Ulubione portki się podarły, no bo jak miały się nie podrzeć skoro często były noszone? A tak konkretniej się przetarły w kroku, bo reszta nadal była dobra. Leżały sobie i czekały na pocięcie i życie wtórne jako materiał... ale podumałam i nie byłabym sobą, jakbym czegoś nie wydumała. Wymyśliłam mianowicie, że zanim je potnę na inną rzecz, dam im jeszcze szansę jako krótkim portkom. Obcięłam na dole nogawki, spodnie stały się zatem rybaczkami. Paski służące do podtrzymania podwiniętych nogawek, po podcięciu nogawek były za długie- wybrnęłam z tego doszywając dodatkowe guziki na boku nogawki. Zostały więc owe paski do dekoracji.
Uzyskany materiał z obcięcia nogawek poszedł na "łaty" w kroku. Te łaty, to w sumie nie łaty, ale stylizacja na spodnie do jazdy konnej. Natchnęły mnie inne moje spodnie, które miały taki krój zamierzony i także były jedne z ulubieńszych. Efekt recyclingu? Przebiegam jeszcze kawałek lata w tych rybaczkach. Zdały zupełnie egzamin jako rybaczki, bo jeans z którego spodni były uszyte, był z tych cieńszych jeansów, bardzo dobrych na lato. Jak to się mawia "mała rzecz a cieszy" :-)
No nic serdecznie i letnio Was pozdrawiam!
Tutaj pokazywać będę swoje prace na drutach, szydełku,biżuterię ręcznie robioną, prace z dziedziny decoupage i filcowania, prace szyte a czasem coś ugotuję i podzielę się swoim przepisem. Postaram się także w przystępnej formie nauczyć Was kilku rzeczy. Serdecznie zapraszam do oglądania i komentowania. Jeśli któraś z moich prac Ci się spodoba, napisz proszę. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających a w szczególności komentujących!
Rewelacyjny pomysł. Szkoda, że szyć nie umiem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Chmmm coś dla mnie wiecznie łatającej spodnie w kroku......
OdpowiedzUsuńpomysłowa jesteś
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł :))
OdpowiedzUsuń