Zazwyczaj jak głosi przysłowie "szewc bez butów chodzi", idąc tym torem myślowym to właśnie dziewiarka ma najmniej swoich prac. I muszę powiedzieć, że faktycznie coś w tym jest. ;-)))
Tym razem skarpetki damskie, włóczkowe oczywiście w wersji long są dla mnie. Pisałam Wam, że będzie się skarpetkowo u mnie działo i to systematycznie. Można powiedzieć, że lojalnie Was uprzedziłam o tym fakcie ;-)
Włóczka skarpetkowa jest prezentem od Erendis, która dorwała gdzieś tanio tę prześliczną włóczkę. Ponieważ i jej się spodobała, zapytała mnie czy by mi się nie przydała taka włóczka. Pewnie zdziwione nie będziecie jak powiem, że odpowiedziałam, że bardzo by mi się przydała.
Już robiąc pierwsze paski zakochałam się w tej dojrzałej kolorystyce damskiej i od razu postanowiłam, że te skarpetki po prostu muszą być dla mnie.
Najpierw sesja artstyczna ;-) Kolorystyka skarpetek i jabłek
momentami jest zbliżona ;-)
Zainspirowało mnie to do takich zdjęć ;-)
momentami jest zbliżona ;-)
Zainspirowało mnie to do takich zdjęć ;-)
Instrukcja skarpetek damskich
Tutaj dla osób uczących się dziergania, link do mojego postu sprzed 3 lat, gdzie jest info o ilości oczek i sposobie wykonania przez mnie skarpet metodą od palców w wersji damskiej.
Ostatnio
Te męskie skarpety, które Wam pokazywałam ostatnio (klik) zaczęłam od szarej włóczki poniżej ściągacza a potem szłam w dół do palców. Dopiero potem nabrałam oczka na linii górnej szarej i poszłam w dzianiu
jeszcze do góry wykańczając całość ściągaczem.
Komu nie chce się klikać zdjęcie dla przypomnienia
Te skarpetki dla siebie (klik) wykonałam od niebieskiej włóczki pośrodku skarpet, potem poszłam kolorem ecru do palców i wykończyłam je. Dopiero potem nabrałam na niebieskiej linii górnej oczka w kolorze granatowym i poszłam w skarpetkach w górę do linii ściągacza. Włóczki na skarpety były zupełnie różnej grubości.
Zdjęcie dla przypomnienia
Dzisiejsze skarpetki dla mnie , dłuższe celowo aby wyrobić całą włóczkę, nie są ani zaczęte od dołu ani od góry. Zaczęłam je od linii pod ściągaczem, potem poszłam w dół w stronę palców, wykańczając potem palce w skarpecie. Na sam koniec dorobiłam odpowiednią długość ściągacza czyli nabrałam na górnej linii skarpety oczka i wykonałam ściągacz.. Włóczkę wyrobiłam do ostatniego prawie metra. Ilościowo było jej około 100 g, metrażowo około 400 m, chociaż nie miałam banderoli od tej włóczki, tak oceniam po innych włóczkach skarpetkowych, jakie miałam z banderolą.
Po co?
No dobra powiecie, ale po co utrudniać sobie życie, zaczynając dziergać skarpetki od dowolnie wybranego miejsca zamiast tradycyjnego, czyli albo
-od palców?
albo
-od ściągacza?
No to jest bardzo proste, żeby odpowiedzieć na to pytanie. ;-)))
Po pierwsze to co nie jest zakazane jest dozwolone. Kto mi zabroni robić skarpetki od dowolnie przeze mnie wybranego miejsca??? ;-)
A po drugie, tak zupełnie na serio, pomijając żartobliwy ton, zawsze jak robię skarpetki zastanawiam się, czy nie za szerokie je zrobię, albo dajmy na to za wąskie je zrobię w obwodzie oczywiście. Jak narzucę sobie ilość oczek i sprawdzę na jakiej wysokości dobrze leży skarpetka na nodze, jest mi znacznie łatwiej już wtedy dodawać oczka, czy też budując skarpetkę w górę, czy też odejmować oczka, budując skarpetkę w dół.
I sprawa kolejna. Skarpetki możemy dziać z włóczek różnej grubości, moja metoda pozwala swobodnie łączyć w jednej skarpetce włóczki różnej grubości. Dlatego łatwiej było mi zaczęć niebieskie skarpetki np od pięty. Po przymierzeniu po prostu na linii piety układał się obwód bardzo dobrze.
A na skarpetki z włóczek o różnej grubości nie ma gotowych przepisów na skarpety, tutaj musicie poeksperymentować. Znając mój "myk" będzie Wam znacznie prościej ;-)
Dzisiejsza sesja foto
Dzisiejsza sesja foto jest na stopach i także w kaloszach. Jesienią dobrze jest mieć ciepłą wkładkę do kaloszy. Na deszczowe dni sprawdza się idealnie. Zestaw ze zdjęcia sprawdzi się np na grzybach w lesie. Albo do wyjść na podwórko.
Teraz dla tych cierpliwych sesja na stopach w kaloszach i bez
I w kaloszach ;-)
Paski i kratka jednym słowem zestawienie od "czapy", ale co tam ;-)
Ważne, że na zdjęciu dużo się dzieje ;-)
A Wy?
Jaką macie ulubioną metodę dziergania skarpetek? Od palców? Od ściągacza? A może będziecie naśladować mnie i zaczniecie... od dowolnego miejsca :-)
Idę pozwiedzać podwórko w nowym zestawie skarpetek i kaloszy ;-))))
Serdecznie Was pozdrawiam!
