niedziela, 31 maja 2015

Nierobótkowo i weekendowo.

Zabawa blogowa

Kasia z bloga, który bardzo lubię zaprosiła mnie tutaj (klik) do zabawy blogowej. Zaproszenie przyjmuję stąd ten post. Kasia wystosowała do mnie takie pytania

1.Jaki region Polski lubisz najbardziej? Czy lubisz swoją miejscowość?
Najbardziej lubię sielskie klimaty Bieszczad i Roztocza. Nie lubię miasta, więc swojej miejscowości też nie lubię.
2.Jaką pracę domową lubisz wykonywać?
Prace domowe wykonuję z poczucia obowiązku, nie ma to nic wspólnego z lubieniem.
3.Za co lubisz swój blog?
Za możliwość bycia kreatywną.
4.Lubisz odpowiadać na takie pytania?
Pytania lubię, byle nie namolne i niewygodne ;-)
5.Wolisz nosić spodnie czy spódnicę? A może sukienkę?
Wolę spódnice,  jednak za często wybieram spodnie.
6.Co Cię denerwuje a co zachwyca?
Denerwuje mnie głupota ludzka. I zachwyca jednocześnie.
7.Lubisz ludzi? 
To trudne pytanie. Ludzi lubię, ale nie w nadmiarze. A tak serio, konkretnych ludzi bardzo lubię i konkretnych ludzi cierpliwie znoszę, choć nie lubię. Jestem typem samotnika, więc kiedy wygrzebię się ze swojej samotni, gotowa jestem wtedy do kontaktów międzyludzkich.

Moje pytania

1. Twoim największym marzeniem  robótkowym jest zrobienie...?
2. Twój idealny dzień wyglądałby jak? Napisz kilka zdań.
3. Gdybyś miała budżet wakacyjny bez limitów, to jakie wakacje byś wybrała i z kim?
4. Opisz co nosisz w torebce?
5. Podaj trzy cechy, które zrażają Cię do ludzi.
6. Aktualnie czytana książka. Kilka twoich refleksji o  niej.
7. Jaka jest technika robótkowa, której nauka śni Ci się po nocach? I z lubością podziwiasz ją na innych blogach?

Swoje pytania kieruję do

1.Iwonki z bloga KoronkiIwonki
2.Erendis z bloga LiterackoNiespelniona
3.Renya z bloga Ideasbyrenya
4.Matbaza z bloga FliżankaSpokojuZPlasterkiemRadości


Co u mnie? 

Zaczęłam nowy projekt dziewiarski. Skończyłam dzianinę, którą dziergałam od marca i zamierzam ją niedługo się pochwalić. I obmyślam czapkę czerwcową z wyzwania czapkowego.
Serdecznie Was pozdrawiam!

środa, 20 maja 2015

Środowe czytanie ...maj 2015

Dzisiaj pokazuję co u mnie na drutach i co czytam. Makneta,co środę ma stały cykl, ja w nim bywam od przypadku do przypadku, ale akcja mi się ogólnie podoba.

Niebieski

Jak widać na zdjęciach, poszłam sobie z robótkami w niebieski kolor. Mało go mam w swojej garderobie i wybrałam go, na mój kolor tego lata.Co roku wybieram inny kolor bawełny letniej.
Na drutach zaczęty szal letni z niebieskiego lnu zakupionego w internecie. A w motkach na zdjęciu, najnowsza bawełna to NINFEA na nowy ciuszek letni, w kolorze nieba.całe 8 motków czyli 400g. Ciuszek będzie do białych rzeczy, białych spódnic i białych letnich spodni. W oczekiwaniu na bawełnę zaczęłam szal, ale teraz pójdzie do szuflady na przestój, bo zabieram się za bawełenkę niebieską. Mam nadzieję, że nie powstanie żaden UFO-k z szala ;-)


Szal praca tygodniowa, idzie teraz do szuflady.

Nowa bawełna w pięknym kolorze.

 Niebieski jest podobny,ale jednak inny odcień.

