sobota, 26 kwietnia 2014

Rogaty w lesie

Pamiętacie ten projekt mojego autorstwa? Zima nie jest dobrym momentem do sesji zdjęciowych dzianin. Kiepskie światło, zła pogoda często powodują, że prace powstałe zimową porą nie można ładnie obfotografować. Postanowiłam zabrać Rogatego do lasu i pokazać go Wam w zdjęciach wesołych i na tzw luzie.
Zdjęcia wykonano w Łagiewnikach pod Łodzią, w okolicach Szpitala Chorób Płuc, oraz Sanktuarium Św. Antoniego tu możecie sobie o nim poczytać.
Na zdjęciu poniżej opycham się pierwszym lodem na patyku w tym sezonie ;-)
Torba to skórzana listonoszka w naturalnym kolorze.
 A tu we dwie już się opychamy ;-)

I jak tu wytłumaczyć, że mamusia na zdjęciach chce być sama?
No nie dało się ;-)
To małe okienko na wysokości mojej lewej dłoni, to ....konfesjonał.
 Klęczało się przy nim na zewnątrz, a wewnątrz kapliczki z XVII wieku siedział kapłan i spowiadał.
A tu możecie zobaczyć wspomniane kapliczki z lasu łagiewnickiego
św Antoniego i św Rocha  (zdjęcie z sieci)

Robótkowo
Skończyłam bluzkę z Cotlina, jeszcze tylko sesja na ludziu dla Was i będę mogła pochwalić się najnowszym moim udziergiem.

Pytanie dnia:
A czy Wy już jadłyście pierwsze lody na patyku tej wiosny?
Serdecznie Was pozdrawiam!!!

14 komentarzy:

  1. Wspaniała sesja zdjęciowa :-) Ślicznie wyglądasz.
    Oczywiście, że mam już za sobą swój pierwszy lód w tym sezonie ;-) Teraz wspominam ten moment z rozrzewnieniem, bo od tygodnia leżę grzecznie w łóżeczku i staram się pozbyć uciążliwego choróbska ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A weź Kasiu ani specjalnie uczesana nie jestem, ani umalowana w ogóle ale mąż mnie z tzw biegu, wziął na spacer wiosenny i cieszę się, że zdążyłam torebkę w locie złapać ;-)
      Ale spacer rodzinny był bardzo przyjemny ;-) A T bidulku leż i choruj, żebyś mi na majówkę wydobrzała!!!! Pozdrawiam cieplutko ;-)

      Usuń
  2. Piekne krajobrazy,lody juz zjedzone i nie tylko na patyku,a w lodziarni.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pozazdrościć tylko tej lodziarni ;-) Dziękuję za pozdrowienia i także pozdrawiam w ten deszczowy dzień!

      Usuń
  3. Lody zdecydowanie mi nie służą, a ostatni był w Bangkoku o smaku duriana.:) Fajnie zobaczyć Was razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;-) a smak duriana mogłabyś opisać?

      Usuń
  4. Jadłam lody na patyku i takie z lodziarni też :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że ja mam potężne opóźnienie w lodach w tym sezonie ;-)

      Usuń
  5. Fajny spacer i zdjęcia, zieleń wyszła taka świeża i obie z córcią ładnie wyglądacie. Ja bardzo lubię jeść lody, ale tylko łyżeczką z talerzyka, bo jak się je wolno konsumuje, mając na względzie wrażliwe gardło, to z patyka się leje, czego nie znoszę. Pudełko Zielonej Budki już siedzi w zamrażalniku, jutro będzie uczta. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To życzę Ci smacznych lodów w domowych pieleszach ;-) może chociaż na balkonie, albo w ogródku?

      Usuń
  6. Durian w smaku nieciekawy, sama nie wiem jaki, ale za to pachnie jak z kanalizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matulu... to już się cieszę, że nie znam tego smaku ;-)

      Usuń
  7. Tak, ja dobrze pamiętam to wdzianko! Pięknie w nim się prezentujesz :) Pierwszych lodów Wam zazdroszczę, ale już niedługo i ja otworzę sezon na lodowe szaleństwo - może w majowy weekend? :))

    Pozdrawiam serdecznie, El clavel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, bo lody świetnie smakują zwłaszcza na spacerze ;-) Niech Ci tylko pogoda na majówce dopisze ;-)

      Usuń

Witam Cię serdecznie i dziękuję za pozostawienie komentarza :-)