poniedziałek, 13 czerwca 2016

Wszystko i nic. Serwetkowo.

Gotowe jesteście pomyśleć, że porzuciłam bloga, tak rzadko się tutaj odzywam. Nie porzuciłam go wcale, ale zmiany w moim życiu są tak duże, że po pierwsze ciężko byłoby mi napisać o nich tak publicznie , po drugie  te zmiany są momentami jednak bolesne i zbyt osobiste żeby o nich pisać. Czułabym się chyba jak ekshibicjonistka emocjonalna, o ile w ogóle wiem, jak się czuje taka osoba :-)
Najpierw się zastanawiałam czy poruszać na blogu te wszystkie kwestie, bo chociaż jest to blog o rękodziele, to prowadzi go zwykły człowiek a nie maszyna, człowiek który ma swoje życie, swoje przemyślenia, marzenia i rozczarowania, chociaż powiem Wam, że bywają dni, że bardziej maszyną się czuję wsadzoną w jakieś trybiki, które kręcą się i narzucają pewien rytm.


Serwetki do rozdania

Wykonałam  3 proste zestawy serwetek do rozdania, był to czas że ręce i głowa szukały ogromnej prostoty. Żółta bawełna jest resztkowa i bez banderoli. Białe zestawy to kordonek z Biferno Hakelspass, wystarczyło go na 13 małych serwetek i 2 duże- wydajny był bardzo.  I chociaż zestawy jeszcze leżą w kartonie prezentowym, to w zasadzie lada dzień z niego wyfruną jako część prezentu. Naczekały się także  serwetki bidulki pokazania ich Wam.


Zdjęcia

Zdjęcia są tak na szybko wykonane. Muszą na dzisiaj wystarczyć.W tle zdjęć wazon z moimi chabrami ;-)

Na drutach..

A na  drutach mam czekoladowy len. Inna praca która powstawała bardzo powoli, czeka już na sfotografowanie, ale jest już użytkowana z powodzeniem i zadowoleniem.
To tyle na dzisiaj kochane i dziękuję, że pamiętacie jeszcze o mnie.

Dużo słońca Wam wysyłam i pozytywnej energii. Pa!


 


 Tak Madziu na stole nadal króluje złota serwetka od Ciebie
To moja ukochana serwetka


 Chabry w wazonie i chabry na cukiernicy