, to musicie wykonać go w jedną nitkę,drutami  o grubości od 3 do 3,5 mm.  W zależności wtedy od ilości nabranych oczek i od długości wystarczą na niego 2 albo 3 motki.
Na zdjęciu poniżej macie mój 60 cm kawałek szala :-) Wiem, że już jedną osobę swoją próbką na drutach, naprowadziłam skutecznie na wykonanie szala.
Czy są inni chętni???? :-)

Serdecznie Was pozdrawiam!




poniedziałek, 10 lutego 2014

Schematy-czytanie ze zrozumieniem

Wykonując różne prace drutowe, spotykamy się ze schematami wzorów. Zdarza się, że są także opisy wykonania danej rzeczy  np swetra. Sama nie wiem co lepsze. Zastanawiałam się nad tym i dochodzę do wniosku, że jeżeli tłumaczenia opisu wykonania, dokonuje tłumacz, nie znający się na dziewiarstwie, to już chyba lepszy jest brak opisu,  niż taki opis, że dziewiarki czytają i ni w ząb nie rozumieją.
A kto jak kto,  ale dziewiarka powinna rozumieć opis wykonania  swetra :-)
Są na rynku polskim różne gazety z wzorami, z opisami prac na drutach i na szydełku. Powiem Wam szczerze, że na swój zasób literatury, który mam w domu, czasem wolę gazety obcojęzyczne niż polskie. Bo pomijam tłumaczenie właśnie, nie zawsze udane....
Schemat, po co nam?
Schemat jest bardzo potrzebny, przy wykonaniu prac o zaawansowanym stopniu trudności wykonania. Tak bym najkrócej napisała. Potrzebujemy schematów do wykonania chust/szali ażurowych, swetrów z ażurami, do wykonania obrusów, serwet i innych wzorów o większym stopniu trudności.
Potrzebujemy schematów także  do wykonania wzorów z różnymi wrabianymi  kolorami włóczek np kwiatów, domków, gwiazdek czy innych np wzorów zwanych norweskimi. Potrzebujemy także schematów przy warkoczach o różnym stopniu zaawansowania i kolejności przeplatania. A także przy innych rodzajach splotów/wzorów drutowych, których już wszystkich nie sposób wymienić.
Schemat- jest to zapis graficzny wzoru.
Jak go czytać?
Do schematu zazwyczaj dołączona jest legenda, czyli opis znaków użytych do wykonania schematu, czyli zapisu graficznego naszego wzoru.
I tu jest problem, który już dawno zauważyłam. Problem istotny i zasadniczy.
Brak jednorodności w oznaczeniach wzorów na drutach. Mam wrażenie, że spory jest bałagan zwłaszcza w oznaczeniach wzorów ażurowych (o nich piszę więcej w tym poście, bo je znam najlepiej).
Wiadomo, że kółeczko to narzut w oznaczeniach w schematach, ale nie zawsze, bo narzut nieraz jest zaznaczony jako ukośna kreseczka.
Idziemy dalej- trzy oczka razem, także oznaczane są w różny sposób. Jako trójkąt, jako strzałka, jako przekręcona jakby pętelka. To już trzy sposoby tego samego sposobu przerobienia tych oczek... a może spotkałyście się jeszcze z innymi zapisami? Mam bowiem wrażenie, że jest tego więcej.
Jak sobie z tym radzić?
Ja w takich sytuacjach patrzę na schemat i patrzę jak w następnym rzędzie układają się oczka w zapisie w schemacie. I jak obok takiego znaczka są przerabiane oczka, zazwyczaj są to narzuty. Patrzę ile jest oczek w rzędzie poprzedzającym dany znak, oraz w rzędzie następującym po tym znaku. Jeśli jest raport w ażurze, sprawdzam liczbę oczek w raporcie, zliczam je. Porównuję swoje spostrzeżenia z fotografią wzoru jeśli jest. To chyba są najistotniejsze moje działania. Czasem wykonuję próbkę dla sprawdzenia, czy się nie mylę i czy wzór dobrze wychodzi. A jak Wy ten temat macie opracowany?
Jak rozpisane są rzędy w schematach np ażurowych
Rzędy w ażurach mogą być rozpisane dwojako. Mogą być na schemacie pokazane tylko rzędy nieparzyste. Czyli 1,3,5,7. Wtedy wiadomo, że oczka w rzędach parzystych są przerabiane jako oczka lewe.
Jeżeli zaś mamy ażur przerabiany na dwóch stronach, bo i takie spotykamy wzory ażurowe te bardziej trudne,( gdzie również na lewej stronie wykonujemy narzuty i inne przerobienia oczek) wtedy, możemy spotkać się z taką sytuacją:
-1- oczka rzędów parzystych są także na schemacie rozpisane bardzo dokładnie (narzuty, czy dwa oczka przerabiane na lewo czy inne), wtedy zapis rzędów oznaczony jest numerycznie 2,4,6 itp
-2- mamy informację,ogólną, że przerabiamy oczka tak jak schodzą z drutu... co to w sumie znaczy? To znaczy, że  zasadniczo większość oczek przerabiamy w rzędach parzystych jako lewe, poza wybranymi oczkami, które mają na prawej stronie być jako lewe (czyli prawe na lewej, parzystej stronie).
Z prawej na lewą czy odwrotnie 
Kiedyś, kiedy nie wiedziałam, że schemat czyta się z prawej do lewej strony, mocno namąciłam sobie w odczycie schematu wykonania chusty. Dlaczego? Bo były jakby trzy grupy oczek, podzielone w schemacie na część A,B,C dla wygody dziergaczki. I zwyczajnie pokręciłam kolejność tych grup oczek. Bo nikt mi nie powiedział,  jak czytać schemat. A sama tego jeszcze nie wymyśliłam.
Internet jest bogactwem wzorów i informacji, ale też i niezłym bałaganem. Właśnie dlatego, że mamy taki misz masz. Mam wrażenie, że to jest zasadniczym problemem dla osób rozpoczynających przygodę z drutami. Weźmy na to szydełko- tu jest moim zdaniem większa spójność w oznaczeniach, ale i mniej do opanowania różnych graficznych oznaczeń.



