Gotowy efekt wygląda tak.
Broszki poleciały do koleżanki z forum Lidki, która prowadzi od niedawna bloga. Serdecznie Was do niej zapraszam ostatnio zaczęła bardzo ciekawy projekt robótkowy- jest to seria zabawek na drutach i szydełku. Stanowi on, totalne przeciwieństwo zabawek kupnych dla milusińskich. Zabawki robione są piękne,oryginalne, wesołe i bezpieczne dla maluchów.
Do Lidki poleciało oprócz broszek coś jeszcze, ale to w następnym poście :-) bo jest z innej techniki.
Serdecznie pozdrawiam nowych obserwatorów już Was odwiedziłam :-)
Śliczne broszki :-) Rewelacyjne kolory :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię z całego serca...
Pozdrawiam serdecznie.
Coraz ładniejsze są Twoje kwiatuszki, cały wachlarz kolorów. Fajną tapetę dałaś na blog, bardzo pasuje do jego tematyki.
OdpowiedzUsuńCzuję się wyróżniona, bo oglądam je właśnie nie tylko w monitorze, a trzymając w ręku. Są naprawdę prześliczne, kobiece i dopracowane w szczegółach. Zdjęcia nie pokażą wszystkiego, jak również przez internet nie wyrażę tego co chciałabym wyrazić pisząc słowo: dziękuję! (Gdybyś tylko mogła zobaczyć moją błogą w tej chwili minę!)
OdpowiedzUsuńNiech się dobrze noszą! Uwielbiam takie dodatki przykuwające oko.
UsuńMam wrażenie że filcowanie tak jak herbata i zakwas chlebowy zostały wynalezione w podobny sposób - przez przypadek :-) ale przedziwne są właściwości wełny. Kwiatki akurat na rozweselene w tę zimową szarówkę :-)
OdpowiedzUsuńNIe mam pojęcia, kto wynalazł filcowanie ale technika ta daje naprawdę świetne możliwości.
UsuńOstatnio chciałam sobie "sfilcować" znaczy skurczyć sweter bo był tak ze dwa rozmiary za duży (darowanemu koniowi....) i trochę za drogi żeby leżał w szafie no i wrzuciłam go do pralki na 60 stopni. Albo to nie było 100% wełny albo skubany był megasuperwash jakiś bo za CHRL nie chciał się skurczyć o milimetr. Zrezygnowana oddałam go teściowej. Ale jak zależy mi na jakimś, żeby się nie kurczył to się właśnie nieopatrznie zaplącze z ciuchami i zmniejsza się złośliwie.
Usuń~broszki jak malwy, piękne :-)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie dzisiaj doznałam lekkiego oczopląsu u Ciebie :-) co wejście to inne tło.
OdpowiedzUsuńDzisiaj usiłowałam zmienić to i owo na blogu. Nie dziwę się że Cię oczy bolały :-)
UsuńPiękne kwiaty. Ja też niedawno próbowałam filcowania na mokro (i na sucho) i przyznam, że trochę się zniechęciłam. Rączki bolą, strasznie długo to trwa zanim widać efekty, wszystko zachlapane...
OdpowiedzUsuńWitaj! Dzięki za gratulacje i głosowanie - cieszę się, że moja podusia ci się spodobała. Mnie natomiast zauroczyły twoje broszki i coś czuję, że jak się wywiążę z obecnych zobowiązań robótkowych, to uśmiechnę się do ciebie w sprawie wymianki... Co ty na to? Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne kwiatki, Aga jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńRuna
Piękne Ci wyszły :) Masz zdolne rączki :)
OdpowiedzUsuńAguś, piękne te Twoje kwiatuszki.
OdpowiedzUsuńJuż jestem ciekawa co dalej będzie się u Ciebie działo z filcem.
Cudne kwiatuszki oj cudne:)) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńAga,widzę że filcowanie też cudnie opanowałaś-piękne kwiatuszki!Monika
OdpowiedzUsuń