Czytam

Nadal czytam książkę z mojego poprzedniego wpisu środowego czytania u Maknety. Tak jak mówiłam grubsza jest to lektura i  jednak dość wymagająca, nie czyta się tego w najmniejszym pomieszczeniu w domu ;-)




Skończyłam

Skończyłam już gabaryt z bawełny w kolorze fuksji, pokazywany w ostatnim środowym czytaniu z Maknetą. Zrobiłam sobie sukienkę. Jeszcze tylko pranko i prezentacja na blogu. Może w przyszłym tygodniu się z tym wyrobię.



Tu banerek akcji u Maknety

A Wy?
Czy lubicie akcję Maknety? Dołączacie do niej czasem?
I czy już ruszyłyście w wyrobach dzianinowych we włóczki letnie?
Serdecznie Was pozdrawiam!

poniedziałek, 18 maja 2015

Czapka wiosenna, majowa- "dziura na dziurze" /12 czapek na 12 m-cy

Czapka jest majowym wyzwaniem zabawy 12 czapek w 12 miesięcy.

Wstęp

Znajoma poprosiła mnie o wykonanie czapki dla 2 letniej Oli.
Ola potrzebowała czegoś lekkiego,dziurawego i nie spadającego z głowy. Idealnego na wietrzne wiosenne i lekko nieprzewidywalne pogody. Kupne czapki w swojej ofercie niestety zawiodły. Są drogie, mają mały wybór kolorystyczny - jak stwierdziła mama Oli. Było wyraźne i konkretne zapotrzebowanie na czapkę w kolorze fuksji, bo takie detale miała blada zupełnie w kolory kurtka pudrowo-różowa.
- "Czy wszystkie dziewczynki muszą być różowe od góry do dołu? Czy nie ma innych kolorów kurtek? Nie ma chęci kupujących, na inne kolorystycznie dodatki niż różowe? "
I nie sposób się z mamą Oli nie zgodzić. Ano widać nie ma innych kolorów dla małych dziewczynek, niż różowy w każdym odcieniu za to. Producenci są sztampowi, nudni i w dodatku mocno przewidywalni w swojej od lat nie zmienionej ofercie.

 Włóczka

Jak widać nie udało się zakupić włóczki w czystym kolorze fuksji, włóczka jest cieniowana i fuksja jest tylko jednym elementem kolorystycznym. Na czapeczkę potrzebny jest jeden motek włóczki 50 g. A dokładniej pół motka, ale jeszcze na połowy motków nikt włóczki nie sprzedaje ;-) Włóczka jest akrylowa, sądzę że bawełniana byłaby trochę jednak lepszą włóczką na czapeczkę wiosenną, ale mama Oli już taką zakupiła, więc ta czapeczka jest akrylowa.
Motek o metrażu 180 m w 50 g miałam, a więc jest to naprawdę cieniutka włóczka.Czapka ma bardziej trzymać włoski dziecku, niż pełnić jakieś funkcje "grzewcze". Te linie włóczek idealnie będą się nadawać na takie czapeczki.

Czapka dziura na dziurze-inspiracja

Nie ma to jak konkret znany i sprawdzony. Mama Oli pokazała mi czapkę, w której Oli było super i która miała jedną, za to zasadniczą wadę- była już za mała na dziewczynkę.
Tak więc nowa czapka o wdzięcznym imieniu "dziura na dziurze", to zwyczajnie zainspirowanie się starym wzorem fasonu czapki tylko w nowym kreatywnym wydaniu. Pozwolicie, że reklamować jej nie będę, bo nie jest to żadne mistrzostwo, ot zwyczajna czapka, tylko że pasująca obu dziewczynom i tej dużej i tej małej.
Moja wersja znacznie różni się w koncepcji dziur, bo poszłam jeszcze w zygzaki, wzorek sobie dłubałam z głowy, bo nie chciało mi się poszukiwać żadnych schematów i się nimi trudzić.


