środa, 18 lutego 2015

W ile dni kołowca? Odpowiedź.

W ile dni kołowiec?
Tutaj zadałam Wam pytanie odnośnie kołowca i tego w ile dni może powstać taki sweter, ze wszystkimi  detalami oczywiście.

Od 27 stycznia do 11 lutego dziergałam czyli 11 dni lutego i 5 dni stycznia razem 16 dni.
W zasadzie nie jestem tak zupełnie pewna,  czy w ogóle  powinnam liczyć  cały dzień 11 lutego, bo w połowie dnia, skończyła mi się włóczka na kołowca i nie pracowałam, ale nich tam już będzie.  Tego dnia domawiałam włóczkę. Chciałam bowiem wyrobić całą włóczkę jaką miałam w domu i zobaczyć wielkość swetra, następnie  dopiero zdecydować, ile motków jeszcze powinnam  domówić, na wykończeniówkę.
Domówiłam ostatecznie jeszcze 3 motki włóczki Lapponia1000.
11 lutego miałam już większość koła i 2 rękawy. Sporo prawda?
Włóczka przyleciała 13 lutego późnym południem, tego dnia nie za wiele zrobiłam, ale że w ogóle zrobiłam liczę ten dzień także. Zaczęłam więc dziergać od 13 lutego ponownie a skończyłam 18 lutego.
Razem więc 6+16=22
Odliczyć jednakże  muszę zupełnie- 3 dni, kiedy zaczynałam i  trzykrotnie prułam plisę, a ostatecznie i kawałek koła, bo raz nabrałam 12 oczek na plisę i to było za dużo zabrakło by mi włóczki, potem 10 i to było też źle, potem 7 i za dużo zostało by włoczki. Ostatecznie sprułam całą plisę i jeszcze kawałek koła, ponownie obliczyłam ilość włóczki , waga była naprawdę niezbędna i dopiero wtedy zaczynając 4-ty raz obliczyłam ilość włóczki potrzebną na plisę.
Okazało się to wcale nie jest takie łatwe, żeby tak zaplanować plisę, aby zmieścić się w trzech motkach włóczki, które domówiłam.

Reasumując 22 dni minus 3 dni robienia i prucia plisy, które niczego nie wniosły do pracy, a mając włóczkę w zapasie dawno był by skończony kołowiec, wyszło mi, że zupełnie wystarczy 19 dni na kołowca.
19 dni pracy bez specjalnej presji i na luzie, bo kołowca robi się bardzo komfortowo. Oczywiście gdybym w weekendy miała więcej czasu, nie domawiała włóczki tylko leciała "cięgiem" sądzę, że i dwa tygodnie mogły by wystarczyć na taki sweter.

Wasze typowania

Typowania Wasze były różne. Najbliższa była
Dusia 18-20 dni- idealny przedział ;-)
Kasia J-20 dni- też ciepło ;-)
Elżbieta K -18 dni- prawie gorąco.

Serdecznie gratuluję dziewczyny.
Jednym słowem nie da się Was, niczym zaskoczyć dziewczyny w kwestii drutów. Brawo!!! ;-)

Zajawkowe zdjęcia

Dzisiaj zdjęcia  kołowca takie typowo zapowiadające. Postaram się zrobić  lepsze zdjęcia najszybciej jak się da.Mam sporo zaległości w dobrych zdjęciach swoich prac, mam nadzieję, że pogoda wreszcie będzie sprzyjać dobrej sesji fotograficznej. No i boli mnie prawe ucho, więc nie chciała bym się wyziębiać specjalnie do zdjęć z wkładką.

Serdecznie Was pozdrawiam


A pytanie dnia brzmi?
Co ciekawego macie aktualnie na drutkach? I co zalega u Was za długo z pokazaniem w fajnej aranżacji na blogu?

 Widok od plisy


 Rzut oka na całość.
Jest tak duży,że nie zmieścił mi się 
w całości w dobrym oświetleniu
Nie do końca zadowolona także jestem z połączenia
końca plisy z początkiem. 
Jest zbyt widoczne.


