Po sukcesie poprzedniego posta i pokazaniu liściastego sweterka, nic co pokażę na moim blogu, już dłuuuugo nie przeskoczy tamtego wpisu ;-)
Ale niech będzie dołączam do akcji maknety
I pokazuję co mam na drutach, bez zdradzania dokładnego co to będzie ;-)
I co czytam...myślę, że wszystko widać, dobrze na zdjęciu, ale jeśli padną pytania o lekturę, to czytam o rodzinie św. Teresy z Lisieux, a dokładniej listy jej matki do brata, bratowej i inne. Lektura dla mnie fascynująca i z racji zainteresowań historycznych i z racji tego, że wychowuję dziecko, a ta lektura pokazuje rodzinę w jakiej wyrosła święta od kulis. Wiele daje mi to przemyśleń. Lektura trudna z racji grubości, małej czcionki i stylu pisania, tak dalekiego od współczesnego lekkiego "bełkotu" i to niekoniecznie polskiego.
Robię na drutach 3 mm drewnianych KP
Kolor robótki jest śliczny i optymistyczny, ale swoją tygodniową pracę... musiałam spruć, bo nie wychodziła
tak, jak bym sobie tego życzyła. To co widzicie to podejście nr 2.
Zapomniałam też Wam wspomnieć, że mama św Teresy- Zelia Martin, autorka listów z książki Wam pokazanej, wstawiłam jej zdjęcie powyżej z linkowanego dalej artykułu o niej. Była znana z koronek wykonywanych na klockach, a jej koronki z Alencon były bardzo sławne. Była według mnie tytanem pracy, potrafiła wstawać w nocy do dziecka, położyć się o 11 a od 5 rano już pracować, bo miała zamówienia, z których musiała się wywiązać.
Tutaj znalazłam wpis o niej w internecie poczytajcie jeśli chcecie. Piszą, że to koronka igiełkowa, a ja z jej listów sądziłam, że chodzi bardziej o koronkę klockową, dzięki informacji szczegółowej na końcu książki dopiero teraz zorientowałam się , że byłam w błędzie, że była to igiełkowa koronka. ;-)))
A Wy?
Nad czym się głowicie przed świętami?Brakiem kasy? Brakiem weny? Brakiem czasu? Brakiem .... tu wstaw dowolną rzecz....... a może wręcz przeciwnie- na żaden brak się nie uskarżacie i wszystkiego macie tyle ile trzeba???
Serdecznie Was pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie wasze plany przedświąteczne! Pa!
Wgląda mi na cardigan, ale nie mam pewności. Kolor bardzo radosny:-) Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuń:-))))) Ziiiiiimnoooooooooo ;-) Serdecznie pozdrawiam!
UsuńŚliczne różowości :-) Bo to róż prawda...?
OdpowiedzUsuńKsiążka fascynująca. Uwielbiam historię :-)
Czego mi brak...? Wczoraj wieczorem i dzisiaj rano odczuwałam wzmożony brak wody :-) W mojej miejscowości od czasu do czasu następuje awaria i kilkudniowy brak wody. Ktoś, kto tego nie doświadczył, nie wie, jaki to jest horror...
Pozdrawiam serdecznie.
Mogę sobie jedynie wyobrazić taki brak, chociaż to rzeczywiście bardzo trudne.
UsuńTak Kasiu to kolor mocno różowy.
Witam !!!U mnie brak czasu lub brak właściwej organizacji ;)
OdpowiedzUsuńFajny fuksjowy kolorek widzę :)
Pozdrawiam serdecznie!!!
Wesołych Świąt!!! :)
Jak zwał tak zwał nie będziemy się kłócić... :-)))
UsuńTak, fuksjowy kolor. Cieszę się, że wpadłaś z odwiedzinkami. :-)
Fajnie, że dołączyłaś. Ja dzięki tej akcji zaczęłam więcej czytać.
OdpowiedzUsuńPewnie raz na jakiś czas będę dołączać się. Nie wiem tylko czy na stałe....
UsuńOkładka nie wygląda zbyt zachęcająco, ale z tego co piszesz książka wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o święta to najbardziej martwi mnie teraz... brak zdrowia. Pochorowałyśmy się z córką i jakoś zupełnie nie mam głowy do przygotowań świątecznych.
Jest pożczoną książką. Nie do kupienia z tego co się orientowałam. Faktycznie okładka niskobudzetowa, ale nie odstraszyło mnie to.
UsuńI nas coś dopadło... zimnica na zmianę z cieplymi dniami i takie są efekty...
Witaj, mysle ostatnio o przemijaniu, kolejne swieta, koejna wiosna,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie życie.... zmienność i przemijalnosc nie tylko w przyrodzie. A czas szybko leci.... coraz szybciej...
UsuńOstatnio się nad niczym poważnie nie głowię, tylko pędzę, pędzę.......... i odkrywam "uroki" bycia mamą na etacie :)
OdpowiedzUsuńTak, poukładane i przewidywalne życie, ma swój niezaprzeczalny urok ;-))))
UsuńTematyka dla mnie obca, za to kolor "nie wiadomo czego" BAAAAARDZO optymistyczny
OdpowiedzUsuńFajna żarówka, prawda? ;-))
UsuńDziękuję za wizytę . U mnie jak zwykle brak czasu na zrealizowanie wszystkich planów przedświątecznych. Piękne dziergadełko powstaje . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa też mam tyły w różnych sprawach, cóż.. takie życie. Serdecznie Cię pozdrawiam!
UsuńZerknęłam na koronki z Alencon i z miejsca zakochałam się w nich. Czym się głowię przed świętami? Ano tym, że po dzisiejszym czterogodzinnym czekaniu na wizytę u lekarza, nie mam siły na zrobienie ostatnich świątecznych zakupów, ale że nikt za mnie ich nie zrobi, to pupa w troki i do sklepu. Radosnych :-)
OdpowiedzUsuńNiby drobne niuanse, a różnica jest w robocie. Koronka igłowa chyab nie jest juz zbyt popularna. Szkoda, że musiałąś spruć pracę całego tygodnia.
OdpowiedzUsuń