Witam Was w ten deszczowy dzień. Miałam Wam premierę tej sukienki pokazać naprawdę bardzo dawno temu, bo jeszcze wiosną, ale w oczekiwaniu na brakujący motek albo dwa tego koloru w sklepie, doczekałam się praktycznie końca lata. Basi z Biferno naprawdę bardzo dziękuję, bo robiła kobieta co tylko mogla, aby domówić tę włóczkę do swojego sklepu. Nie udało się to niestety, bo producent zwyczajnie zaprzestał produkcji tego koloru, a żadne inne próbki, innych niebieskich bawełen od Basi, nie były podobne do mojego granatu, poza jedną limone color dokładniej tą, która miała małe jedynie małe elementy granatu.
Projekt "Lace dress by me"
Tak więc pokazuję Wam dzisiaj mój kolejny projekt autorski, jest to sukienka w soczystym ciemnym kolorze pochmurnego nieba, albo jeansu albo nawet indygo, wybierzcie jak wolicie i które skojarzenie wolicie. Jest to ta seria bawełny,bardzo dobrej gatunkowo o ładnym skręcie i połysku.
Moja sukienka jest robiona od góry metodą bezszwową- nic nie poradzę, że ją lubię i sięgam po nią kiedy tylko mogę. Rękawek krótki, bo to na wiosnę bardzo ciepłą, albo na lekko chłodniejsze dni letnie.
Ponieważ górę zaprojektowałam skromną, dół będzie ozdobny i ażurowy, ale w tak dobrany wzór, aby układał optycznie się w pionowe pasy (celowo nie poziome).
Dekolt lekko szpiczasty, wydłużający optycznie linię szyi, to dobra propozycja dla puszystej naprawdę polecam.
Techniczne
Druty KP drewniane 3,75 mm, wykończenie KP drewniane 3,5 mm.
Włóczka (12 motków) w tym 11 motków Limone granatowej (nie ma już jej i nie będzie) i 1 motek wspomnianej Limone color. co daje 600 g włóczki o łącznym metrażu 1500 m.
Kolor dla puszystych!!!!
Robiąc długo tą sukienkę przyszło mi do głowy kilka przemyśleń i nie byłabym sobą, gdybym nie podzieliła się nimi. Dlatego, chciałam dzisiaj postulować, aby puszyste kobiety nie zamykały się na kolory i nie ograniczały się tylko i wyłącznie do czerni. Jest wiele pięknych kolorów, nawet zobaczcie tę serię bawełny Limone w ofercie 16 ładnych kolorów, a my naprawdę nie musimy wyglądać jak "wrony". To, że jesteśmy puszyste jest powszechnie wiadome i nie musimy udawać, że nie jesteśmy.
Jak już sobie tę (bolesną acz prawdziwą) kwestię przyswoiłyśmy i wyjaśniłyśmy, możemy śmiało ruszać w świat koloru. Zwłaszcza latem nie ubierajmy się na czarno!!! Osobiście, lepiej czuję się w bazach lekko ciemniejszych. Kolor, który dzisiaj pokazuję, świetnie się nadaje na ciuszek dla puszystych, takich kolorów jest oczywiście więcej trzeba się tylko rozejrzeć.
Jaki kolor ?
Oczywiście i w soczystych kolorach latem będziemy pięknie wyglądać, pamiętajmy także, o naszej kolorystyce skóry w doborze koloru, o kolorze oczu, czy włosów. Pamiętajmy, że latem zazwyczaj jesteśmy opalone i nasza skóra ładnie będzie wyglądać, we wszystkich ciepłych odcieniach kolorów, o zobaczcie taki kolorek albo taki. Także kolor biały albo kremowy, zdaje się wymarzonym kolorem na letnie sukienki, bo pięknie komponuje się z opaloną skórą. Wszystkie kolory letnie- typu żółty, zaczynając od takiej żarówki, a kończąc na takim słonecznym odcieniu, to naprawdę świetna sprawa latem. Myślę, że ta "Lace dress" dla mnie uaktywniła mnie na sukienki i kolory. Sądzę, że latem w przyszłym roku, pójdę w jeszcze żywsze kolory w ubraniach i nie będę się już zupełnie przejmować swoją puszystością.
Sesja foto
Zdjęcia nadworny fotograf - czyli moja córka. Weryfikacja zdjęć- marudna ja ;-)
Wybaczcie, bo sesja ma liczne niedociągnięcia, mianowicie modelka średnio się do sesji przygotowała. Po pierwsze nie mam granatowej halki, po drugie buty na płaskim wygodnym obcasie, a miałam założyć wysokie, ale spiesząc się zwyczajnie ich nie znalazłam. Po trzecie torba nie dopasowana do butów- chociaż mam... ale są i bonusy, mam wykręcone włosy i pomalowane paznokcie ;-)
Pytanie dnia
W tym poście linkowałam Wam artykuł pani Bogny Białeckiej, który zrobił na mnie niesamowite wrażenie trafnością spostrzeżeń.