Pierwsze i jedyne skarpetki, jakie zrobiłam zaczęłam od palców (palcy?), uczyłam się z netu, robiło mi się fajnie bo: a) malutkie dla Magdy, więc szybko, b) wiedziałam, że nie zrobię za wąskich lub za szerokich ponad kostką, bo włóczki było mało i daleko nad kostkę to one nie sięgają. Aaaaa, przypomniałam sobie, że jeszcze kiedy nie miałam dzieci zrobiłam takie maleńtasy dla koleżanki oczekującej wówczas bobasa. Od ściągacza robiłam, ale włóczka nie była gładka, to i w palcach ładniej wyglądały. Z gładkiej włóczki przy palcach takie skarpetki robione od ściągacza w moim wykonaniu nie wyglądałyby chyba najlepiej, pamiętam jak wtedy namotałam, może dlatego nigdy później nie robilam skarpet, aż do teraz. Twoje skarpety cudne, kolor rzeczywiście jest oszałamiający.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To od "palcy" wryło mi sie gdzies w glowe i utrwaliło, zdaje się ze na forum robotkowym. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Cieszę się, ze masz troszkę czasu, źeby zajrzec do mnie. Robiac od ściągacza skarpetki trzeba linię palców lepiej wymodelować, to prawda. Kolorem skarpet jestem bardzo zachwycona, a w motku nie robił na mnie tak oszałamiającego wraźenia :-)
OdpowiedzUsuńO rzeczywiście, w formie gotowego wyrobu włóczka wygląda jeszcze ładniej! Aga przede wszystkim wielkie brawa dla zdjęć z jabłkami, bardzo mi się podobają! Kaloszki plus kolorowe skarpety = wiejska stylówa:) Właściwie to jeszcze brakuje zdjęcia Ciebie całej, w jakiejś ciepłej spódnicy, chuście z koszykiem jajek:):):)
OdpowiedzUsuńCieszę się, źe zdjęcia przypadły Ci do gustu. Staram się, aby były dobrej jakości. Nad wiejską stylówą, teź pracuję, moźna powiedziec, źe się wczuwam :-) Chusta by sie teź znalazla, koszyk takźe, ale taka ilosc jaj to juź gorzej :-) ha ha!
UsuńA nie!!!!! Ja Ci nie zwracam uwagi (palców, czy palcy) tylko pytam, bo sama nie wiem, jak jest prawidłowo. U mnie gada się palców, aczkolwiek palcy też już słyszałam. Pozdrawiam zmarznięta po mikołajkach w plenerze, idę robić gorącą czekoladę, skarpet ciepłych jako stara dziewiarka nie posiadam ....
OdpowiedzUsuńDzieki Tobie sprawdzilam wyraz i wprowadziłam korektę. Od piety, od palcy podejrzewam, ze stąd ten dziwoląg powstał. A źe wbił się do glowy... czlowiek uczy się całe zycie i.... głupi umiera :-)))
UsuńOdkąd spróbowałam - kilka lat temu - robić skarpetkę od palców, to już robię wyłącznie w ten sposób. Po drugie zawsze robię obie skarpetki z pary równocześnie, a zdarzyło mi się nawet zrobić cztery skarpetki na jednym drucie. Ostatnio nauczyłam się też wyrabiać wzmocnioną piętę z klinem (oczywiście od palców) - robótka nie wygląda imponująco, ale na nodze leży idealnie. Teraz myślę nad tym, żeby spróbować zrobić równocześnie dwie skarpetki na drutach skarpetkowych (wiem, że tak można), bo lubię sobie poeksperymentować. Po szczegóły na temat moich przygód ze skarpetkami zapraszam do Caviarni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, na pewnovskorzystam! Serdecznie pozdrawiam!
UsuńŚwietne kolory:) I fajniutkie skarpety. Oj, kusisz , żeby się zmierzyć z tym tematem - jeszcze nigdy nie robiłam skarpet:)
OdpowiedzUsuńOj kuszę... :-) Może jak pokażę kolejne, nie wytrzmyszasz i też sobie zrobisz? Serdecznie Cię pozdrawiam!
UsuńWszystkie piekne i niepowtarzalne. Podziwiam, bo sama nie umiem ich robić. Pozdrawiam Agnieszko serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńElu, Ty czegoś nie umiesz? Nie wierzę!!! Serdecznie Cię pozdrawiam!
UsuńWspaniałe skarpety :-) Cudne kolory - bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńNie mam ulubionej metody dziergania skarpet - zawsze są dla mnie za nudne... nie lubię monotonnego dziergania na cieniutkich drutach - stanowczo za mało przybywa :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Oj to prawda, ale są idealne gdy głowa pracuje nad innymi rzeczami, a same łapki machają dzianinę.
UsuńTwoje skarpetki są nie tylko bardzo fachowo zrobione, ale i w pięknych kolorach. Te jabłkowe są wprost urzekające. Moim marzeniem jest zrobienie pierwszych, jakichkolwiek skarpet, ale ciągle brak mi odwagi, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo ja chętnie Ci pomogę. Zerknij do mojej instrukcji na damskie skarpetki Iwonko!
UsuńPiękne skarpety :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSuper skarpetki dzięki fajnym kolorowym splotom:)
OdpowiedzUsuńPróbowałam robić skarpetki ,ale zawsze gdzieś utknęłam i skarpetki inie ujrzały światła dziennego ,a właściwie nogi :):)