piątek, 26 października 2012

Męskie skarpety-jak je wykonać?

Wykonywać dzisiaj będę skarpety męskie, rozmiar 44-45. Skarpety są robione metodą od palców.  Pozwala ona dobrze wykorzystać włóczkę, oraz dobrze rozplanować ilość włóczki.
Dla tych z Was co szukają podobnego przepisu dla damskich skarpet tu gotowiec :-)

Przepis mój jest dokładnym przepisem na wykonanie skarpet. Kupując tę nitkę lub mając inną nitkę o tym metrażu, np z tych możecie spokojnie wzorować się na moim wyliczeniu oczek. Będą pasować.
Mając nitkę grubszą lub inną, przepis niekoniecznie będzie dobry. Inna grubość nitki spowoduje, że powinny być inne wyliczenia ilości oczek.

Wymiary mojej stopy (podaję jako punkt odniesienia):
długość 28 cm
stopa obwód 26 cm
dł skarpety 25-27 cm

Materiał:
Profesjonalna nitka skarpetkowa o metrażu- 420 m w 100g skład 75% wełna 25 nylon%.
 o ta  Santa Fe Rico Design. 
(Jeśli wybierzecie inne nitki np  z tych , albo tych pamiętajcie że są to motki 50g więc potrzebujecie 2 motki)
Postanowiłam dla odmiany wykonać skarpetki z włóczki dedykowanej do tego celu. Nitka w robótce jest naprawdę piękna idealna na męskie skarpety. Układa się kolorystycznie tak


Prawda, że wyjątkowo piękna w strukturze i kolorystyce męska nitka? I fantastyczna jednocześnie w robótkowaniu. Skarpety są ciepłe, nie za grube, idealne dla męskiej stopy w dodatku dość wybrednej. Nie podgryzają, dobrze się układają. Ilość nitki w jednym motku spokojnie wystarcza na porządną męską parę skarpet. Nie miałam orientacji na ile robótki wystarczy nitki mniej więcej na tym etapie co na zdjęciu powyżej zaczęłam równocześnie robić drugą skarpetkę. Bez odcinania nitki, ze środka motka wyciągnęłam drugi jego koniec i zaczęłam robić drugą sztukę. W pierwszej skarpetce oczka zostawiłam na 2 drutach. A na 4 robiłam nową skarpetkę. Pozwoliło mi to wyrobić nitkę do maksimum. Został mi malutki kawałek nitki.


Druty:
Używam drutów pończoszniczych KP 3mm drewaniane 20 cm
Dlaczego takie? Idealne moim zdaniem do wszelakich robótek wokoło. Drewniana materia powoduje, że nie wypadają. Drugim plusem jest to, że na takich drutach szybko uczymy się ściśle robić oczka.
Komfort robienia jest wysoki. Długość 20 cm dla mnie jest idealna. Często oczka mam na 3 drutach a przerabiam 4-tym. Długość 20 cm powoduje że mogę robótkę przymierzyć na stopę wtedy rozkładam oczka na 4 drutach i spokojnie na każdym etapie robienia mogę porównać ze stopą jak leżą.
Tych samych drutów używam do robienia mitenek i rękawiczek. W skarpetkach ilość 6 sztuk w zestawie pozwala na zostawienie 1 skarpety na 2 drutach i zaczęcie na 4  drutach robienia drugiej skarpety.

Zaczynamy
Metodą magic cas on for toe up socks nabieram 28 oczek.Na górnym drucie 14 i na dolnym drucie 14.
Tu pomocny filmik z zaczęciem. A tu z nabieraniem oczek i z przyrostem oczek
1.Pierwsze nabrane oczka przerabiam na prawo.
Od następnego okrążenia będę narzucać oczka aż do uzyskania   łącznie 64 oczek na obu drutach razem.
2. Pierwszego oczko przerabiam na prawo, z drugiego robię 2 oczka. (Przerabiam je tak z oczka wyjściowego za prawą nóżkę z prawej strony robótki wyciągam prawe oczko, nie zrzucam oczka wyjściowego tylko od tyłu- z lewej strony za lewą nóżkę wyciągam drugie oczko) następne oczka przerabiam na prawo i z przedostatniego oczka na górnym drucie robię znowu 2 oczka metodą wyżej opisaną, ostatnie oczko prawe.
Dolny drut. Analogicznie. 1 oczko prawe. Z 1 oczka 2 oczka reszta przed ostatnie oczko ponownie robię 2 oczka, ostatnie prawe.
3.Drugie okrążenie wszystkie oczka przerabiam na prawo. Nie robię oczek przekręconych. Oczka przerabiam od przodu wiec wychodzą zwykłe prawe oczka.
Teraz robótka nam przyrasta w co drugim okrążeniu o 4 oczka(2 na górnym drucie, 2 na dolnym). W następnym okrążeniu ponownie oczka prawe.
Robótka się rozrasta o tak



Uzyskuję 64 oczka w obwodzie. Mam pożądaną ilość oczek, dziergam sobie teraz część skarpety na prosto. Tu bocznie ułożona skarpeta.