Proponuję artykuł podetknąć pod nos panu-mężowi i zapytać słodko, czy się z nim zgadza, a jak już się w pułapkę wpakuje, koniecznie pociągnijcie nosem i powiedzcie, że nie macie się w co ubrać.
Ja już także zauważyłam, wyżej wymienione mankamenty swojej garderoby i postanowiłam coś w tej sprawie zaradzić- o czym będę Was na bieżąco informować ;-)
A czy Wy, już zrobiłyście weryfikację swojej garderoby i zauważyłyście, że macie za dużo portek a za mało kobiecych fatałaszków w postaci spódnic i sukienek?
Serdecznie Was pozdrawiam!!!!
Proszę, włosów nie ścięłam
Czerwone buty zniknęły w trawce
Tu dobrze widać ażurek
Cykaj córcia..
A to jedno z wielu nieostrych zdjęć....
Bardzo ładna sukienka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Haniu ;-) Idę obejrzeć Twoje najnowsze sutaszowe kolczyki ;-)
UsuńEkstra kiecka! :)
OdpowiedzUsuńLamiko dziękuję Ci za te słowa ;-)
UsuńSuper sukienka! I całkowicie zgadzam się z Tobą - to, że jesteśmy "pogrubione", nie oznacza, że mamy ubierać się w worki pokutne. Nam też należą się ładne ciuszki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu! Otóż to! To, że jestem puszysta nie musi oznaczać, że z zakupem ładnych rzeczy muszę czekać aż schudnę, bo mogłoby się okazać, że się wcale tego nie doczekam..... ;-)
UsuńŚwietna!!!!Widać ,że wygodna i milusia!!! Ja to też myślę ,że coś z moją garderobą się podziało swetry spodnie swetry spodnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Dziękuję Alu! No właśnie. Same rezygnujemy z atrybutów naszej kobiecości. Z zachwytem patrzę latem na kobiety w sukienkach, myślę, że nie ja jedna.
UsuńAguś wyglądasz po prostu ślicznie! Sukienka jest świetna, nie do końca podoba mi się to zakończenie na dole, ale ta część granatowa (świetny kolor!) jest bardzo fajna. Musisz koniecznie uśmiechać się do zdjęć, choć troszkę, choćby półgębkiem, bo wyglądasz wtedy zupełnie inaczej. Buziak!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;-) Ja się naprawdę uśmiechałam do większości zdjęć, ale młodej zapomniało się zupełnie, jak się robi zdjęcia aparatem. Za szybko wciskała guzik i fundowała mi całe mnóstwo nieostrych zdjęć. Na koniec jak mnie już poirytowała, to właśnie wykonała mi dla odmiany kilka ostrych zdjęć. Naprawdę tym razem nie miałam za bardzo co wybrać z tych zdjęć.
UsuńTak, właśnie ten dół sukienki zabił mi ćwieka najbardziej... to jest wersja dołu B, niech już taka będzie, jak nie może być inna ;-)
ależ z Ciebie pracowita dziewirka! :-) wielki podziw! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Leno!!! Czyli jak Ci powiem, że mam kolejną dużą pracę drutową skończoną, to nie będziesz zdziwiona? ;-)
UsuńFajna, kolor ekstra. Jeśli już musi być takie wykończenie dołu, to może warto by dołożyć jakieś dodatki z tej włóczki, może jakąś biżuterie lub pasek. A tak a propos tego artykułu, to jestem w tej mniejszości - jedyne spodnie jakie mam to 1 para dresów wyłącznie do użytku domowego.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się Elu, że są wyjątki od reguły. Musi niestety być taki dół sukienki,.....chyba że jakaś dobra duszyczka ma motek tej bawełny i mnie poratuje....
UsuńSukienka śliczna, wspaniale dostosowana do figury, pięknie w niej wyglądasz. U mnie w szafie przeciwnie, za dużo okazjonalnych sukienek, za mało spodni, a za Julkiem najwygodniej w spodniach ganiać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Iwonko ! Widzisz masz odwrotną proporcję w szafie niż ja. Ostatnio porządkuję intensywnie swoją szafę i....rozdaję!
UsuńPiękna sukienka i świetnie w niej wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, El clavel
Dziękuję ;-) i ja Cię serdecznie pozdrawiam.
UsuńZnakomicie wyglądasz w tej sukience. Piękny kolor, świetne wykonanie. A może mogłaby być nieco krótsza i wtedy nie musiałabyś dorabiać innego dołu? Wygląda, że granatowa spódnica sukni sięga do połowy kolana. Masz ładne nogi - warto je pokazać.
OdpowiedzUsuńDziękuję Antonino. Myślisz serio, aby dół sukienki jednak wypruć? Boję się, że będę źle czuła się w tej długości i będę znowu dorabiać dół sukienki motkiem multi-koloru,a co do nóg...hm... sama nie wiem... ;-)
UsuńBeautiful dress!!!
OdpowiedzUsuńGreetings.
