niedziela, 5 października 2014

Farbowanie tkanin - odc 3 farbowanie w pralce.

Wstęp, czyli farbowanie ciuchów w pralce
Witam serdecznie wszystkie maniaczki farbowania ;-) i nie maniaczki farbowania również.
Tu post odcinek 1
Tu post odcinek 2
Dzisiaj pokażę Wam totalną nowość dla mnie, czyli farbowanie w pralce.Może już spotkałyście się z tym produktem szybciej niż ja, ale jeśli nie spotkałyście się, to super bo ten post jest właśnie do Was.
Genialna sprawa z farbowaniem w pralce, zwłaszcza dla dużych gabarytowo rzeczy typu kurtki, które nie bardzo chcą się nam przy farbowaniu do garnka zmieścić. Sądzę, że jak farbujemy kilka par spodni, albo większą ilość rzeczy na dany kolor na raz, to także ten patent jest bardzo pomysłowy i zwyczajnie bardzo wygodny. I o tyle fajny, że zupełnie nie babrzemy się w garnkach, nie mieszamy, nie angażujemy naszego czasu do farbowania, nie brudzimy  misek czy zlewów wodą  z płukaniem, nie trudzimy się praniem etc.
Wszystko odwala za nas pralka. Kto wynalazł to cudowne urządzenie? Tu dla dociekliwych link.

Test na ciuchu
Bardzo proszę oto moja kurtka bawełniana, ciemnozielona, mocno podniszczona ganianiem w niej sporej liczby sezonów. Bardzo ją lubiłam nie ukrywam i chętnie nosiłam. I fason mi pasował i nie za gruba była i na jesień jak znalazł, bo kaptur bardzo funkcjonalny posiadała i przydatny na niespodziewany deszcz jesienny.
Znajoma sprezentowała mi opakowanie takiej farby. Nie muszę mówić, że zachwyciła mnie ogromnie perspektywa ufarbowania tej kurtki, a tym samym odratowania jej i ponoszenia jeszcze troszkę. Pisałam Wam, że jak coś lubię, to albo noszę aż samo spadnie z tyłka, albo takie spadające jeszcze ratuję, bo chcę nosić oczywiście dalej i uparta jestem w tym działaniu.
Nie wiem czemu nie ma jeszcze na rynku u producentów takiej opcji jak "wieczysty ciuch". Coś co Ci pasuje, co jakiś czas odnawiasz zakup u producenta w ciemno. On sprzedaje i ma ruch w interesie, Ty masz to co lubisz, czyli każdy zadowolony.  Ot pomarzyć fajna sprawa.....
Przed
Zdjęcie przed farbowaniem Wam zrobiłam, o proszę,  dla orientacji co było przed zafarbowaniem, jaki kolor i w ogóle powiedzmy, że jest to nasz punkt odniesienia.


 Zniszczenia przy rękawach
prawda, że obrazowe zdjęcie?


Farbowanie i po ufarbowaniu

Tak wygląda farba jak wsadzamy ją do bębna z opakowaniem


I kilka zdjęć jak farba rozpuszczała się w pralce. Genialna sprawa!


Tak ustawiłam pralkę, zero prania wstępnego


Farba rozprowadza się zobaczcie granatowy kolor z przodu
nie panikujemy...


Kurtka jest oczywiście  ta sama na zdjęciach poniżej, ma tylko przy rękawach przed ufarbowaniem doszytą bawełnianą białą lamówkę, bo materiał się przetarł już na wylot. Chciałam, żeby po odnowieniu, nie była przetarta przy rękawach, więc tak wymyśliłam sobie to wykończenie, zwykła bawełniana lamówka świetnie się ufarbowała.
Farba jest jedno opakowanie na 0,6 kg wsadu. Nie reklamuję farby. Pokazuję tylko, że coś takiego jest na rynku, ale jeśli ktoś jest zainteresowany nazwą farby to proszę o kontakt @ albo proszę poszukać na portalu znanym wszystkim na a.


Rzut okiem na naprawiony rękaw
Widać, że tu mniej równo jest ufarbowana
zapewne przyczyniło się do tego niepotrzebne wywinięcie
rękawów na lewą stronę...


 Nie złapał kolor na...
Podszewka pozostała zielona. No wiadomo, syntetyczna przecież. Suwak -wiadomo plastik się nie zafarbuje i jeszcze tło suwaka, bo wiadomo syntetyczne. Zaskoczyło mnie jednak to, że nie ufarbowały się ściągacze w rękawach. No cóż , także musiały być syntetyczne, ot nie wiedziałam tego. Reszta jest ciemniejsza jak widać.


