Bez zbędnych słów...
Bez zbędnych słów przedstawiam Wam nowego członka naszej rodziny ;-) To 3 miesięczne szczenię, jest z nami od niedzieli. Nigdy nie miałam psa i muszę Wam powiedzieć, że zupełnie nie wiedziałam, że może być aż tak absorbujący. Nawet nie miałam czasu zrobić mu porządnej sesji zdjęciowej w plenerze, bo wyprowadzanie psa mocno angażuje. Mam wrażenie, że od 2 dni nic nie robię tylko biegam po schodach, pewnie wyjdzie mi to na zdrowie. A ile nowych znajomości można zawrzeć mając psa.... ;-)))) zupełnie nie wiedziałam, że działa prężnie środowisko "psiarzy" w mojej okolicy. Mając psa... sami rozumiecie, że zostałam nie wiem kiedy zapisana do jego członków ;-))))
A pytanie dnia brzmi?
Czy macie psa i czy pamiętacie jeszcze jego pierwsze dni w Waszym domu!
Serdecznie Was pozdrawiam!
Bez zbędnych słów przedstawiam Wam nowego członka naszej rodziny ;-) To 3 miesięczne szczenię, jest z nami od niedzieli. Nigdy nie miałam psa i muszę Wam powiedzieć, że zupełnie nie wiedziałam, że może być aż tak absorbujący. Nawet nie miałam czasu zrobić mu porządnej sesji zdjęciowej w plenerze, bo wyprowadzanie psa mocno angażuje. Mam wrażenie, że od 2 dni nic nie robię tylko biegam po schodach, pewnie wyjdzie mi to na zdrowie. A ile nowych znajomości można zawrzeć mając psa.... ;-)))) zupełnie nie wiedziałam, że działa prężnie środowisko "psiarzy" w mojej okolicy. Mając psa... sami rozumiecie, że zostałam nie wiem kiedy zapisana do jego członków ;-))))
A pytanie dnia brzmi?
Czy macie psa i czy pamiętacie jeszcze jego pierwsze dni w Waszym domu!
Serdecznie Was pozdrawiam!
Jaki piękny!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczny!
Jak weszłaś w jego posiadanie?
Nie mam psa, ale miałam kiedyś.
Szczenię jest rozkoszne, tylko gryzie wszystko co się nawinie.
Proponuję już na przyszłość porozkoszować się oglądaniem Cezara Millana w akcji - "Zaklinacz psów".
Cudowny gość i moc wiedzy.
Pozdrowienia. :)
Dziękuję! Poszukam. To sunia. Nowy nabytek rodzinny. Muszę powiedzieć, że najmniej jest mój...:-) Najbardziej córki i męża. Zadziwiajace jest to ile osób na spacerze chce ją "miętosić". Jest wesoła, dość grzeczna. Świnki jej wcale nie interesują, przynajmniej na razie.
UsuńJaka słodycz!!!!!!!! Cudna sunia :-)
OdpowiedzUsuńMoje początki ze szczeniaczkiem... chciałabym zapomnieć ;-) Ale na szczęście pozwalała nam się wysypiać. Od początku były jasno określone granice i tego się do dzisiaj trzymamy. Np. nie śpi w łóżku (warunek mojego męża za zgodę na posiadanie psa....).
Pozdrawiam serdecznie.
Nasza też ma granice wyznaczone. Nie będzie też psem do zabawy. W nocy ok. 3 sprawdza czy wszyscy są :-) Pociumkała sobie dzisiaj w nocy jakąś płytę od kompa :-) Ma swojego gryzaka i maskotke szmatke do zabawy, bardzo je lubi.
OdpowiedzUsuńUroczy piesek. Gratuluję decyzji, a współczuję początków wychowania (nauka czystości i zwyczajów domowych) - potem będzie lepiej. Chociaż pies - to wieczny obowiązek. Nie zostanie w domu, kiedy wyjeżdżamy, czasem choruje, czasem się boi, ale ileż daje przyjemności!
OdpowiedzUsuńPrzyjemności daje dużo, wszyscy znajomi i nieznajomi nas zaczepiają, jednym słowem życie towarzyskie kwitnie :-))))
UsuńSuper psiak :)
OdpowiedzUsuńMiałam przez 9 lat seterkę szkocką...
Bardzo kłopotliwa i trudna do ułożenia rasa. Myślałam, że nigdy więcej...
Jesienią pojawiła się w domu druga.
Tym razem seter angielski (Llewelyn).
A w styczniu dołączył do niej jej brat.
Tak więc z nigdy więcej zrobiło się "dwa zamiast jednego".
Są bardzo absorbujące ale też wiele dają.
Wielu fantastycznych chwil z nowym domownikiem.
:)
Nigdy nie mów nigdy ;-) Ja też nie wiedziałam, że wyrażę zgodę na psa. Pamiętam jak mówiłam, co pies w domu? W żadnym wypadku!