Inne spojrzenie


sobota, 14 lutego 2015

Moherowa czapka w eksploatacji

Pamiętacie tego posta? Dla przypomnienia powiem, że napisałam Wam o rozciągnięciu się moherowej czapki po wypraniu. Dziękuję jeszcze raz za wszystkie Wasze cenne uwagi pod tym postem.
Tutaj pokazałam Wam ażurową czapkę, którą wykonałam dla siebie z włóczki moherowej oczywiście. Sama ją używałam ze trzy tygodnie i przetestowałam ją w tzw. eksploatacji codziennej i "osobistej". Byłam bezlitosna dla niej. Nosiłam ją na koka, na kitkę wysoką, na niską, na co chciałam, nie certoliłam się z nią wcale, bezlitośnie ją naciągając na odstające fryzury.

Wnioski z użytkowania

Czapka minimalnie ułożyła się po częstym noszeniu. Nie mogę powiedzieć, że się rozciągnęła, czy straciła fason, bo tonie miało miejsca, bo nie rozciągnęła się praktycznie wcale, podczas noszenia. Ściągacz złapał formę bardziej rozciągniętą, bo czapkę wykonałam mocno dopasowaną do obwodu głowy. Więc podczas noszenia czapka się zwyczajnie ułożyła.

Po praniu

Żeby eksperyment po kontynuować, czapkę po noszeniu postanowiłam wyprać, aby empirycznie sprawdzić moherową dzianinę po wypraniu.


Żeby wszystko było jasne, czapkę powinnam była wyprać tak:
1- ręcznie
2- w ciepłej, ale nie gorącej wodzie
3-odcisnąć  lekko nadmiar wody (nie wykręcać)
4-resztę nadmiaru wody, odcisnąć rolując czapkę w ręczniku
5-zostawić w pozycji poziomej na ręczniku do wysuszenia.

A wyprałam tak
Punkt 1,2,3, tak zrobiłam jak napisałam powyżej
Punkt 4 no nie zastosowałam się wcale, bo chciałam sprawdzić czy małe odstępstwo w praniu, spowoduje zniszczenie czapkę moherowej.
Punkt 5-ty nie zastosowałam się wcale, bo po ponownym odciśnięciu czapki powiesiłam ją beztrosko na suszarce, testując włóczkę moherową w praniu powiedzmy "zwykłym".


Voila

Czapka po wypraniu. Zdjęcia. Nie widać nawet eksploatacji, nie uważacie? Tylko pomponik wymagał małego dorównania nożyczkami.



Rzut oka na duże zbliżenie moherkowej dzianiny
 

Tu kolorki przekłamane na zdjęciu
 

Wnioski 

Sama nie zastosowałam się do swoich rad dotyczących prania.
Nie odwirowałam czapki w wirówce, bo ani takowej nie posiadam, ani jak bym miała, w życiu nie wirowała bym ręcznego wyrobu w takim ustrojstwie, ze zwyczajnej przezorności.
Czapka w ogóle nie zmieniła swojej formy w obwodzie. Więc skąd ten przyrost ponad 2 centymetrowy w obwodzie w tamtej czapce? Moja ażurowa czapka w ogóle nie rozciągnęła się w obwodzie, a nawet więcej powróciła do formy przed ułożeniem się na głowie, przynajmniej jeżeli chodzi o ściągacz. Ażur sądziłam, że się rozwlecze. Wcale nic takiego się nie stało.
Wniosek ostateczny.
Nie mam bladego pojęcia co zrobić, żeby z czapki uzyskać torbę na  1 kilo kartofli. :-)
Czy to kwestia wzoru, czy włóczki nie wiem na 100% i pewnie się już nie dowiem. Sądziłam,  że  czapka ażurowa i moherowa, tak samo będzie podatna na rozciąganie. Otóż nie, zupełnie nie. Ani nie rozciągnęła się w obwodzie, ani na rozciągnęła się po długości. Zero zmiany formy.

A Wy?
Macie jakieś zwariowane koncepcje na to:
-jak uzyskać worek na 1 kg kartofli, z ładnej dopasowanej czapki? ;-)

Serdecznie i słonecznie Was pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
Ps. Niedługo będzie odpowiedź w sprawie kołowca ;-) Zostańcie ze mną ;-)

piątek, 13 lutego 2015

Mój makaronowy słój-diy.

Kupiłam słoik z ogórkami, taki naprawdę mega duży i zataszczyłam go do domu, nawet bez szwanku, co było niezłym wyczynem przy ślizgawkach jakie były wtedy u mnie.
Słoik z ogórków opustoszał chociaż ogórnki były średnio dobre, a mnie wzięło i olśniło, jak na sobie na  niego pustego popatrzyłam.
-Zrobię sobie słoik na makaron!!!
No to zrobiłam.

