Danie jednogarnkowe/jednonaczyniowe, jest wygodne do wykonania dla każdej gospodyni.
Potrzebujemy
-4-5 ziemniaków większych
-400g pieczarek
-duża cebula
-zioła oregano albo jakie lubimy
- kiełbasa, albo parówki albo wędliny, które już należy raczej odsmażone lub upieczone zjeść pokrojone cieniutko
- kilka plastrów boczku ja użyłam wędzonej słoniny do położenia na wierzch
Do wykonania sosu-zalewy zapiekanki
- 2 jaja
- trochę mleka do rozprowadzenia może 1/3 szklanki
-pomidorowy koncentrat (ja mam własnoręcznie wykonany przecier o konsystencji soku) około 1 szklanki
-1 łyżka majonezu
-zioła do smaku ja daję oregano
-3 ząbki czosnku wyciśnięte przez praskę
Wszystko rozprowadzamy na gładką konsystencję.
Wykonanie:
Naczynie żaroodporne smarujemy masłem. Ziemniaki obieramy i tniemy na plasterki dość cienkie i równe, żeby miały ten sam stopień upieczenia i nie było, że jedne są upieczone a inne, te grubsze nie.
Pierwszą warstwę układamy z plasterków ziemniaków. Drugą warstwę układamy ze startych pieczarek na boku tartki, gdzie ściera się je na plastry. Następnie cebula cieniutko pokrojona na piórka. Znowu ziemniaki, teraz pieczarki, warstwa z wędlinki, cebulka i na wierzch ziemniaki i kilka plastrów wędzonej słoniny.
Całość zalewamy sosem tak by przykrył wszystkie nasze warstwy.
Pieczemy w naczyniu żaroodpornym z przykryciem. Ja piekłam zapiekankę łącznie około godziny. Najpierw pół godziny w temperaturze 230 stopni, potem zmniejszyłam gaz i jeszcze około pół godziny piekłam w niższej już temperaturze 180 stopni.
Zapiekanka wyszła super. Zjedliśmy ją na szybki obiad.
Dodam jeszcze, że naszą zapiekankę możemy modyfikować. Można na wierzch ułożyć ser i zapiec, można więcej mięsa wykorzystać. Co nam do głowy tylko przyjdzie. Ja w kuchni uwielbiam eksperymentować.
Życzę smacznego!!!
Potrzebujemy
-4-5 ziemniaków większych
-400g pieczarek
-duża cebula
-zioła oregano albo jakie lubimy
- kiełbasa, albo parówki albo wędliny, które już należy raczej odsmażone lub upieczone zjeść pokrojone cieniutko
- kilka plastrów boczku ja użyłam wędzonej słoniny do położenia na wierzch
Do wykonania sosu-zalewy zapiekanki
- 2 jaja
- trochę mleka do rozprowadzenia może 1/3 szklanki
-pomidorowy koncentrat (ja mam własnoręcznie wykonany przecier o konsystencji soku) około 1 szklanki
-1 łyżka majonezu
-zioła do smaku ja daję oregano
-3 ząbki czosnku wyciśnięte przez praskę
Wszystko rozprowadzamy na gładką konsystencję.
Wykonanie:
Naczynie żaroodporne smarujemy masłem. Ziemniaki obieramy i tniemy na plasterki dość cienkie i równe, żeby miały ten sam stopień upieczenia i nie było, że jedne są upieczone a inne, te grubsze nie.
Pierwszą warstwę układamy z plasterków ziemniaków. Drugą warstwę układamy ze startych pieczarek na boku tartki, gdzie ściera się je na plastry. Następnie cebula cieniutko pokrojona na piórka. Znowu ziemniaki, teraz pieczarki, warstwa z wędlinki, cebulka i na wierzch ziemniaki i kilka plastrów wędzonej słoniny.
Całość zalewamy sosem tak by przykrył wszystkie nasze warstwy.
Pieczemy w naczyniu żaroodpornym z przykryciem. Ja piekłam zapiekankę łącznie około godziny. Najpierw pół godziny w temperaturze 230 stopni, potem zmniejszyłam gaz i jeszcze około pół godziny piekłam w niższej już temperaturze 180 stopni.
Zapiekanka wyszła super. Zjedliśmy ją na szybki obiad.
Trzeba uważać, bo jak się zdejmuje przykrycie naczynia żaroodpornego w środku
jest naprawdę wysoka temperatura.
Dodam jeszcze, że naszą zapiekankę możemy modyfikować. Można na wierzch ułożyć ser i zapiec, można więcej mięsa wykorzystać. Co nam do głowy tylko przyjdzie. Ja w kuchni uwielbiam eksperymentować.
Życzę smacznego!!!
Ciekawy przepis. Robię czasem coś podobnego ale z gotowanych ziemniaków, podsmażonej kiełbasy i uduszonych pieczarek. Twoja wersja jest mniej pracochłonna. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapiekanki. Chyba od Ciebie zgapię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmniam..aż w brzuszku burczy...
OdpowiedzUsuńw sam raz na niedzielną kolacyjkę.....
OdpowiedzUsuńDania jednogarnkowe - marzenie mojego męża ( który to dzielnie zmywa naczynia ;-))Wszystko mi tu pasuje z wyjątkiem cebuli, której mój kochany nie znosi - w przeciwieństwie do mnie.
OdpowiedzUsuń