Dawno temu... chodziłam do szkoły podstawowej. Były to czasy, kiedy szkoła podstawowa była 8 letnia. Były zajęcia ZPT (zajęcia praktyczno techniczne), na których to uczono różnych rzeczy. Niektóre zajęcia średnio były mi przydatne (budowa odkurzacza zdaje się w przekroju), ale niektóre z perspektywy czasu okazały się całkiem przydatne. Np pismo techniczne. Rysunek techniczny. Mam wrażenie, że nasze pociechy współcześnie, mało są przygotowywane do tego, że człowiek kreatywny, potrafi wiele rzeczy samodzielnie wykonać. I nie mam tu na myśli krawata na szydełku... :-) mam na myśli to, że zręczne palce naprawdę wiele potrafią. Uważam, że jest wiele technik rękodzielniczych, w których dzieci potrafią wiele zdziałać.
Organizowałam ostatnio kilka zajęć rękodzieła, dla dzieci w różnym wieku i muszę powiedzieć, że to nie prawda, że dzieci nie potrafią się skupiać na zaawansowanych zajęciach. Uważam, że część może faktycznie ma z tym problem, natomiast znacznie większa część, jest wprost do tego stworzona. Idealnie zainteresowana i chętna do pracy.
Co powiecie na 4,5 latka wyszywającego haftem matematycznym karty? Niemożliwe? Owszem możliwe. Są chłopcy, którzy na takie prace, bardzo pozytywnie reagują oraz potrafią pod nadzorem piękną pracę wykonać. Wspomniany 4-latek pracował w grupie ze starszymi dziećmi zajęty wyszywaniem był ponad godzinę i uważam, że jest manualnie bardzo sprawny. Podobnie jak jego siostry.
Dzieci są wprost stworzone do zarażania ich rękodziełem. Nie mówię, że ten chłopiec ma na drutach robić. Ale uważam, że może to być przyszły pan inżynier, który teraz wyhaftuje kartkę, a kiedyś zaprojektuje odrzutowiec. Dziecko trzeba uczyć pracy samodzielnej. A każde zajęcia z rękodzieła uczą myślenia i tworzenia. Takie dziecko lepiej uczy się potem, lepiej pracuje w grupie, będzie potrafiło samo zorganizować sobie zabawę, a nie tylko będzie skupiało się na zabawkach kupnych. Myślę, że to duża zaleta widzieć więcej.
A teraz kilka prac, które powstały na takich zajęciach. Mam nadzieję, że będzie to dla Was miły przerywnik w moich postach. :-)
Zajęcia były z decoupage-u i tematem była zakładka do książki. Powstały 22 zakładki wykonanych przez dzieci i 3 zakładki wykonane dla dzieci, które były chore, przez panią i przeze mnie.
Te motywy poniżej to wersje męskie zakładek i motywów...
Tu prace dziewczynek zwłaszcza te dwie pierwsze z prawej strony
Tutaj miks raz jeszcze...
Serdecznie Was pozdrawiam!!!!
Tutaj pokazywać będę swoje prace na drutach, szydełku,biżuterię ręcznie robioną, prace z dziedziny decoupage i filcowania, prace szyte a czasem coś ugotuję i podzielę się swoim przepisem. Postaram się także w przystępnej formie nauczyć Was kilku rzeczy. Serdecznie zapraszam do oglądania i komentowania. Jeśli któraś z moich prac Ci się spodoba, napisz proszę. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających a w szczególności komentujących!
no tak... mnie uczono jak działa piec martenowski... nawet przekrój rysowaliśmy... a zakładek i innych miłych rzeczy na pewno nie robiliśmy...
OdpowiedzUsuńProwadziłam także zajęcia z masy solnej. Żałuję, że nie wykonałam zdjęć. Aniołki dzieci, były przepiękne!!! A piecem martenowskim mi zaimponowałaś :-) Dziękuję za odwiedzinki!!!
UsuńŚwietne zajęcia :-) Miałaś wdzięcznych uczniów - cudowne prace :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Mnie samej podobały się te zajęcia. :-) W poniedziałek zabierają zakładki do domu. Mam nadzieję, że będą ich używać przy czytaniu książek ;-)
UsuńNo właśnie ,a większość moich znajomych rodziców których dzieci chodzą do szkół zamiast pozwolić ,lub zmusić dzieci do jakiejkolwiek kreatywności wykonują za swoje pociechy prace na plastykę ,żeby ich dzieci dostały jak najlepsze oceny ...No i nie chcę też oceniać tu nauczyciela ,który przecież powinien umieć odróżnić pracę dziecka od pracy dorosłej osoby . Chociaż te pokazane przez Ciebie prace dzieci ... ja bym takich nie dała rady zrobić ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewasz29.
Ewa dałabyś, dała. :-) wierzę w Ciebie! ale zgadzam się z Tobą, że dzieci powinny się same bawić kreatywnymi zabawami, przy pomocy rodziców, a nie wyręce rodzicami. A to przecież nie to samo.
Usuńbedzie miło poczytac
OdpowiedzUsuńMnie przyszło do głowy, że od razu można poznać, które zakładki wykonały dziewczynki, a które chłopcy. Czyżbyśmy (kobiety i mężczyźni) się różnili? To może jednak ta "płeć" istnieje i nie została nam narzucona przez społeczeństwo... ;)
OdpowiedzUsuńJolu jak społeczeństwo może narzucić nam coś, co jest zapisane w genach? :-) Po badaniu genetycznym, od razu wiadomo czy jest się kobietą czy mężczyzną. :-) Dziewczynki chętnie wybierały motywy kwiatowe. Chłopcy kółeczka, owoce, czasem serduszka.
Usuńswietne zajecia sliczne dzieci zrobiły zakładki, ja tez miałąm takie lecje w szkole a teraz tego brak a szkoda ja miło wspominam takie lekcje, teraz to od pierwszej klasy dzieci uswiadamiaja o "zyciu w rodzinie" a potem wszyscy sie dziwia czemu dzieci maja dzieci jak od 6 lat wg nowego systemu dziecko ma sie uczyc co sie z czym je
Usuń