Prezentacja

Takie prace uwielbiam. Mały gabaryt. Kolorowy moteczek. Szybka jednodniowa robótka. Efekt natychmiastowy i od razu na blogu można pokazać i się pochwalić.;-)
Czy wiecie, że czapki kupne są dość drogie na malutkie dzieci? Zupełnie nie kalkuluje się zakup! Takie maleństwo powstaje z połowy motka, a kupne czapki dla dzieci w granicach 20 zł są.

Rozetkowe wykończenie na czubku głowy
 Beretka? Niezupełnie


Zdjęcia na plaskacza są konieczne,ale nie oddają uroku danej rzeczy

Inne spojrzenie na czapeczkę


 Fantazyjne dziurawe zygzaki z bliska



W kolorze fuksji mała Ola ma przywieszkę do suwaka w kurteczce

 Sądzę, że na maleńkiej głowie dobrze się ułoży czapka


I na głowie, leży idealnie ;-)



A Wy? 

Jakie prace drutowe lubicie najbardziej? Także takie małe zmyślne formy?
Ja właśnie skończyłam swój półtora miesięczny gabaryt, gdzie sam dół przodu robiłam trzy razy, bo nie spełniał moich oczekiwań, a jak zrobiłam trzeci raz to jeszcze dwa razy korygowałam, żeby było mniej więcej tak jak ja to widzę ;-) I co tu się dziwić, że taka malutka czapeczka to odpoczynek i zupełne wytchnienie? ;-)
Serdecznie Was pozdrawiam!

czwartek, 14 maja 2015

Maria Parry-Jones, Robótki na drutach. Recenzja książki.

Kto i gdzie?

Książka o tym tytule z posta, wydana została przez wydawnictwo MUZA SA w Warszawie w 2003 roku. Jak na 12 letni egzemplarz, który jest w moim posiadaniu to jest to naprawdę idealny stan tego konkretnie egzemplarza książki. Trafiła mi się w antykwariacie lokalnym. Sporo pan sobie za nią sobie cenił 30 zł. Nie kupiłam. W domu posprawdzałam i okazało się, że nie można tej pozycji nigdzie zakupić,  idąc tym torem myślowym doszłam do wniosku, że warto ją zakupić skoro nikt jej nie sprzedaje. Znaczy się dobra to jest pozycja, skoro nie trafia na rynek wtórny. Nikt albo mało kto, pozbywa się jej.
Przy podejściu nr 2 książkę więc zakupiłam. Jestem z niej zadowolona.
Nie widzę na stronie wydawnictwa żadnych informacji, gdzie tą książkę można zakupić. Zatem moim zdaniem zostaje tylko rynek wtórny, czyli używane książki.

Pierwszy rzut oka na książkę...


Ciekawe rozwiązanie techniczne książki

Książka Maria Parry-Jones, "Robótki na drutach" ma ciekawe rozwiązanie techniczne. Zobaczcie to sobie  na zdjęciach. Ma sztywną okładkę, ale jeszcze jest wydana tak, jak "kołonotatnik" -powiedzmy, że tak to się nazywa. Do przeglądania książki,  jest to średnio wygodne, ba... do dziergania idealne. Rozkładamy sobie książkę na potrzebnym wzorze i proszę, nic się nie zamyka, nic się nie rozkleja... słowem pomyślane jest to ciekawie.


Książka zaprojektowana dla dziewiarek...


Co w środku?

Stron mamy 256 w tej książce. W 90% książka jest kompendium wzorów na drutach. Wstęp zajmuje 15 stron, gdzie mamy wiadomości jak korzystać z książki, opisane są także diagramy, info o włóczkach, o rozmiarach drutów wiadomości podstawowe, a także wiadomości  o akcesoriach dziewiarskich. Muszę powiedzieć, że autorka wiedziała co chce napisać, tak rzadko zdarza się to w dzisiejszych czasach.
Chciała wydać autorka książkę z wzorami na drutach i to zrobiła. Reszta wiadomości jest sam konkret.
Nie ma takiego "pitu pitu" jaki denerwuje dziewiarki, które książek dziewiarskich troszkę mają, czyli wiadomości o wszystkim i o niczym.

