piątek, 2 grudnia 2016

Pęknięcie typu łezka, w bluzeczce bezszwowej od góry.

Pokazywałam

Pokazywałam Wam sukienkę jesienno/zimową dzianinową, czarną w wersji midi (klik) Sukienka wykonana była bezszwowo od góry i z tyłu miała pęknięcie typu łezkę, zapinaną na guziczek.
Blog swój prowadzę dla osób, które bardziej nie wiedzą różnych rzeczy  z dziewiarstwa niż wiedzą. Chętnie dzielę się tym co wiem, nie mam z tym problemu, bo kiedyś sama uczyłam się  i rozumiem to, że można czegoś nie wiedzieć, albo samemu nie wymyślić. Coś co potem samo układa nam się w głowie bez najmniejszego problemu.
Oczywiście doświadczone dziewiarki także bardzo serdecznie witam w tym miejscu i bardzo szanuję ich wpisy pod moimi pracami, ich głosy doradcze i chwalące, bo tych ganiących w środowisku dziewiarek jest mało, raczej dopingujemy siebie do działania niż wytykamy błędy, w celu samego tylko wytknięcia.
Ponieważ zapytano mnie pod postem z sukienką, jak zrobiłam tę łezkę, postanowiłam  opowiedzieć o tym jak powstała.

Bezszwowa sukienka od góry


Czarna midi sukienka jest zaczęta przeze mnie od góry. Co to znaczy? Sukienka powstała od dekoltu i stopniowo przyrastała aż do linii pach i dołu.
To znaczy, że przygotowałam sobie 4 markery, nabrałam ilość oczek startowych na tą sukienkę. Rozdzieliłam je markerami, gdzie przed markerem i za markerem dodawałam oczka, tam przyrastał mi karczek sukienki.
Oczka, które były przeznaczone na tył (później łezka) jakby podzieliłam na pół. Co w praktyce oznacza, ze od pęknięcia tyłu zaczynałam przerabiać oczka i na pęknięciu z tyłu kończyłam przerabiać oczka. To był i początek i koniec mojej dzianiny.
Na tym etapie nie pracowałam wokoło. Tylko tak jakby dzianina miała przód i tył, czyli prawą i lewą stronę.
Na każdej prawej stronie w miejscu początku i końca oczek miało potem być pęknięcie.
Na lewej stronie oczka przerabiałam jako lewe.

Pęknięcie łezka

Żeby uzyskać efekt łezki, takiej wielkości jaka mi pasowała, musiałam trochę pokombinować. Na początku i na końcu robótki i przerabianych oczek,  robiłam dwa oczka razem na prawej stronie.
Oczka na lewej stronie przerabiałam tylko jako oczka lewe.
Patrzyłam jak powstaje początek łezki, czy jest bardzo krągły czy bardziej podłużny. W pewnym momencie zdecydowałam, ze już nie zbieram oczek, a dodaję czyli na początku i na końcu w tym samym miejscu dodawałam oczko, które wcześniej zbierałam.
Na samym końcu czyli dole łezki uzupełniłam oczka nabierając zwyczajnie oczka i od tego momentu już pracowałam wokoło, czyli pracowałam bezszwowo i tylko na prawej stronie dodając oczka na rękawy.
Łezka była ukończona. Sama zdecydowałam o jej wielkości zbierając i dodając potem oczka.
Tak powstała moja łezka.
Tutaj zdjęcie przed poprawionym wszyciem guziczka, powinien być wszyty 1 cm w prawą stronę bardziej, zdjęcie jest poglądowe.
Na końcu, cały dekolt na wysokość ok 1 cm, wykończyłam nabierając oczka i przerabiając je tym samym wzorkiem ażurowym co dół sukienki i dół rękawów.
Wykończenie łezki to jeszcze wszycie pętelki  i doszycie guziczka.
Cała filozofia, przynajmniej w moim wydaniu.

Kilka zdjęć które znacie




A Wy?

Lubicie dzielić się tym co kochacie robić, czy jak majster "zabieracie zeszyt" i nikt bez waszej wiedzy z niego użytku nie zrobi?
Serdecznie Was pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajne masz tutoriale, bardzo pomocne :-)
    *uściski*

    OdpowiedzUsuń
  2. Druty, wprawdzie też na nich dziergam ale podziwiam tych dla których to est mistrzostwem, jak u Ciebie!Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja generalnie lubię się dzielić wszystkim (oprócz jedzenia) i pomagać. Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładna sukieneczka,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. To bardzo cenne Ciaparo,że się dzielisz z nami swoimi umiejętnościami dziewiarskimi, bo dzięki temu nie trzeba wyważać otwartych drzwi. Ja staram się zawsze opisać proces tworzenia i cieszę się gdy ktoś z tego skorzysta.Istnieją też blogi,na których publikowane są zdjęcia pięknych prac i ani słówka z czego lub w jaki sposób powstały, najwyżej stwierdzenie,że to była bardzo łatwa robota. Jaki to ma cel? Chyba zdołowanie niedoświadczonych dziewiarek lub wyłącznie reklamowy, ale na szczęście większość rękodzielniczek sobie pomaga i przy tym pozostańmy, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię serdecznie i dziękuję za pozostawienie komentarza :-)