Mniej więcej 3 cm od końca pięty ( czyli od czubka majac mniej wiecej 24 cm) zaczynam wrabiać piętę.

Pięta-opis
...............................
Czy znacie rzędy skrócone? Polega to na tym że nie wszystkie oczka się przerabia.
Oczka rozdzielamy na 2 druty. Górne zostawiamy. Czekają sobie aż wyrobimy piętę.
Dolne przerabiamy oczkami prawymi i lewymi wraz z rzędami skróconymi aż do wrabiania pięty.
W pierwszym okrążeniu robimy oczka prawe z dolnego druta aż do uzyskania 3 ostatnich oczek na lewym drucie. 1-sze z trzech ostatnich owijamy (ostatnie dwa zostają nie przerobione), odwracamy robótkę i robimy oczka jako lewe aż do 3 ostatnich. Owijamy odwracamy robótkę.
Prawa strona. Oczka prawe az do 4 ostatnich owijamy odwracamy.
Lewa strona -oczka lewe do 4 ostatnich owijamy odwracamy.
Prawa strona -oczka prawe az do 5 ostatnich owijamy odwracamy
Lewa oczka lewe az do 5 ostatnich owijamy odwracamy
Prawa strona oczka prawe az do 6 ostatnich owijamy odwracamy
Lewa oczka lewe az do 6 ostatnich owijamy odwracamy
Prawa oczka prawe az do 7 ostatnich owijamy odwracamy
Lewa oczka lewe az do 7 ostatnich owijamy odwracamy
Prawa- oczka prawe az do 8 ostatnich owijamy odwracamy
Lewa oczka lewe az do 8 ostatnich owijamy odwracamy

Mamy polowe piety. Teraz oczka nam beda przyrastac. Robimy jak gdyby odwrotnie.
Czyli do 7 owijamy, robimy oczka prawe i lewe
do 6 owijamy, robimy prawe i lewe oczka
do 5 owijamy, do 4 owijamy, do 3 owijamy, Przerabiamy prawe oczka najpierw z górnego druta potem z dolnego.Oczywiście pracujemy raz na prawej stronie robótki raz na lewej stronie robótki.
Skończyliśmy piętę.
 I z bliska

I widok z góry
I z bliska z gory
Tu widok na skarpetę z dołu...



Mamy mniej więcej nadmiar 6 oczek. Z górnego druta robimy 1 prawe, 2 razem dalej prawe 3 przed końcem robimy 2 razem, 1 prawe. Z dolnego druta od piety robimy bez zmian.
Dalej powtarzamy jeszcze 2 razy te zbierania oczek.
Dalej robimy na prosto.  Teoretycznie bo w łydce mamy inną szerokość niż w kostce więc musimy trochę wyprofilować skarpetkę czyli  dodać oczka.
Wykończenie skarpety ściągacz 2 oczka prawe na  2 oczka lewe. Wykończenie elastyczne na luźno zdejmujemy oczka. Ściągacz zrobiłam trochę za długi, ale już nie poprawiałam tego. Wyszedł tu brak orientacji w wydajności włóczki.
I gotowe skarpety na biegu fotografowane na mężu, bo zostały porwane w tempie,gdyż były mocno wyczekane.




A ponieważ pasowały mu bardzo zamówił jeszcze kilka par...
Zanim jednak je wykonam, zobaczę jak skarpety się sprawdzą w tzw. eksploatacji . Czyli jak się ułożą, czy można zrobić deczko ciaśniejsze następne pary itp itd czyli co życie pokaże.
Uwagi eksploatacyjne:
Skarpety zostały wykonane do normalnej eksploatacji i noszenia, więc chciałam przekazać wrażenia po pierwszym i kolejnych  praniu i chodzeniu. Spokojnie robiąc skarpety z włóczki skarpetkowej, możemy zrobić je od 1 nawet do 2 cm krótsze niż długość naszej docelowej stopy. Gdyż wełna idealnie  naddaje się w noszeniu i układa, jak to dzianina potrafi. Wykonując ściągacz robimy go lepiej ciaśniejszego niż za luźnego, bo skarpety będą spadać. Skarpety mężowe zostały wyprane ręcznie i idealnie się odświeżyły, ułożyły i wróciły do pierwotnej formy. Po całej zimie noszenia: nie sfilcowały się, nie podarły (tego się obawiałam najbardziej), dobrze służyły i wiem, że były ulubionymi skarpetkami. Jak by to powiedzieć, żeby nie chwalić za bardzo- żywotność z pewnością takich skarpet jest długofalowa, poza tym żadna kupna para nie umywa się do nich :-)
Serdecznie Was pozdrawiam.