Potrzebujemy

Słoik- bardzo duży, mój mieści około 1 kg zawartości
Sznurek taki zwykły najzwyklejszy, jak grubszy to nawet lepiej, mój nie jest za gruby
Serwetka w makarony, no wyobraźcie sobie, że akurat miałam taką ;-)
Dekupażowa farba -ja użyłam białej jako podkład
Lakier akrylowy
Wszystko

Wykonanie

Podkład farby na górę i na dół na słoik. Środek zostawiamy nie zamalowany jako okienko do podglądu zawartości słoika. Ja zrobiłam to na oko, można dokładniej to zrobić będzie ładniej.
Oklejamy serwetką makaronową to co podmalowane na biało.
Kilka warstw lakieru na to jak wyschnie. Na lakier przyklejamy także sznurek.Musi być grubiej lakieru w tym miejscu, aby dobrze sznurek dolegał.
Reszta to już  betka, bo kilka warstw lakieru.Dobieramy dekiel, aby nam pasował kolorystycznie do całości.
Ja jeszcze wmalowywałam troszkę tło, ale nie jest to konieczne. Podkład mi troszkę za cienki wyszedł.


Voilà
Ta dam oto słoik. Weszło do niego takiego makaronu o strukturze, jak widać na obrazku, cała paczka pół kilogramowa. Drobniejszego makaronu wejdzie oczywiście  więcej.
Córka jak zobaczyła słoik zakrzyknęła:
-O jaki fajny. Taki wiejski!
(dla nie wtajemniczonych tytułem uzupełnienia powiem, że był to zdecydowanie komplement i aplauz, bo słoik bardzo jej się podobał )

Nie robiłam zbytniego liftingu słoikowi
Chciałam, uzyskać taki surowy efekt


Okienko pokazuje środek słoika


Wykończenie słoika zwykłym sznurkiem


Już go lubię......


 Lubię mieć w kuchni pozamykane dobrze sypkie produkty





A Wam?
Podoba się takie zagospodarowanie słoja po ogórkach? Lubicie takie "wiejskie" klimaty? ;-) Serdecznie Was pozdrawiam!!!!

środa, 11 lutego 2015

W ile dni....?

Mam dla Was ciekawostkę.  A w zasadzie pytanie do Was. Może nawet troszkę  łamigłówkę dziewiarską.

Wstęp

26 stycznia przyleciała do mnie włóczka. 27 stycznia we wtorek zaczęłam robić kołowca. Dwa posty temu pokazałam kawałek. A trzy posty wcześniej napisałam z jakiej włóczki go robię, nie będę się więc powtarzać z danymi.
I mam dla Was zabawę...
Jak sądzicie,  w ile dni jestem w stanie wykonać całego kołowca? Rozmiar duży XL++++++++ ;-)
Jak obstawiacie? Nigdy nie  robiłam na takich drutach nic. Nie mam więc zupełnie żadnego punktu odniesienia.
Widząc na różnych blogach, jak szybko powstają swetry, zastanawiałam się ile się takie prace dzierga , skoro można pokazać ich miesięcznie... no właśnie .... ;-) koniec naprowadzania Was.

Pytanie 

W ile dni wykonam kołowca?
 Liczy się od dnia 27 stycznia, czyli z dniem zaczęcia dziergania i z dniem skończenia włącznie. (bądźmy dokładne).
Odpowiedzi w formie komentarza proszę zostawiać pod postem.
Zabawa jest  sama dla zabawy.

A Wy?
Jaki macie swój rekord wykonania swetra? Powiedzmy dużego swetra, od rozmiaru XL powiedzmy się liczy ;-)
Serdecznie Was pozdrawiam!

poniedziałek, 9 lutego 2015

Czapka lutowa. Ażurowa czapka w mini listki - diy.

Wstęp

Zima za oknem zasypała i zawiała. Widzicie po moim blogu, że ogarnęło mnie jakieś przemęczenie, zniechęcenie.Wygrzebałam się także niedawno z przeziębienia. Mam kilka nowych prac do pokazania a...nie chce mi się nic. Nie piszę, nie "focę", nie wieszam postów. Tęsknię za światłem, za wiosną.
Kołowiec, który ostatnio Wam pokazywałam w "początkach", dochodzi powoli do fazy finalnej. Większość koła wykonana, jeden rękaw w 3/4 długości także. Powoli widzę koniec pracy po ubywających motkach. Swoją drogą ciekawe czy mi ich wystarczy, bo zazwyczaj nie umiem zaplanować ilości włóczki ;-) Zawsze motek, albo dwa zaplanuję za mało ;-)
Dzisiaj chciałam pokazać Wam moją nową czapkę ażurową. Wykonana niedawno i już przetestowana, potrzebna była do kompletu do szala i rękawiczek jakie wykonałam wcześniej.
Mam kilka nowych przemyśleń odnośnie eksploatowania czapki moherowej, napiszę o tym w następnym poście, może...