Konkret

Na dalszych 16 stronach jest sedno wzorów. Czyli wszystkie wzory jakie są w książce, zostały przez autorkę pokazane w jednym miejscu. Znowu umysł ścisły się kłania. Jak szukamy jakiegoś wzoru, to otwieramy sobie książkę na tych stronach i w odpowiedniej zakładce typu
-oczka prawe i lewe
-ściągacze
-warkocze
-sploty groszkowe
-sploty ażurowe
-sploty żakardowe
-wzory wrabiane
-koraliki i cekiny
nasz wzór sobie znajdujemy. Nie musimy "latać" po całej książce.
A na mini obrazku mamy już dokładne info, jaki nr to jest wzoru i na której stronie.
Jak dla mnie autorka jest pod względem systematyki po prostu genialna.

Proszę, wszystko w jednym miejscu




Dalej

Wzory mamy pociągnięte do strony 250 gdzie to mamy objaśnienie symboli użytych do schematów. Na 6 stronach autorka się wyrobiła z opisem 103 symboli użytych w schematach.
Same widzicie, że większość książki to wzory jest ich dokładnie 253 sztuki.

Opracowania wzoru w schemacie

Dla kogo taka książka?

Ktoś z Was może zapytać, a dlaczego tak jest dziwnie postawione to pytanie. Pytanie jest tak postawione, bo moim zdaniem, to nie jest książka dla osoby początkującej.
Dlaczego?
Wzór jest z obrazkiem dzianiny i z obrazkiem schematu. To jest jedyny powód, dla którego uważam, że początkująca osoba na tej pozycji polegnie.
Osoba, która umie dziergać ze schematów, będzie bardzo z tej pozycji zadowolona. Chyba, że ma  dużo innych książek z wzorami na drutach. Wtedy moim zdaniem nie musi tej książki kupować.

Plusy inne
Odpowiednia wielkość schematu, bo na to narzekałam ostatnio. Tutaj wielkość schematu jest bardzo dobra i dostosowana do poziomu trudności wzoru. Za to wydawnictwo dostaje 5+ (6 nie stawiam ;-))
5++ dostaje ode mnie autorka tej książki.

Wielkość schematu  się zmienia.
 Nareszcie przy składzie książki, siedział ktoś
 kto zrobił użytek z mózgu ;-))

 Schematy to super sprawa w tej pozycji- duże i czytelne



A Wy?

Czy też cieszycie się wiosną i zaniedbujecie trochę kompa i sieć?
No nie jest tak, że zupełnie nic nie robię, bo właśnie kończę swój ponad miesięczny projekt drutowy, po małych poprawkach. Ale nie wiem, czy wywiążę się z zobowiązania czapkowego... maj wybitnie nie czapkowym jest miesiącem i czapki mnie nie nęcą ;-))))
Co sądzicie o moim nowym nabytku książkowym do szuflady książek dziewiarskich?
Serdecznie Was pozdrawiam!




wtorek, 5 maja 2015

Maria Natter, ABC dziewiarstwa ręcznego. Recenzja książki.

Wstęp

Jakiś czas temu zrobiłam dla Was szufladkę na moim blogu pod tytułem "O książkach dziewiarskich", co jakiś czas publikuję  zatem posty i moje odczucia w nich,  na temat różnych książek dziewiarskich, które są w moim posiadaniu.
Książkę Mari Natter, "ABC dziewiarstwa ręcznego " nabyłam stosunkowo niedawno, oczywiście jak to bywa najczęściej z książkami dawniej wydanymi- z drugiej ręki, w antykwariacie lokalnym. Nie wiedziałam w ogóle o istnieniu takiej pozycji książkowej. Chwaliłam Wam na blogu,  przeróżne pozycje książkowe dziewiarskie, także te zagraniczne, a o tej pozycji wydanej w języku polskim przez wydawnictwo Agencja Muza, w ogóle nie wiedziałam. Wydanie pierwsze jest z 1991 roku i ja takie posiadam. Wydanie to jest w sztywnej okładce, na porządnym papierze, który po 24 latach od wydania wygląda zaskakująco dobrze.


