piątek, 23 lutego 2018

Kolejna przeróbka tkaninowa.

Do znudzenia

Do znudzenia i znowu to samo Wam pokazuję. Była jakaś poszwa, bawełniana i wesoła. Nie na mój wymiar. Pocięta została przez jeden wieczór i przerobiona przez drugi. Nakład pracy? Trochę wolnego czasu. Trochę prądu i trochę białych nici. Guziczki z odzysku.
Znacie metodę małych kroków? Ja bardzo sobie ją cenię. Jak czegoś nie lubię, albo wręcz nie znoszę,  robię to sobie w systemie ciągłym. Powolutku i po troszku. Nie za długo na raz. Tyle żeby ruszyć temat i tyle, żeby się nim nie zajechać.
Tak też sobie powolutku porządkuję pościel. Pościel poszła na pierwszy front,  a potem na warsztat zamierzam wziąć zakupione  tkaniny.
Dlaczego najpierw pościel zapytacie? Irytuje mnie nadmiar rzeczy pościelowych, a jak coś potrzeba konkretnego, to nie ma, bo zapodziało się.

Wiosna, ach to Ty

Nie oszukujmy się, jeszcze nie wiosna, ale słonko, które dzisiaj wychyliło się na dłużej, było bardzo zachęcające. Tak zachęcające, że pokazało ogrom pracy, kurzu i brudu do ogarnięcia. (Po co ja założyłam te okulary dzisiaj... )
Spowodowało też, że zachciało się. Sama nie wiem do końca co, ale się zachciało. Porządek po zimie trzeba zrobić. Kurze wygonić, dom wywietrzyć i słonko zaprosić już na stałe.


Co powstało?

Kilka rzeczy uszyłam. Po pierwsze dwa powleczenia na duże poduchy. Po drugie dwa powleczenia na jaśki na większy i na mniejszy. Po trzecie opakowania na lawendę.
Lawenda z zapasów zeszłorocznych dobrze ususzona idealna jako zapach do szafy. W takim woreczku, oczywiście co roku można sobie  zawartość wymieniać na nowszą .
Te woreczki lądują oczywiście w "kartonie prezentowym", będą uzupełnieniem jakiegoś prezentu, jeszcze nie wiem dla kogo oczywiście.

Na zdjęciu poniżej powleczenia na duże poduszki


Materiał z bliska



 Tutaj już powleczenia poduszek i powleczenia jaśków


Jaśki w dwóch rozmiarach



Woreczki z zawartością lawendową

 Naprawdę mocno pachną
żadna chemia tego nie zastąpi

Akcja

Jest to nadal akcja uwolnij tkaniny z szafy. Metodycznie, systematycznie uwalniam więc. Cel jest szczytny dobrze uporządkowana komoda. Jest jeszcze oczywiście dodatkowy bonus- lepiej poznaję swoją maszynę, kto wie, może nawet opanuję te nieszczęsne stopki, a jest ich osiem, bo dokładnie je obejrzałam i nawet wyszukałam w internecie jak się nazywają ;-)

A Wy?

Co tam sobie porządkujecie z myślą o wiośnie? Włóczki? Tkaniny? Szafy? A może jeszcze jakieś inne przestrzenie?
Serdecznie Was pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Bardzo ładne poszewki i fajna akcja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Także przydałoby mi się uporządkować część pościeli. U mnie trzeba przerobić duże poszewki na poduszki na nieco mniejsze. Jakoś brak na to czasu.
    Z kolei ze starych poszew flanelowych (które się poprzecierały)szyję ściereczki kuchenne (służą wówczas do wszystkiego).

    Podziwiam Twoją determinację działania drobnymi kroczkami. W zimie mamy dłuższe wieczory i jest łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 całą przestrzeń ogarniam i celem jest wyrzucanie nadmiarów!
    Pozdrawiam Cię! Jakże pasujący do mego nastroju i działania post!

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię serdecznie i dziękuję za pozostawienie komentarza :-)