Tymek zaliczył znowu kilka wizyt u weterynarza a nasz chudy portfel zrobił się jeszcze chudszy. Ma przycięte dwukrotnie zęby. A przednie dolne podczas zabiegu złamały się same. Dostał witaminy w zastrzykach i leki przeciwzapalne. Nie było łatwo u weterynarza. I mordkę ma zranioną w środku od rozszerzacza zębów, bo zaczął się szarpać praktycznie na sam koniec, gdy weterynarz wyjmował mu rozszerzacz mordki. Poważnie się nim martwimy. Niby nic taki gryzoń choć bardzo miły nie powiem, ale postawił nam dom do góry nogami. Znowu nie je. Już było tak, że nie jadł tylko siana. Teraz nadal nie je siana, je samą zielonkę. Może zęby siekacze, które się złamały w trakcie
Towarzystwo prosiakowe w domu się rozrosło, bo podobno świnki morskie to stadne zwierzątka. Lepiej chowają się w grupie. Czy 2 świnki to już grupa? Nie wiem, ale Tymek znacznie się ożywił na towarzystwo. Zostało obwąchane i zaakceptowane. Nowa świnka jest na razie malutka. Musi urosnąć. Wabi się Brązia.
Oto ona. Prawda, że milutka?
Spokojnie Brązia mieści się w damskiej dłoni. Ma uroczo miłe futerko.
I zwierzątka w fazie akceptowania siebie.
Najweselej było jak Brązia weszła na teren Tymka, oczywiście wzięła się za żarcie. Wcale nie była wystraszona dużym prośkiem. Dziarsko biegala u niego i czuła się zadomowiona. Fajnie także zwierzątka komunikują się, zwłaszcza ona jest rozgadana jak to kobieta :-). Ćwierkają sobie. Chrumkają. A Brązia od Tymka nauczyła się już warczeć, bo nie znała tego dźwięku. Przyswoiła szybko. Ponoć świnki tak mają.
Idealne jest to zwierzątko dla dziecka. Siedzi w swojej klatce. Lubi biegać po domu i zachowuje się wtedy jak oswojony piesek. A jak jest na kolanach to śpi jak oswojony kotek. Tak więc świnka morska to dwa w jednym można powiedzieć :-)
bOSKA:)pozdrowionka:)))
OdpowiedzUsuńJako posiadaczka dwóch bab marki świnka morska piszczę z radości na widok tej malutkiej kruszynki. Przecudna jest ;-))kolory takie jak u moich. Moje mają zęby mocne jak stal - szarpią kraty bo uznały że skoro piszczenie potrafimy zignorować to trzeba się dobitniej domagać jedzenia. Dostają pół pęczka pietruchy dziennie to ich ulubione jedzenie. I nie daję im witaminy C - taka ilość pietruszki zaspokaja dzienną dawkę tej witaminy u człowieka a co dopiero u świnek.
OdpowiedzUsuńTak jak mówisz. Kiedyś miałam dziewczynę i gryzła kraty jak chciała jeść i mocno kwiczała. Mój chłopak Tymek był spokojniejszy i bardziej lakoniczny w dźwiękach. Dopiero teraz kwiczy jak się Brązi towarzystwa domaga.
UsuńWspaniale razem wyglądają :-) Teraz to już może być tylko lepiej, czego życzę im z całego serca :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świnki są wspaniałe. A Brązia jest przepiękna. Sama miałam świnki morskie, więc wiem jakie to fantastyczne zwierzątka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudne zwierzaczki:) Mam nadzieję, że w towarzystwie Tymek szybko wróci do formy i nabierze apetytu na jedzenie i na życie w ogóle:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Tymka !
OdpowiedzUsuńPrzecudna ta Brązia! Pierwsze zdjęcie to bardzo udany portret nowego członka rodziny. Niech się obie dobrze chowają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, El clavel
Od jednej świnki w domu lepsza może być tylko... druga świnka na dokładkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od jokul - właścicielki dwóch prosiakowych dziewczyn.