Zawartość książki M.Natter, ABC dziewiarstwa ręcznego

Zawartość książki  jest naprawdę godna uwagi. Na ponad 300 stronach znajdziemy małe kompletne kompendium wiedzy dziewiarskiej. Jest bardzo  dużo ilustracji, a tekstu wystarczająca ilość do zrozumienia poruszanych zagadnień.
Większość zdjęć w książce jest czarno biała, ale zdjęcia kolorowe także są- zwłaszcza tam, gdzie to jest konieczne np. tam gdzie są wzory wielokolorowe czyli wrabiane. Myślę, że spokojnie można tę książkę polecić i początkującym dziewiarkom, jak to się popularnie mawia, zupełnie "zielonym" jeszcze, ale także i tym bardziej doświadczonym, bo i one znajdą tutaj wiele interesujących wskazówek.
Sądzę, że warto mieć pod ręką takie kompletne w wiedzę wydanie w domu. Nie zawsze dziergamy przy komputerze, są pory roku, że powiedziałabym, że wybitnie chcemy dziergać poza domem.;-) Przyda się zatem taka książka, nawet do szybkiego sprawdzenia czegoś.
Przydatna będzie także jeśli uczymy się jeszcze wielu rzeczy z technik drutowych. Ja chociaż wiele już umiem, także uznałam tę pozycję za wartą posiadania pod ręką.

Wzory

Oczywiście są i wzory w tej książce, ale moim zdaniem jednak główny nacisk jest na szereg technik dziewiarskich.
Wzory są bardzo dobrze oznaczone i pokazane, zarówno na zdjęciu jak i na bardzo dobrym schemacie graficznym. Pamiętacie jak polecałam Wam takie właśnie pozycje. Wzory są omówione i podzielone odpowiednio na działy jest to zrobione bardzo czytelnie.
 Na dużo uwagi w książce zasługuje wiele technik dodawania i zbierania oczek w dzianinie, np. formowanie rękawów, robienie kieszeni, robienie dekoltów dosłownie wszelakich, bardzo  wiele informacji, zebranych w jednej pozycji książkowej.Nawet można się nauczyć jak wykonywać zaszewki w dzianinie. Słowem naprawdę przemyślana pozycja książkowa dla dziewiarek. Dużo wiedzy w jednym miejscu. I to wiedzy dobrze opracowanej. Mamy i serwetki, mamy czapki, skarpetki, serwetki,  mamy wykonanie czapeczki dla niemowlaka, mamy wykonanie kominiarki. Słowem... czego tu nie ma, chyba szybciej będzie powiedzieć.
Na początku książki jest spis treści, a na końcu książki jeszcze dodatkowo- indeks alfabetyczny z zagadnieniami pogrupowanymi według kolejności alfabetycznej. Słowem jestem jako czytelniczka całkiem dopieszczona.

Może ...

Może uda Wam się taką książkę upolować gdzieś jeszcze. Warto, zapłaciłam za swoją używkę całe 25 złotych. Wyceniona była znacznie wyżej, ale ma mały defekt w okładce i to spowodowało obniżenie ceny. Nie mogłam jednak jej zostawić, bo nie wiem czy jeszcze trafiła by mi się ta pozycja książkowa gdzie indziej, w lepszym stanie technicznym. Swoją drogą ciekawe dlaczego takie pozycje nie są wznawiane? Zupełnie nie wiem czemu? Problem z prawami autorskimi? Może i tak, bo w internecie znalazłam informację, że autorka tej książki już nie żyje.


Zdjęcia zawartości 

Teraz środek polecanej książki, bo to Was zapewne  zainteresuje.

Okładka wygląda tak, może gdzieś traficie jeszcze tę książkę.


