- wycięłam kołnierzyk
- wycięłam z przodu guziki z pliską i zszyłam na prosto
-obcięłam mankiety
- dopasowałam podkrój pachy do siebie
- zrobiłam dekolt, wyszedł za duży, miało to być zwykłe proste pęknięcie. Wypełniłam je koronką bawełnianą.
- dopasowałam rękawy do swoich potrzeb.
Koszula ma celowo dłuższy tył na pupę, przód celowo krótszy. Boki zaokrąglone. Przy wykończeniu dekoltu użyłam ozdobnego ściegu w kwiatki. A więc proszę bardzo nowa wersja męskiej koszuli, w wydaniu damskim.
Prezentacja na płasko
Fason podłużający puszyste kobiety
Rzut oka na detale
Detale z bliska ponownie
Dekolt na ciałku
Ponownie na płasko
Prawie na zakończenie dodam, że bluzkę uszyłam wczoraj po południu. Szybko poszło. Zamierzam jeszcze kilka rzeczy szyciowych popełnić, podpatrujcie mnie zatem, bo parę fajnych koncepcji jeszcze mi się po głowie tłucze.
Kiedyś jedna osoba mnie zapytała:
-po co tu szyć jak tyle wszystkiego w sklepach?
Powiem, że mnie zaskoczyła wtedy, zupełnie nie pamiętam co jej odpowiedziałam. Zapamiętałam jednak sobie to pytanie o sens tych działań i jakoś tak wróciło do mnie po latach.
A dzisiaj mnie naszła taka refleksja.... co z tego, że pełno w sklepach, kiedy nie takie jak chcemy, materiały kiepskie i fasony dla chudych, że o chudym portfelu nie wspomnę :-)
Pytanie dnia:
I mam do Was pytanie na totalny koniec posta: kiedy zaglądałaś do szafy męża? Kiedy sprawdziłaś, że ma za dużo w niej rzeczy, w których nie chodzi? Rzeczy z gatunkowo dobrych tkanin? Proponuję zrobić porządki, bo spódnica szydełkowa się robi, a i podszewka do niej będzie potrzebna.... :-)
I mąż zadowolony, że ma porządek i luz w szafie...
Serdecznie Was pozdrawiam!!!
Mój ma milion t-shirtów o których nie pamięta ;-) a pomysł świetny - bardzo fajna letnia bluzka.
OdpowiedzUsuńPociąć te T-shirty!!!.... Zwłaszcza te bardziej zniszczone oczywiście. Wszak potrzebne są nam ścierki do sprzątania. :-)
UsuńJeśli masz maszynę do szycia to i na dzianinach można coś zakombinować i z nimi sobie poradzić.
Maszynę mam, a mąż obiecuje że przejrzy i zdecyduje które wyrzucić. Te z sensownej bawełny pójdą na ścierki, a te które nie wchłaniają wody wylądują w koszu.
OdpowiedzUsuńWiwat mężowa szafa!
UsuńŚwietny pomysł, zainspirowałaś mnie. Na wakacjach muszę pomyśleć o podobnej przeróbce.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :-) Bluzka już przetestowana. Idealna na upał. Pierze się szybko, a schnie jeszcze szybciej. Naprawdę polecam. Mąż się przygaduje, że też chce rubaszkę. Nie wymigam się bo materiał w zeszłym roku lniany zakupiłam.
UsuńSuper :)) U mnie również ostatnio życie się kręci wokół przeróbek, ale nie aż tak drastycznych :)) Podziwiam :))
OdpowiedzUsuńŚwietne masz pomysły na nowe ubranka :))Koszula wygląda ślicznie :)) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńszycie jest dla mnie czarna magią,ale kibicuje tobie
OdpowiedzUsuń