środa, 24 października 2012

Historia pewnej wymianki-2

Pisałam Wam o wymianie prac z koleżanką z forum. Dzisiaj chciałam pokazać, jaką część dzierganą dla niej wykonałam. Będzie dużo zdjęć, zapraszam do oglądania.
Pierwsze powstały zielone podkolanówki


Drugie różowe


Niech się dobrze noszą!
Pracuję nad tutorialem na skarpetki męskie. Już wkrótce będzie na blogu.
Serdecznie Was pozdrawiam.

poniedziałek, 22 października 2012

Historia pewnej wymianki- część 1

Z koleżanką z forum maranciaki zrobiłyśmy wymianę swoich prac. Dzisiaj pokażę część prezentów, jakie poleciały ode mnie do niej. Podzieliłam swoje prace na dwa posty tematyczne. Dzisiaj część decu.
A więc pojemnik na serwetki ozdobiony w tonacji żółtej ulubionym moim motywem w kwiaty słoneczniki.
Praktycznie każda strona jest inna jak widać na poniższych zdjęciach.
Z góry widok i jednego boku
Z drugiego boku
I krótsze boki

 I ostatni krótki bok z odsuwaniem pudełeczka.
A teraz skrzyneczka na klucze. Kilka zdjęć z przodu
 Lakier lśni bo było go sporo...

I środek. Obrazek na drzwiczkach i cieniowanie wokoło mojego pomysłu...
 I spojrzenie na całość w środku
Zdjęcie tego nie oddaje, ale skrzyneczka jest techniką przecierania robiona,
co oznacza że jest cieniowana. Efekt mi się niezmiernie podobał. No cóż bardzo się starałam zadowolić koleżankę.
W następnym poście część dziergana będzie...
Co ona zrobiła dla mnie już niedługo...

piątek, 19 października 2012

Prezenty urodzinowe na wczoraj potrzebne

Córka przyniosła zaproszenie na  urodziny koleżanki z klasy. 3 dni na wykonanie prezentów z dniem otrzymania zaproszenia włącznie. No więc wzięłam się za projektowanie rzeczy, które chodziły mi po głowie.
W ten oto sposób do Natalki na 8 urodzinki powędrują. 2 czapeczki- zielona i niebieska. Wzór bajecznie prosty i wymyślony na biegu. Coś na kształt siatki szydełkowej prostej i efektownej. Czapki robione od góry tą samą metodą bez wzoru i na tzw oko.
Oto pierwsza zielona. Akryl 100% szydełko plus druty. Nitka z koszyka zapasowego.


A teraz druga jasnoniebieska, prawie że kopia pierwszej. Nitka wiskoza z bawełną z koszyka. Wykończona śmiesznymi świderkami.


Do tego zakładka do książki w technice decu zrobiona z imieniem koleżanki.

No i puszeczka z cukierkami także z motywem panienki i imieniem dziewczynki. Puszka po zjedzeniu cukierków, może być pojemnikiem na kredki na biurku, może być schowkiem na skarby albo inne pomysły dziewczyńskiej natury.


Do paczuszki z prezentem zapakowałam także piękną karteczkę urodzinową, którą na ostatniej wymiance dostałam od Eli.
No i bransoletka w pudełeczku


Do kompletu jeszcze kolorowanka i prezent gotowy. Ufff! Zdążyłam...
Ach te dziewczynki i ich mamy.... :-)
Serdecznie Was pozdrawiam.

czwartek, 11 października 2012

Czekolada jesienną porą

Nowa chusta ginkgo. Wzór jest darmowy na raverly. Ponieważ służyć miała komuś, kto nie znosi podgryzania przez włóczkę, tym razem nitka to akryl, który nie gryzie. Ma też minusy, nie daje się tak konkretnie uformować. Tak więc chusta została tylko wyprana i ponaciągana.
Nazwałam ją sobie "czekolada jesienną porą". Zresztą same zobaczcie. Wyszła duża 180 cm na 80 cm poszły na nią dwa motki włóczki. Dotarła do właścicielki więc już mogę pokazać.
Ja otrzymałam piękne  karteczki od Eli a do niej poleciały dwa wzory, chusta i papierki.
Wzór jest kilkakrotnie powtórzony, inaczej niż autorka go pierwotnie wymyśliła. Także wykończenie jest kombinacją drutów i szydełka, a na końcu samego szydełka. Spokojnie można się w tę czekoladę zanurzyć :-)











Serdecznie Was pozdrawiam i witam nowych obserwatorów.

