Przepis na dwa drożdżowe ciasta. Jest naprawdę prosty, nie trzeba prawie nic przy nim robić. Noooo powiedzmy pozmywać trzeba miskę albo garnek :-) Przepis znalazłam w sieci, nie jest moim przepisem. Ale sprawdziłam go i jest ok, więc podaję dalej.
Wieczorem do miski, albo garnka wrzucamy takie składniki;
5 dkg drożdży (tak sobie je kruszymy w palcach)
3 całe jajka /no, bez skorupek, wiadomo/
1/2 kostki margaryny (możemy pokroić na kawałki)
3/4 szklanki cukru
2 cukry waniliowe
1 łyżka oleju
1 szklanka mleka
szczypta soli
Trzeba to rozrobić i zostawić na noc.(Nie przejmujemy się, że tłuszcz mamy w kawałkach). Trzeba nasz "zaczyn" przykryć ściereczką lnianą na noc. Dalej już robimy następnego dnia rano.
Rano:
Do tego co urosło dodajemy mąkę. Pomiędzy 0,5 kg a 1 kg zależy ile nam się wrobi. Na moje oko poszło około 0,7 kg. Ponieważ ciasto kleiło mi się do rąk dodałam jeszcze odrobinę oleju (a dokładniej oliwy z oliwek bo oleju nie używam) Ciasto ładnie mi się wyrobiło było dość gęste i papkowate. W konsystencji trochę przypominało ciasto na pizze.
Przygotowałam 2 foremki. Piekarnik nagrzałam do 190 st. Celsjusza.
Foremki wysmarowałam margaryną. Ciasto podzieliłam na 2 części. Zapełniło mi po połowie foremek. Dalej już wyrosły przy pieczeniu.
Teraz zrobiłam wierzch w jednym inaczej i w drugim inaczej.
Na pierwszym odsączyłam owoce z nalewki na wielu owocach o wdzięcznej nazwie Rataffia w większości truskawki, czarne porzeczki ale i wiśnie.
Wzięłam 1/5 margaryny dosypałam na oko cukru i wyrabiałam ręką, dosypałam trochę mąki. Jak mi się dobrze składniki połączyły posypałam tą kruszonką na wierzchu owoce i drugi placek bez owoców.
Wsadziłam do nagrzanego piekarnika i piekłam około godziny aż wierzch się lekko zrumienił.
A teraz zdjęcia moich pierwszych placków.
Pierwszy placek z owocami i kruszonką. Specjalnie dla Was umieściłam go na mojej ulubionej serwetce od Lacrimy.
Drugi z samą kruszonką
I oba razem
Serdecznie pozdrawiam. I zachęcam do spróbowania czasami nowych przepisów.
I zapraszam jutro. Pokażę mój najnowszy udzierg.
Mariolę która wygrała zabawę na 1000 komentarz pragnę poinformować, że jestem na finiszu niespodzianki dla niej!
Wieczorem do miski, albo garnka wrzucamy takie składniki;
5 dkg drożdży (tak sobie je kruszymy w palcach)
3 całe jajka /no, bez skorupek, wiadomo/
1/2 kostki margaryny (możemy pokroić na kawałki)
3/4 szklanki cukru
2 cukry waniliowe
1 łyżka oleju
1 szklanka mleka
szczypta soli
Trzeba to rozrobić i zostawić na noc.(Nie przejmujemy się, że tłuszcz mamy w kawałkach). Trzeba nasz "zaczyn" przykryć ściereczką lnianą na noc. Dalej już robimy następnego dnia rano.
Rano:
Do tego co urosło dodajemy mąkę. Pomiędzy 0,5 kg a 1 kg zależy ile nam się wrobi. Na moje oko poszło około 0,7 kg. Ponieważ ciasto kleiło mi się do rąk dodałam jeszcze odrobinę oleju (a dokładniej oliwy z oliwek bo oleju nie używam) Ciasto ładnie mi się wyrobiło było dość gęste i papkowate. W konsystencji trochę przypominało ciasto na pizze.
Przygotowałam 2 foremki. Piekarnik nagrzałam do 190 st. Celsjusza.
Foremki wysmarowałam margaryną. Ciasto podzieliłam na 2 części. Zapełniło mi po połowie foremek. Dalej już wyrosły przy pieczeniu.
Teraz zrobiłam wierzch w jednym inaczej i w drugim inaczej.
Na pierwszym odsączyłam owoce z nalewki na wielu owocach o wdzięcznej nazwie Rataffia w większości truskawki, czarne porzeczki ale i wiśnie.
Wzięłam 1/5 margaryny dosypałam na oko cukru i wyrabiałam ręką, dosypałam trochę mąki. Jak mi się dobrze składniki połączyły posypałam tą kruszonką na wierzchu owoce i drugi placek bez owoców.
Wsadziłam do nagrzanego piekarnika i piekłam około godziny aż wierzch się lekko zrumienił.
A teraz zdjęcia moich pierwszych placków.
Pierwszy placek z owocami i kruszonką. Specjalnie dla Was umieściłam go na mojej ulubionej serwetce od Lacrimy.
Drugi z samą kruszonką
I oba razem
Serdecznie pozdrawiam. I zachęcam do spróbowania czasami nowych przepisów.
I zapraszam jutro. Pokażę mój najnowszy udzierg.
Mariolę która wygrała zabawę na 1000 komentarz pragnę poinformować, że jestem na finiszu niespodzianki dla niej!
Ciasto drożdżowe i jego zapach już zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciństwem, chociaż wydaje mi się, że wtedy miało inny smak :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię drożdżóweczki. Dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To nie lada wyczyn, upiec ciasto drożdżowe stosując proporcje na oko, żeby nie zrobił się zakalec. Obydwa placki wyglądają bardzo smakowicie -gratuluję. Ja zawsze stosuję się ściśle do przepisu i to jeszcze waga musi być dokładna.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo się cieszę, że udały mi się.
Usuńjak zapachniało,do tego napije sie mleczka
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaczki bardzo lubią ciasto drożdżowe,przepis na pewno wypróbuję dziękuję i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńDrożdżowe z masłem i mlekiem... mniam...dzieci uwielbiają takie zestawienia.
UsuńAle smakowicie wyglądające ciasta. ładnie to tak, robić ochotę? :P Żartuję, upiec ciasto drożdżowe to nie lada wyzwanie, więc podziwiam :)
OdpowiedzUsuńO kurcze..... ale mi smaku na takie ciasto narobiłaś :)) super Ci wyszły :) gratuluję
OdpowiedzUsuńdrożdżowe nawet mi wychodzi ( choć i ten przepis wypróbuje) ale z kruszonką to zawsze mam jazdę... rzadko kiedy jest ok.... nawet jak robię dikładnie wg przepisu.... jakaś trefna jestem....
OdpowiedzUsuń