poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Dzieci a rękodzieło czyli z szycia wzięte

Dzieci a rękodzieło
O dzieciach i swoich przemyśleniach nad angażowaniem ich w rękodzieło pisałam już tu, jeśli ktoś chciałby poczytać moje przemyślenia, odnośnie mojej pracy z dziećmi, odsyłam do tego wątku.
Dzisiaj chciałam pokazać kilka zdjęć z kolejnych zajęć dla dzieci 9-10 letnich. Tematem zajęć był haft matematyczny i karta wykonana tą techniką.
HF czyli tańcowała igła z nitką
Dla niektórych dzieci to był ich pierwszy kontakt z igłą i nitką. Muszę powiedzieć, że zaskoczona byłam, gdy okazało się, że niektórzy chłopcy są bardzo manualnie utalentowani w tej dziedzinie. Były i nitki splątane i zabawa z nawlekaniem igły i z wiązaniem supełka, oj działo się działo :-) I rozpacz, że się szarpało i wyrwało nitkę z kartonika. Ale był też i spokój i skupienie i piękna praca wykonywana indywidualnie w ciszy i skupieniu.
Przygotowałam dla grupy 25 osobowej trzy motywy kart do haftu:
-pieska z kością (dla fanów zwierzaków)
-misia z balonikami (dla fanów przytulanek)
-oraz dzidziusia-gugusia raczkującego (dla dziewczynek i ich potrzeb opiekuńczych).
Rękodzieło jest dla pasjonatów
Samo przygotowanie kart dla dzieci to było naprawdę dużo pracy. Wydziurkowanie tych wszystkich obrazków zajęło mi kilka wieczorów, a i paluchy bolały. Ale wiecie co? Uwielbiam te oczy dziecięce wlepione na zajęciach we mnie i zaskoczenie- co my tym razem będziemy z panią robić?
Ponieważ wybór kart przez dzieci  był spontaniczny i nie narzucany, znalazł się i chłopiec, który wyszywał dzidziusia- dlatego, że był na końcu wybieranych prac i za bardzo już wyboru nie było. Nie sądzę jednak żeby był zmartwiony tematyką swojej karty.
Zajęcia przeciągnęły się z dwóch godzin lekcyjnych na 6. Okazało się bowiem, że praca ta wymaga skupienia i czasu, większego niż się spodziewałam. To także lekcja dla mnie, pod kątem trudności pracy i planowania takich zajęć dla dzieci.
Z szycia wzięte
Tak te nasze zajęcia z HF nazwała Ola i musiała tłumaczyć jeszcze koledze, istotę dowcipu, że zamiast z życia jest z szycia, bo biedak nie załapał dowcipu. Tak to już jest, że poczucie humoru to sprawa ogromnie indywidualna i subiektywna. To co śmieszy jedną osobę, np własny dowcip, dla drugiej jest już niekoniecznie zrozumiałe.
Pytanie
Na koniec zajęć zadałam pytanie grupie, czy komuś te zajęcia  nie podobały się. Prosiłam o szczerość wypowiedzi. Na tej części zajęć było 23 dzieci, jeden tylko chłopiec podniósł rękę. Statystycznie rzecz biorąc stanowił on 4, 34%  obecnej w tym dniu grupy.


Obrazkowo
A teraz kilka zdjęć z pracami dzieci. Same prace będą na zdjęciach, nie upowszechniam wizerunków niczyich bez ich zgody :-)



To pierwsza praca  jaka powstała, wykonał ją Kasper
 Kolejne- pierwsza u góry praca Stasia, pod spodem Mai
 To prace dziewczynek od lewej Oliwki od prawej Marty
To praca Pauli, oj płacz był z jej powodu... a na końcu uśmiech
(jeszcze bez wszystkich dekorów)
Praca Wanessy, zastąpiła dekory własną improwizacją plastyczną
Pytanie dnia
Czy macie dość cierpliwości , aby uczyć innych? Czy macie ten dar skondensowanego przekazywania wiedzy? Czy umiecie kogoś "zapalić" do rękodzieła? Czekam na Wasze odpowiedzi!
Serdecznie Was pozdrawiam!