Czy zadałyście sobie pytanie, ile tak naprawdę oznaczeń graficznych w drutach, musi opanować przeciętna dziewiarka?
Ja zadałam sobie to pytanie. Rozważając odpowiedź, sprawdziłam, że w jednej z książek, które mam w biblioteczce domowej, jest ponad 60 oznaczeń graficznych, różnego sposobu przerabiania oczek na drutach.
A jakie są Wasze przemyślenia o schematach na drutach? Czy w ogóle macie jakieś przemyślenia w tym temacie, albo swoje spostrzeżenia, którymi chciałybyście się ze mną podzielić?

A na drutach na zdjęciu szal... muszę poczekać za włóczką, bo brakło tego koloru u producenta...br....
Serdecznie Was pozdrawiam!

piątek, 7 lutego 2014

Cudze dzieci uczyć.

Dawno  temu... chodziłam do szkoły podstawowej. Były to czasy, kiedy szkoła podstawowa była 8 letnia. Były zajęcia ZPT (zajęcia praktyczno techniczne), na których to uczono różnych rzeczy. Niektóre zajęcia średnio były mi przydatne (budowa odkurzacza zdaje się w przekroju), ale niektóre z perspektywy czasu okazały się całkiem przydatne. Np pismo techniczne. Rysunek techniczny. Mam wrażenie, że nasze pociechy współcześnie, mało są przygotowywane do tego, że człowiek kreatywny, potrafi wiele rzeczy samodzielnie wykonać. I nie mam tu na myśli krawata na szydełku... :-) mam na myśli to, że zręczne palce naprawdę wiele potrafią. Uważam, że jest wiele technik rękodzielniczych, w których dzieci potrafią wiele zdziałać.
Organizowałam ostatnio kilka zajęć rękodzieła, dla dzieci w różnym wieku i muszę powiedzieć, że to nie prawda, że dzieci nie potrafią się skupiać na zaawansowanych zajęciach. Uważam, że część może faktycznie ma z tym problem, natomiast znacznie większa część, jest wprost do tego stworzona. Idealnie zainteresowana i chętna do pracy.
Co powiecie na 4,5 latka wyszywającego haftem matematycznym karty? Niemożliwe? Owszem możliwe. Są chłopcy, którzy na takie prace, bardzo pozytywnie reagują oraz potrafią pod nadzorem piękną pracę wykonać. Wspomniany 4-latek pracował w grupie ze starszymi dziećmi zajęty wyszywaniem był ponad godzinę i uważam, że jest manualnie bardzo sprawny. Podobnie jak jego siostry.
Dzieci są wprost stworzone do zarażania ich rękodziełem. Nie mówię, że ten chłopiec ma na drutach robić. Ale uważam, że może to być przyszły pan inżynier, który teraz wyhaftuje kartkę, a kiedyś zaprojektuje odrzutowiec. Dziecko trzeba uczyć pracy samodzielnej. A każde zajęcia z rękodzieła uczą myślenia i tworzenia. Takie dziecko lepiej uczy się potem, lepiej pracuje w grupie, będzie potrafiło samo zorganizować sobie zabawę, a nie tylko będzie skupiało się na zabawkach kupnych. Myślę, że to duża zaleta widzieć więcej.
A teraz kilka prac, które powstały na takich zajęciach. Mam nadzieję, że będzie to dla Was miły przerywnik w moich postach. :-)
Zajęcia były z decoupage-u i tematem była zakładka do książki. Powstały 22 zakładki wykonanych przez dzieci i 3 zakładki wykonane dla dzieci, które były chore, przez panią  i przeze mnie.