Podszewka zielona, w użytkowaniu jest wewnątrz,
 więc nie widać jej i nie przeszkadza to, że nadal jest zielona


Najładniejszy kolor, złapało wszystko to, co było blisko farby
czyli np. kaptur czy troczki ściągające kaptur

  

Błędy jakie popełnioniłam
Jak widzicie popełniłam także błędy, bo tak idealnie nie ufarbowała się kurtka.
1-kurtka waży więcej niż 0,6 kg więc kolor nie wyszedł zupełnie ciemny granat
2 - na opakowaniu napisali, żeby kurtkę wywrócić na lewą stronę podczas farbowania. Ok, ale rękawy niepotrzebnie wywinęłam na lewą stronę, na dole przez to gorzej ufarbowały się.

Plusy farbowania
Kurtka ma odnowiony ogólny wygląd, dużo lepiej się prezentuje. Zamaskowały się zniszczone rękawy. Koszt odnowienia jej był dla mnie zerowy, bo farba była prezentem od znajomej, której w tym miejscu bardzo za nią jeszcze raz  dziękuję ;-) Została już zapakowana jesienna kurteczka do szafy i oczekuje swojego użytkowania.

I na koniec porównanie przed i po razem, chociaż dzisiaj dzień był słoneczny więc zdjęcie z prawej jest "rozjaśnione" słońcem. Podłoga jest taka sama, ale przez dzisiejsze światło, trochę inna na zdjęciu porównawczym.




A pytanie dnia brzmi
Czy czujecie się zainspirowane tym wpisem do ufarbowania sobie czegoś?
Czy podoba Wam się (pomimo popełnionych przeze mnie błędów) ogólny efekt uzyskany po ufarbowaniu kurtki? I czy znałyście w ogóle farbowanie w pralce?
Serdecznie Was pozdrawiam!

12 komentarzy:

  1. Ja odświeżałam sobie czarną bawełnianą kurtkę - farbą z motylkiem, w garnku i z dodatkiem soli. Bardzo pilnowałam żeby równomiernie złapała kolor (godzina stania i mieszania). Udało się zamaskować jedno bardzo jasne odbarwienie nieznanego pochodzenia. Nie przyjęły farby podszewka oraz zamek (w kolorze czerwonym) co akurat mnie ucieszyło. Wiem że nieraz ciężko jednolicie zabarwić ubranie. Przy kilku ciuchach farbowanie musiałam powtarzać ale generalnie lubię zabawę z farbami. W pralce nie odważyłabym się farbować tkanin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta farba jest specjalnie dedykowana do farbowania w pralce, nie da się inaczej nią ufarbować ubrania. Po ufarbowaniu dodatkowo włącza się pranie danej rzeczy i ono utrwala kolor. Więc jak coś jest przeznaczone do użytku w pralce myślę, że spokojnie do tego celu zostało stworzone. Moja kurtka była ocieplana i duża nie dałabym rady zapakować jej do garnka, nie mówiąc już o mieszaniu i pilnowaniu. Widziałam znajomej płaszczyk po ufarbowaniu, w ogóle nie było znać, że był ufarbowany, wręcz przeciwnie wyglądał jak kupiony w takim kolorze, miał ciemny i równy kolor.

      Usuń
  2. "Wieczysty ciuch" i ja o tym marzę. Nie robię ciuchowych zakupów często, bo nie lubię. Jak już zrobię to się okazuje, że część rzeczy przeklinam za wywalenie kasy w błoto, a część? No właśnie. Noszę i noszę i noszę i noszę, aż do zdarcia. I żal mi wielki, że danego modelu nie ma już w sprzedaży, a szkoda. Te super rzeczy nawet, gdy się zniszczą trzymam, mając nadzieję, że uszyję sobie takie opierając się na tym zniszczonym modelu. Na razie wszystko to w sferze marzeń. Rzeczy w pralce jeszcze nie farbowałam. Boję się o pralkę. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz ;-) mam nadzieję, że jakiś producent odzieżowy zagląda na mojego bloga i odgapi mój pomysł na ciuch wieczysty ;-) Moja pralka po farbowaniu w niej kurtki ma się dobrze ;-)

      Usuń
  3. Świetny post oraz efekt po ufarbowaniu! :)

    Zapraszam również do siebie: http://scritto-con-la-pasta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele razy farbowałam w pralce zwykłą farbą do tkanin z solą , pralka wcale tego nie odczuła

    OdpowiedzUsuń
  5. Farbowalam dokladnie ta farba na czarno spodnie, w pralce. Nie polecam!!! Teraz niestety wszystkie rzeczy szczegolnie biale maja po praniu na sobie takie malutkie czarne kropeczki ktore przy probie zdjecia pozostawiaja na ubraniach plame. Po dokladnym obejrzeniu bebna okazalo sie ze pelno tej farby zostalo pod guma przy szkle i nie da sie tego dobrze wyczyscic. Po farbowaniu puscilam cykl czyszczacy pralki i nic to nie dalo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mam taką samą sytuację. nie wiem co zrobić z pralką, która wszystkie białe rzecz po prostu niszczy. Może ma ktoś jakiś pomysł?

      Usuń
  6. O prosze,nawet sie zszyla...

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię serdecznie i dziękuję za pozostawienie komentarza :-)