Thank you very much Ljubinka ;-)
UsuńŁadna sukienka. Dobrze w niej wyglądasz. Zgadzam się z Antoniną masz zgrabne nogi, może spróbuje skrócić. Może przyzwyczaisz się do takiej długości.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-) Ok, przekonałyście mnie-spruję ten dół (trochę mi jednak szkoda mojej pracy) i zobaczę jak się czuję w "nowej" całości. Gorzej jak mi się nie spodoba... robota od nowa. Nie wiem czy z tymi nogami to nie przesadzacie kobitki ;-)))
UsuńZamiast pruć podepnij szpilkami i popatrz w lustro :D
UsuńPięknie wyglądasz i piękny kolor sukienki , zresztą mój ulubiony :D
Dziękuję za świetną radę, tak zrobię ;-)
UsuńWspaniała sukienka :-) Rewelacyjny kolor i śliczny wzór spódnicy. Bardzo mi się podoba i Ty mi się w niej podobasz :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Kasiu za miłe słowa ;-) Jak widzisz jeszcze dół sukienki jest zagwozdką nie tylko dla mnie.;-) I ja Cię serdecznie Cię pozdrawiam!
UsuńSukienka jest fantastyczna!
OdpowiedzUsuńPrzyznaję bez bicia, że mam nieprzemyślaną garderobę i zwykle przed wyjściem denerwuję się bo wiele rzeczy do siebie nie pasuje... Zdałam sobie z tego sprawę kiedy kupiliśmy przez internet zestaw używanych ubrań dla córki. Z tych ubrań można stworzyć całą masę ciekawych zestawów. I nie ma ubrania, którego nie miałabym z czym zestawić. Zauważyłam, że kiedy sama coś kupuję to szukam czegoś co mnie zachwyci. A w tych zestawach było dużo "zwykłych" rzeczy, które same w sobie nie zachwycały ale w połączeniu z czymś innym tworzyły ładną całość. Dojrzałam w końcu do tego, żeby kupować też takie ubrania, które mają być "tłem" dla innych.
Dziękuję Beva, takie komentarze uskrzydlają ;-) Ta sukienka, świetnie się komponuje z jeansową kurtką. Właśnie wolałam ją jedno-kolorową, wtedy byłaby takim właśnie tłem np do dodatków biżuteryjnych do niej. Kiedyś miałam podobnie jak Ty, teraz bardziej przychylniepatrzę na proste rzeczy.
Usuńsukienka super, jak dla mnie dół wygląda bardzo interesująco i intrygująco- ja bym zostawiła. Granatowa halka jak najbardziej i... wybacz, że sobie pozwalam- stanik bardziej zbierający piersi.
OdpowiedzUsuńWyglądasz w tej sukience naprawdę fajnie :-)
Cieszę się, że Ci się podoba sukienka ;-) Co do stanika... to jest właśnie to, co aparat dodaje. Stanik jest na fiszbinach i jest miękki, nie ma żadnego wypchanego "dodatku". Wydaje mi się, że normalnie czyli w realu, nie wyglądam, aż tak "cycato". Owszem, mam biust, ale za to na zdjęciach zauważyłam, że w większości wypadków mój "biust" jest megaaaaśny! Więc jeśli tak aparat mnie widzi, to niestety nic nie poradzę na to. ;-)
UsuńKochana- absolutnie nie nazwałabym Twojego biusty magaaśnym!! powiedziałabym , że raczej jest niewielki, ale może ja mam skrzywienie, bo sama dysponuję zdecydowanie większym (noszę miseczkę G lub H!) ;-)). Bardziej chodzi o to, że jest taki troszkę "rozjechany". Spróbuj z takim push-up- dla porównania, żeby zebrał piersi trochę do środka, bo powiem Ci, że ja byłam zaskoczona, że taki usztywniony stanik ( wydawałoby się dla małych cycków...) nadaje się też dla nieco większych i robi taką różnicę w figurze- nawet brzuszek wygląda wtedy na mniejszy :-))
UsuńJuż wiem o co Ci chodzi, dziękuję za sugestię. Napisz na @ do mnie proszę, mam pytanie w jednej kwestii :-)
UsuńTo prawda, widziałam w TV, jak się cycki podciągnie do góry, to brzuch się spłaszcza.
UsuńDobra, poszukam lepszego stranika ;-)
UsuńSuper sukienka!
OdpowiedzUsuńA co do puszystości - ja tam z wdziękiem zawsze mówię, że mam gen obfitości :)
Tak, zgodnie z tą teorią ja także. ;-)
UsuńAguś sukienka cudo! Podziwiam Cię za cierpliwość!
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu. Faktycznie, taka sukienka w takim rozmiarze to sporo pracy.
UsuńSto procent kobiecości w kobiecie. Cudnie wyglądasz. Sukienka wspaniała. Serdeczności:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa. Jak się czyta takie wasze komentarze, to moje druty dostają turbodoladowania :-)
UsuńJa tutaj napisalam porzadny ,zachwytliwy komentarz i go nie ma :( .Jeszcze raz spróbuję krotko , wygladasz bosko .
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie zapisał się... ;-( Dziękuję Ci za miłe słowa ;-)
Usuń