 Te motywy poniżej to wersje męskie zakładek i motywów...
 Tu prace dziewczynek zwłaszcza te dwie pierwsze z prawej strony
 Tutaj miks raz jeszcze...
 Serdecznie Was pozdrawiam!!!!

poniedziałek, 3 lutego 2014

Obrazkowo- dla fanów dzianiny

Dzisiaj bez zbędnych słów. Fotografie specjalnie dla amatorów dzianiny. Projekt Cozy by Mao.
Rozmiar 50. Włóczka lanagold fine linkuje serię włóczek,bo dokładnie moja nie jest już w produkcji, zeszły mi  4 motki, plus wykończenie akrylem 20g. Druty KP 4 mm drewniane.

Jak się pozapinamy mamy mały golfik
 I z bliska
 Tu ładnie widać, jak ostro zestawiłam ze sobą,
 kolor wykończenia i guzików-
w stosunku do koloru włóczki
 Rozpięty mini kołnierzyk
 Plisy wykończeniowe...
 I rzut oka na guziki
 I na rękaw z kieszonką...




Takie zdjęcia zbliżeniowe dzianiny lubię najbardziej....


 A teraz sweterek poskładać i schować do szafy....
Sesja na mnie jeszcze będzie, obiecuję!

Serdecznie Was pozdrawiam!!!

niedziela, 2 lutego 2014

Rzędy skrócone w robótce bezszwowej- swetrze


Rzędy skrócone-definicja
P co nam rzędy skrócone w swetrze? Co to w ogóle są rzędy skrócone?
Rzędami skróconymi w dziewiarstwie nazywamy takie przerabianie robótki, w którym nie przerabiamy wszystkich oczek. To jest moim zdaniem najkrótsza i najlepsza definicja.
Tutaj macie sporą liczbę filmików, które dobrze obrazują rzędy skrócone.
W praktyce polega to na tym że dochodzimy do wybranego oczka, owijamy je nitką, robótkę obracamy i robimy oczka w drugą stronę (jak byłyśmy na prawej stronie znajdujemy się na lewej i odwrotnie) ponownie dochodzimy do wybranego oczka owijamy je nitką i zawracamy jakby w naszej robótce.
Po co nam owe- rzędy skrócone?
Rzędy skrócone obecnie są wykorzystane na kilka sposobów w dziewiarstwie.
1. Sposób - wykonanie pięty w skarpetkach zaczętych od palcy. Tutaj macie więcej na ten temat.
2. Niektóre chusty, mają także w opisie rzędy skrócone. Np taka, albo taka ale to tylko dwa przykłady, bo jest ich dużo więcej.
3. Niektóre swetry mają rzędy skrócone, np ten z wydłużonym tyłem mojego projektu Pasiak kontrolowany.
4. Robiłam także rzędy skrócone w jednym bolerku na jego wykończeniówce.
5. O proszę post powstał później niż mój, ale tu koleżanka blogowa Intensywnie kreatywna wykorzystała rzędy skrócone, do wykonania w bluzeczce zaszewek na biust, uzyskując efekt wymodelowania bluzeczki.
6.Rzędy skrócone można także wykorzystać, w robótce bezszwowej, np sweterku rozpinanym, albo też nierozpinanym. Robimy je wtedy raz, albo dwa, albo nawet  trzy razy jeśli włóczka jest cienka. W celu obniżenia dekoltu w naszym sweterku. I tutaj doszliśmy do naszego tytułu posta i tu zatrzymamy się dłużej.
Pewnie są i inne sposoby wykorzystania rzędów skróconych, ale nie tym się zajmujemy w tym konkretnie poście. Jeśli znacie natomiast inne sposoby wykorzystania rzędów skróconych napiszcie w komentarzach, chętnie poczytam :-)
Dekolt w robótce bezszwowej
Pierwszy raz spotkałam się z takim sposobem obniżenia dekoltu, na blogu Antoniny wspomniała ona  przy, którejś swojej pracy, konkretnie sweterku  robionym od góry,  że w ten sposób uzyskuje efekt obniżenia dekoltu. Męczyło mnie to i prosiłam Antoninę @ o małe wyjaśnienia, co też uczyniła.
Po co nam w ogóle taki efekt, czy jest konieczny w robótce bezszwowej?
Weźmy sobie takie zdjęcie poglądowe... nr1.

