Po liftingu dodałam:
- kwiatki- są bardzo przestrzenne, starannie, ręcznie wykonane i odszyte, w centrum mające koralik dopasowany kolorystycznie. Wykończone techniką zgrzewania na gorąco, aby się nie siepały końce. Uzupełnieniem są w tym samym stylu wykonanymi spokojnymi listkami.
-apaszkę do uzupełnienia całości, pełniącą funkcję paska.
Akcent ozdobny, skupiłam na jednej nogawce, żeby nie przesadzić z ilością zdobień.
Taki całościowy efekt uzyskałam. Tonacja spodni nadal pozostała niebieska. To samo, ale nie tak samo.
Kwiatki z bliska
Byłyście ciekawe zegara, sprzed liftingu z Tego posta, proszę bardzo to dla cierpliwych osób, które tu zaglądają :-)
Proszę zdjęcie podobnego zegara jako punkt odniesienia
Jak widzicie mój różni się tylko wykończeniem kolumienek, są bardziej pasujące moim zdaniem do detalu centralnego na górze zegara
A na koniec zdjęcie moim zdaniem zadatków na szybko idącą do nas wiosnę :-) przebiśniegi w kwietniu...
I na zupełny koniec efekt uczenia szycia jednej znajomej 12 i pół latki...(na czymś musiałam pokazać funkcję maszyny- powstała prosta kosmetyczka albo piórnik nie upieram się )
Poleciała do niej jako prezent po lekcji
:D byłam bardzo ciekawa jak mniej więcej wyglądał zegar "przed" no i proszę :) jak ładnie można z czegoś "nudnego" zrobić coś, co jest po prostu piękne :) A Twoja córcia pięknie szyje :) całuski!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne spodnie :-) Kiedyś moja córcia dostała spodnie miejscami wybarwione (białe plamy, a właściwie plamki). Wyszyłam esy-floresy na nich kordonkiem ecru. Genialnie wyglądało. Szkoda, że zdjęć nie posiadam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pięknie ozdobiłaś spodnie, a zegar był zwyczajny i przeszedł całkowitą metamorfozę.
OdpowiedzUsuńspodnie są rewelacyjne
OdpowiedzUsuńPięknie...
OdpowiedzUsuńwszędzie królują kwiatuszki:)
Pozdrawiam serdecznie.