14 komentarzy:

  1. Podziwiam Twoją cierpliwość do tworzenia razem z dziećmi.
    Prace wspaniałe!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu. Dzieci były zadowolone ze swoich prac. Większość była naprawdę bardzo ładna.

      Usuń
  2. A może zamiast dziurkować ręcznie te kartki lepiej przelecieć to maszyną do szycia nastawioną na najdłuższy ścieg? Czy byłoby za gęsto?
    pozdrawiam
    U

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzory drukowałam drukarką na zwykłych kartkach do drukarki. Natomiast potem wzór przenosiłam robiąc dziurki na karton który był pod wydrukiem umieszczony typu brystol. Rozumiem, że patent z maszyną byłby dobry jak bym miała od razu na brystolu wyrysowany wzór. Tylko, że ja go nie rysowałam a korzystałam z gotowego.
      Nie wiem czy umiałabym "wyszyć" takie małe elementy maszyną do szycia. Chyba nie jestem aż rak biegła jednak.

      Usuń
    2. Niekoniecznie - mogłabyś położyć to razem - spięte czy połączone jakoś tymczasowo pod stopkę i przeszyć po wydruku jednocześnie przenosząc wzór na karton (albo kilka, sporą "kanapkę" można zrobić, jak na moje doświadczenie z 3-4 brystole + wydruk). Z małymi faktycznie mógłby być problem, ale duże spokojnie...
      Mama mojej koleżanki tak nam znaczyła karton pod pismo techniczne 1000 lat temu :) A ja leniwa jestem, dlatego mi się skojarzyło.
      pozdrawiam bardzo
      U

      Usuń
    3. Dziękuję za wskazówki. Ciekawa koncepcja z tą maszyną. Może uda mi się ją przetestować ;-)

      Usuń
  3. Cierpliwości nie mam za grosz i dlatego jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy na spokojnie potrafią wszystko wytłumaczyć.
    Widzę, że pod Twoją opieką dzieci wykonały małe arcydzieła.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokazałam tylko kilka prac dzieci, ale to prawda każda praca była ciekawa, zwłaszcza te ,które nie były wyhaftowane linią ciągłą,ciekawy efekt dały. To prawda napracowały się dzieciaki :-)

      Usuń
  4. Super!!!! Świetną pracę wykonałaś !!!!! Dzieciaki lubią kreatywnie!!!! :)
    Ja trochę osób nauczyłam na drutach !!! I siostrzenice i koleżanki :)!!! I wciąż coś dłubią :)
    Lubię się dzielić wiedzą!!! :)
    Pozdrawiam serdecznie!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To wspaniałe, co robisz z dziećmi. Uczysz je, że można znaleźć przyjemność tworząc coś, a nie nie tylko klikając palcami w w klawisze komputera lub komórki. Umiejętności chłopców zaskoczyły mnie totalnie. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko i ja byłam zaskoczona, gdy okazało się, że Kasper Staś i Mateusz mają niesamowite zdolności plastyczno-manualne. Myślę, że nie będzie im straszna igła i supełek. Już obmyślam następne zajęcia z rękodzieła dla tej grupy ;-)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Mam dwa awiza w skrzynce, później po południu pójdę na pocztę... jedna to zamówiona dla córki książka z allegro...a druga..sama nie wiem... to znaczy teraz już wiem ;-)

      Usuń
  7. Melduję, że ja także uczę dziergać i wyszywać. Co prawda, moje dzieci to już gimnazjalistki i licealistki, ale zapewniam, że są takie, które nie bardzo wiedzą, jak wygląda szydełko. Pochwalę się też (a co? jak się chwalić, to na całego), że mam też na koncie przeprowadzenie warsztatów haftu krzyżykowego dla pań z mojej gminy. Było gorzej niż z dziećmi w szkole, ale mam cenne doświadczenie :D

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię serdecznie i dziękuję za pozostawienie komentarza :-)