UsuńŚliczny! nasz jak był mały był uroczy :) teraz też jest :)
OdpowiedzUsuńUroczo też gryzie wszystko co wpadnie jej w mordę ;-)
UsuńWitam! Nie mam zwierzątka, więc nie będę się mądrzyć. Psiunio fajny, gratuluję. A drutki?..... Pozdrawiam,Edyta
OdpowiedzUsuńDrutki prężnie działają, kończę niebieską bluzeczkę bawełnianą ;-)
UsuńFajnie! A może jakaś instrukcja nt. skróconych rzędów?... Krok po kroku. I fotki może... Dla bardzo niewtajemniczonych. Nijak nie mogę zajarzyć. Szukałam, ale w necie mało tego i nie mogę ogarnąć tematu. Dziękuję! Podoba mi się Pani blog i pomysłowość. Zaglądam juz od dłuższego czasu. Serdeczności, Edyta
UsuńŚliczna psiunia :)
OdpowiedzUsuńA to prawda, że jak się ma psa łatwo poznaje się nowych ludzi;) Doradzić komuś samotnemu, żeby adoptował czworonożnego przyjaciele, to wcale nie taki zły pomysł :)
A to, że psinka jest absorbująca , to się przekonasz dopiero jak bardzo z czasem, to dopiero początek ;) Swoim Reksem zajmuję się już ponad 16 lat , teraz jak zaczął się starzeć trzeba opiekować się nim jeszcze więcej niż kiedyś :)
Dziękuję za komentarz. U weterynarza widziałam starsze i chore psy. Pewnie wielu rzeczy będę musiała się też nauczyć. ;-)
UsuńPiękna mordeczka :)
OdpowiedzUsuńUmie robić słodkie oczka ;-)
UsuńFajna suńka :) Ciekawe jakiej będzie wielkości.
OdpowiedzUsuńKiedy wzięliśmy psa ze schroniska (też sunię), to okazało się, że na osiedlu w zasadzie są same psy ;) No i oczywiście koty... Kiedy nie mieliśmy zwierzaka, to w ogóle na to nie zwracaliśmy uwagi. Ale ile znajomości się od razu zawiera :) Z ludźmi rzecz jasna ;) Zresztą z psami też...
Trzeba zadbać, żeby młody pies miał się czym zająć, kiedy nikogo nie będzie w domu, bo potrafi roznieść go doszczętnie - szczególnie gdy jest duży. Dlatego uzbrój się w pokłady cierpliwości i łagodności, kiedy Twoje ulubione książki, płyty, gazety, ubrania itd. zastaniesz w strzępach po powrocie z pracy ;)))
Jest to też obowiązek, bo trzeba planować sobie życie, wyjazdy czy imprezy myśląc o opiece nad psem.
Ale pies to też niesamowita radocha i ogrom pozytywnych uczuć, o czym zaświadczam ja - posiadaczka dużeeeeego psa :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
Aniu to będzie duży pies. Wczoraj została 2 razy sama- wylała miskę z wodą i ściągnęła sobie polar męża z wieszaka. I udawała po powrocie naszym, że była baaaaardzo grzeczna ;-)
UsuńSunia urocza, wygląda na spokojną, ale potrwa to tylko do czasu, kiedy się przystosuje do nowego otoczenia, sama sobie wybierze spośród członków rodziny pana lub panią. Ja nie wyobrażam sobie rodziny bez psa, dobrą decyzję podjęliście, tylko szybko ją jakoś nazwijcie, a jak ma już imię, to raczej nie zmieniajcie, po co ja stresować, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMa swoje imię, nie zmienialiśmy już jej tego imienia, tym bardziej, że reagowała na nie. Wybrała także sobie już pana,czyli samca-alfa w naszym stadzie. Oczywiście to nie ja ;-)
UsuńNie jestem zdziwiona, ja wiele lat temu w srogą zimę uparłam się na kupno małego pieska -sznaucerka. Mąż miał opory, ale zgodził się na suczkę. Nazwałam ją Tusią i pielęgnuję, ale to mąż jest jej bożyszczem, nie ja.
UsuńPamietamy i to dobrze.Jak sama zauwazylas na moim blogu jest zdjecie "Fiony",jak tylko co zawitala do nas,a zeby nie czula sie samotna,dostala poduszke przytulanke.Dzis ma cztery lata.A to prawda,ze majac psa w domu jest troche zajecia,ale za to ile radosci.Jedno wiem,ze zwierzak cie kocha takim jakim jestes,O tym nawet przekonal sie moj malzonek,ktòry przedtem uwazal,ze pies powinien byc tylko przy budzie.A psiunio jest sliczny :)
OdpowiedzUsuńTak, chwyta za serducho zwłaszcza jak rozkosznie rozrabia w domu ;-)
UsuńPiekna psiunia:) Mialam kiedys spaniela, potem kotke a teraz dwa kocurki to dopiero lobuziaki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Śliczna, słodka mordeczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla prawie "niewłaścicielki" i pieszczochy dla suni ;)))
Fany pies :) Psa miałam, teraz po mieszkaniu łazi tylko kot, ale on żyje własnym życiem. Pies trafił do nas odchowany także nie musiałam za nim biegać, ale był wspaniały taki przytulaczek :)
OdpowiedzUsuńJa bez psa jestem niekompletną osobą. Pierwsza była pudliczka - przeżyła 13 lat, druga była pekinka - ona miała mnie przez lat 15, a teraz szósty rok mieszka w moim domu cavalierka. Tylko cavisię wychowałam od szczeniaczka. Przez pierwsze miesiące wstawałam do niej przed piątą rano i już myślałam, że to się nigdy nie skończy. Teraz ona jest większym śpiochem ode mnie i czasem muszę ją zachęcać do porannego wyjścia z domu. Kocham wszystkie zwierzęta, ale pies jest dla mnie najlepszym kompanem.
OdpowiedzUsuńTwoja sunia jest przesłodka. Zdradź, jak się wabi...
mój psi anioł został przywieziony ze Schroniska w Korabiewicach, nie umiał wchodzić po schodach, miał przetrącone biodro, połamany ogon, jeden wielki kołtun (wyczesywałam przez pół roku) oraz zaropiałe oko i popękany suchy nos. już go nie ma, ale zdecydowanie był miłością mego życia.
OdpowiedzUsuńa psiarze to najbardziej zgrana banda na świecie :-D zobaczysz ile nowych przyjaźni się wykluje :-D
♥