Dane techniczne

Druty 3 mm z odłączaną żyłką KP. Włóczka mieszanka moheru z akrylem. Ilość potrzebnej włóczki włóczki 70 g waga łączna czapki podana  razem z pomponem.

Sposób wykonania 

Nabieramy 90 oczek na druty 3 mm. Włóczka moherowa  zwinięta w 2 nitki, bo pojedynczo za cieniutka była. Włóczka moja konkretnie jest o niewiadomym metrażu, na etykiecie te dane były jak widać producentowi zbędna, ale jak posprawdzałam i porównałam grubościowo włóczki, to z  takich włoczek, byłaby ta czapka w 2 nitki jak moja.
Ściągacz czapki wykonujemy na wysokość 4 cm, wzorem jedno oczko prawe, na jedno oczko lewe.
Cześć ażurową wykonujemy na wysokość 24 cm (nie licząc ściągacza).

Ażur
wzór to powtarzanie 6 oczek w różnej kombinacji, podałam ją poniżej
Występują w tym wzorze: narzuty, oczka prawe, 2 oczka razem położone na lewo, 2 oczka razem położone na prawo, 3 oczka razem pierwsze oczko z tyłu potem przełożone drugie i trzecie i  przerobione razem na prawo,
1. *3 oczka prawe, narzut, 3 oczka razem,  narzut* powtarzać od * do *
2,4,6 etc wszystkie oczka uzyskane z narzutów w parzystych okrążeniach czyli co drugi rząd przerabiamy tak jak schodzą z druta czyli na prawo, bo pracujemy bezszwowo, czyli tylko na prawej stronie.
3. * 2 razem, 1 prawe, 2 razem, narzut, prawe, narzut* powtarzać od * do *
5.  *3 razem, narzut, 3 oczka prawe, narzut* powtarzać od * do *
7. * narzut, 1 oczko prawe, narzut, 2 razem,  1 oczko prawe, 2 razem,* powtarzać od * do *
Wzór w pionie, powtarzamy  od rzędu 1 do 7.

Wyzwanie

Czapka przeze mnie pokazana  jest moim podjętym  wyzwaniem, już lutowym o dokładnie tego wyzwania, które padło na blogu handmade-project.blogspot.com  i cieszy się sporym zainteresowaniem blogerek, co widać po kolejnych linkach pod czakami grudniowymi i styczniowymi.


Zdjęcia
Opis wykonania czapki już był przeze mnie podany, wszelkie dane techniczne także były wyszczególnione, to teraz nastąpi najmilsza część czyli zdjęcia.
Serdecznie zapraszam do oglądania. Wybaczcie mało zdjęć będzie. Jakoś moich standardów nie spełnia nic ostatnio...

Te 3 zdjęcia poniżej są wykonane 
po sporym eksploatowaniu czapki


Zwłaszcza eksploatację widać po ściągaczu
powiem tylko, że zdał egzamin


A teraz na ludziu kilka zdjęć.
Podoba mi się układ ażuru w czapce

To moja pierwsza czapka z pomponem 
w "dorosłym" życiu ;-)


Do kompletu mam także szal, który widzicie na zdjęciu, 
a także rękawiczki,
 może pokażę je kiedyś

PS
Zainteresowanym dorzucam zdjęcie rękawiczek, ale zdjęcie jest powiedzmy "archiwalne". Tak dawno powstały, że nawet nie pamiętałam dokładnie kiedy, po sprawdzeniu wyszło mi, że to już 5 lat będzie. Wzór rozpracowałam sama. Rękawiczki 5 palczaste powstały w czasach jak się zafiksowałam na rękawiczkach.Trzymało mnie to jakiś czas.




A pytanie dnia brzmi
Podoba Wam się moja wersja czapki? Są chętne na jej wykonanie? Serdecznie Was pozdrawiam!!!