zdjęcie nr 1

Mamy robótkę bezszwową, wykonywaną od góry, którą zaczynamy ściągaczem. Dalej rozkładamy markery, wokół których dodajemy oczka, aby poprzez dodanie ich odpowiedniej ilości dojść do pach i rozłożyć robótkę na dwa rękawy i korpus swetra, czyli przód połączony z tyłem swetra. W tym konkretnie modelu sweterek ma małą stójkę, ale pomimo tego, z tyłu są rzędy skrócone, aby stójka dobrze się układała na dekolcie.
zdjęcie nr 2
Na zdjęciu nr 2 widzimy, że sweter jest rozpinany. Także zaczynamy go metodą bezszwową,ściągaczem od góry. A potrzebujemy, żeby przody były wyraźnie opuszczone, wobec tyłu. Bo chodzi nam o uzyskanie  dekoltu. Jak to zrobić, skoro od razu mamy ściągacz i nie dorabiamy go potem?
No właśnie rzędami skróconymi. Potrzebne są dokładnie w celu obniżeniu dekoltu z przodu, w stosunku do tyłu- w celu lepszego układania się bluzeczki na figurze.
Jeżeli byśmy tego nie zrobili (nie obniżyli dekoltu),  sweterek byłby w dekolcie równy z przodu jak i z tyłu, źle by się układał i byłoby jakby za dużo go z przodu.
Zwłaszcza w robótce bezszwowej a więc wykonywanej wokoło, robię to obniżenie dekoltu na tzw wyczucie. Pomimo braku szczegółowej rozpiski jak to zrobić. Postaram się Wam teoretycznie to wyjaśnić.
Jak więc to robię? Otóż w tyle (na plecach) pomiędzy markerami na rękawy, zaczynam wykonywać wyżej wspomniane rzędy skrócone. Robię to w ten sposób, że wplatam rzędy skrócone (tylko na plecach) w normalne przerabianie rzędów wokoło. Powiedzmy, w co drugim rzędzie, aby nie rzucało się w oczy. W zależności od grubości włóczki wykonuję te nawroty od dwóch do czterech razy. Patrzę potem czy takie obniżenie dekoltu wystarcza. Jeśli tak. Dalej wykonuję już robótkę wokoło w technice bezszwowej.

zdjęcie poglądowe nr3

To zdjęcie wrzuciłam najpierw, jako poglądowe do pokazania obniżenia przodu wobec tyłu, w robótce bezszwowej. Nie było ono jednak dobre na pierwsze zdjęcie poglądowe. Dlaczego? Dobrze ilustruje obniżenie przodu przecież.... wszystko widać na nim, jak trzeba...
A to dlatego nie było dobre, że w tym konkretnie przypadku, moje czytelniczki bardziej skupiły się na modelowaniu dekoltu, niż na tym, czym zajmujemy się konkretnie w tym poście. Na rzędach skróconych.
Pewnie to moja wina, bo język nie jest dość giętki by wyłuszczyć to, co pomyśli głowa :-)
W tym konkretnym przykładzie, także od razu mamy wykończenie góry bluzeczki (nie ściągacz a oczka lewe), tylko pęknięcie jest tu potem wykończone- nic więcej.
Pytanie
Czy taki opis rzędów skróconych, wykorzystanych do obniżenia dekoltu w swetrze, jest dla Was czytelny?
Czekam jak zwykle na  Wasze komentarze...



Serdecznie Was pozdrawiam.