 Rzut okiem na stronę tytułową


Zdjęcia plus opisy bardzo konkretne

Schematy do wzorów bardzo ładnie opracowane


Tam, gdzie to potrzebne, zdjęcia są i kolorowe


Indeks alfabetyczny na końcu książki, bardzo trafiony moim zdaniem


 I mankament techniczny egzemplarza, o którym Wam wspominałam...
Sądzę, że "zaopiekuję się"  artystycznie tym pęknięciem ;-)




A Wy?

Muszę powiedzieć, że mój kącik na półce, książek o tematyce dziewiarskiej, zaczyna wyglądać całkiem profesjonalnie.
A Wy? Połakomiły byście się na tę książkę, tak jak ja? Czy może przeszłybyście obok niej zupełnie obojętnie? Ciekawa jestem Waszych opinii. A może ktoś ma tę książkę i opisze mi swoje wrażenia na jej temat? Bo ja się z niej cieszę jak dziecko ;-))))
Serdecznie Was pozdrawiam.

sobota, 2 maja 2015

Konserwacja dzianiny po zimie, a przed następnym sezonem

Wstęp

Wiosna chyba już przywitała na dobre, więc pora przejrzeć szafę i przygotować sobie swetry dzianinowe na letnie leżakowanie w szafie. Nie będą nam już chyba potrzebne te najcieplejsze sweterki.

Pranie

Podstawą podstaw jest informacja, że po zimie swetry muszą wylądować w szafie czyste. Może to kogoś ubawi, ale z praktyki wiem, że można o tym zapomnieć. Zwłaszcza jeśli życie szybko się kręci i nie mamy zbyt wiele czasu na takie kontrolowanie swojej garderoby.
Ja właśnie zaczęłam konserwację swoich dzianinowych swetrów na letnie leżakowanie w szafie.
Proszę, w tym sweterku na zdjęciu chodziłam bardzo często. Został wyprany wysuszony a następnie poddany delikatnemu liftingowi.

Lifting dzianiny

Bądźcie pewne, że nikt dzianiny na wizytę pod skalpel nie umówi, ale spokojnie możemy sweterek wyprany potraktować anty-bublarką. Wiadomo, że nieraz metki w kurtkach haczą, plus miejsca bardziej podatne na tarcie (pozwolicie, że wymieniać nie będę) powodują, że sweterek z dobrej gatunkowo włóczki ma nupki.
Ja rozprawiam się z nimi właśnie po sezonie. Dokładnie obgalam miejsca tarcia, a więc pod pachami, na karku w miejscu gdzie haczyła mi metka i próbowała ufilcować wełenkę w tym miejscu, albo na bokach swetra. Tak odświeżony sweterek powinien zostać zabezpieczony jeszcze przed molami czyli opakowany torebeczką foliową, ewentualnie z jakimś pachnidełkiem oraz wylądować w szafie.

Antybublarka... po co?

 A no właśnie po to, żeby zmęczone miejsca dzianiny odzyskały dawny blask. Są teraz i po 10 zł a w sklepach z rzeczami poniżej 5 zł, widziałam ostatnio i za 4 zł taką maszynkę. Więc za nieduże pieniądze można  taką anty-bublarkę na baterię kupić. Uważam że taką anty-bublarkę każda czynna dzianinowo dziewiarka, powinna w swoim  domku posiadać i całą rodzinną dzianinę, czasem poddać liftingowi. Nie za ciekawie wyglądają dzianiny całe w nupkach, a taka prosta maszynka pozwala nam wyglądać zwyczajnie -estetycznie.

Ps
Jeśli chcecie poczytać sobie dokładnie, jak prać dzianinę nasza nieoceniona koleżanka blogowa Antonina, napisała trzy posty o konserwacji dzianiny, do których Was odsyłam (klik), posty te są  dla poszukujących dokładnych informacji jak znalazł. ;-)


Dokładne golonko...tak, na biuście dzianina dobrze pracuje.

Proszę prawie jak nowy.

I gotowy na sen letni...

A Wy?

Czy już szykujecie się na ciepło? Przeglądając swoją szafę i uzupełniając w niej braki? Bo ja wczoraj widziałam już kobietę w sandałkach na gołą stopę ;-))))
Serdecznie Was pozdrawiam!