środa, 10 października 2012

Niespodziankowo, filcaczkowo.

Nie wiem czy pamiętacie wesołe skarpety, które powędrowały do eumycha? Wraz z nimi poleciała książka, ucząca wrabianych wzorów na drutach. Co Gosia mi przysłała? Bardzo proszę same zobaczcie.
Prosiłam Gosię o broszki filcowe. Prawda, że wspaniałe? Marzyłam o takich. Nie umiem tej techniki a ogromnie mi się podoba.


Ponadto w zabawie na Gosi blogu wylosowałam piórnik z filcu. Oj! Miałam ja smaczka na tego filcaczka :-) Bardzo mi się spodobał, jak tylko go zobaczyłam. Teraz jest już u mnie i uwierzyć nie mogę we własne szczęście. Oto on. Cudowny i pakowny zarazem.


Zapomniałam też Wam pokazać zaległy prezent od Gosi przy poprzedniej naszej wymiance. Do Gosi poleciała wtedy puszka na kawę. A ja dostałam ten oto naszyjnik, oczywiście i on zawojował mnie zupełnie.
Ponieważ wymianki bardzo lubię niedługo następne prace z tej serii.
Serdecznie Was pozdrawiam!

poniedziałek, 1 października 2012

Farbowanie w warunkach domowych- 2.

Farbowanie  ubrań bardzo mi się  spodobało. Zakupiłam na allegro 4 nowe kolory i zaczęłam zabawę.
Na najpierw do farbowania poszły brązowe rzeczy. Nie były farbowane od  podstaw były tylko "odświeżanie" kolorów. A więc wsadem były dwie - brązowe bluzki co straciły kolor stały się jasne i nieciekawe. Kolejną rzeczą czarna letnia bluzka co straciła swój ciemny kolor- po farbowaniu kolor odzyskał blask pozostał czarny, ale o fajnym odcieniu. Ostatnia rzecz to bura bluzka która po brązowej farbie nie zrobiła się co prawda ciemno-brązowa ale także zyskała ciekawy odcień.

 Na potem do farbowania ponownie poszły kolory turkusowe. Drugie farbowanie dwóch bluzek, które już widziałyście, przyciemnienie koloru jasnoniebieskiej bluzki oraz wrzuciłam jedna zółta bawełniana bluzkę i odświeżyłam kolor w jasnoniebieskiej bluzce córki.  Wyjściowy żółty kolor oczywiście dał kolor zielony a nie turkusowy :-) ale bardzo ciekawy.Tak jak podejrzewałam uzyskane kolory turkusowe po drugim farbowaniu wyszły bardzo soczyste i głębokie. Naprawdę ładne. Tu zdjęcie bluzek przed 2 farbowaniem.


Wypróbowałam także swoją tezę o utrwalaniu kolorów solą. Pamiętacie? Pisałam Wam, że wrzucenie swobodne soli do garnka powoduje wyżarcie koloru w farbowanych rzeczach i powoduje ze są one nierównomiernie pofarbowane. Zrobiłam tak, że wyjęłam z farby rzeczy, które farbowałam- wsypałam odmierzoną sól. Następnie rozprowadziłam dokładnie sól w garnku drewnianą łyżką  i jak już się rozpuściła, włożyłam ponownie farbowane rzeczy i utrwaliłam kolor gotując w soli kolejne 30 minut. Udało się! uzyskane kolory nie są cieniowane tylko bardziej równe.

Jeśli chodzi o pranie ubrań farbowanych, to także zauważyłam kilka prawidłowości, którymi chciałam się z Wami podzielić. Po pierwsze farbowane ubrania zdecydowanie osobno się pierze . Niestety tak jak podejrzewałam w grę wchodzi zdecydowanie pranie ręczne. Suszenie raczej nie na słońcu, ale  w domu lub na dworze w cieniu i zdecydowanie wieszanie na suszarce po lewej stronie, ale tak by ubranie nie wisiało złożone, czasem bowiem przez takie powieszenie robią się zacieki w miejscu zagięcia, podczas suszenia.
W jednej z książek znalazłam podstawowe info o farbowaniu, według niego najlepiej przyjmą kolor tkaniny białe. Natomiast tkaniny kolorowe- wymagają nieraz użycia innego barwnika, aby uzyskać pożądany kolor. Aby np. na materiale koloru czerwonego uzyskać kolor fioletowy powinniśmy farbować niebieskim barwnikiem. Jeśli zaś chcemy uzyskać czysty brąz - farbujemy w farbie zielonej.
Pamiętając o tych rzeczach spokojnie można w farbowanie ubrań w warunkach domowych się bawić.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających i mam nadzieję, że komuś moje spostrzeżenia się przydadzą.