niedziela, 29 marca 2015

Liście na drzewach a u mnie liściasta bluzka. (Blouse spring leaves)

O tym jak wykonałam tą bluzeczkę w postaci zaprojektowania karczka okrągłego karczka już Wam pisałam. O Circular yoke/okrągłym karczku jak powstaje ogólnie  także. A dzisiaj będą zdjęcia samej bluzeczki.


Bluzeczka powstała...

Dla pewnej wspaniałej osoby, która prowadzi tego bloga związanego z rękodziełem, ale nie tylko z rękodziełem. Ile lat znam Erendis sama nie wiem, muszę się zastanowić....czy to będzie 6-ty rok? Czy piąty? Jakoś tak. Od zeszłego roku znamy się także osobiście. Pokazywałam Wam nasze zdjęcie ze spotkania w Lublinie, ale nie mogę  teraz podlinkować tego posta, bo chochlik mi zakrył oczy ogonem. Nie mogę znaleźć zwyczajnie.

Bluzeczka

Miała być delikatna i klasyczna. Taka pasująca do typu urody Erendis- filigranowej uroczej i wrażliwej kobiety. Bardzo się starałam, żeby była zadowolona. Mam klika zdjęć bluzki na płasko, ale te wykonane przez nową właścicielkę bluzeczki są tak piękne, że pokażę je. Moim zdaniem bluzeczka na Erendis leży zachwycająco i życzyłabym sobie żeby tylko takie zdjęcia były u mnie na blogu. ;-))))


Wzór

Nie zapisywałam wzoru. Robiłam listki spontanicznie. Pilnując ich ogólnego zarysu. Chyba się udało. Mierzyłam bluzkę na modelu zastępczym, czyli mojej córce.

Włóczka

Akryl "szafowy" były go 4 motki i połowa jednego została. Metraż akrylu około 300 metrów w 100 g.
Druty KP 3 mm drewniane i metalowe KP 3 mm do tego 3 żyłki różnej długości.

Sesja
Zdjęcia dzieki uprzejmości nowej właścicielki ;-) Bardzo dziękuję będą ozdobą mojego bloga ;-)

To pierwsze zdjęcie jest świetne jesteś Tu tajemnicza i piękna ;-))
 

 Piękno i klasyka dwa w jednym


 Wspaniałe zdjęcie...moim zdaniem na sesję do żurnala się nadaje!
Pięknie pokazałaś się Erendis ;-)))


A dla porównania na plaskacza...
Prawda, że nie ma w ogóle porównania???


A Wy?
Czy jesteście tak zachwyceni zdjęciami bluzeczki na modelce jak ja?
Życzyłabym sobie, aby tylko takie zdjęcia były na moim blogu ;-)
A wy czego sobie przed świętami życzycie? Gumowej doby? Zaklęć złotej rybki czy wróżki chrzestnej??? ;-)))
Serdecznie Was weekendowo pozdrawiam!

piątek, 27 marca 2015

Sweter bezszwowy od góry- Okrągły karczek/Circular yoke

Wstęp

Po opublikowaniu posta i odczytaniu komentarzy i przemyśleniu tematu, postanowiłam przeredagować ten post. Dlaczego?
Po pierwsze, jak zauważyła Antonina moje nazwanie Free Form, dowolną techniką wykonania karczka bezszwowego od góry, ma już swoją systematykę. Więc bez sensu jest nazywanie koła "kółeczkiem"- oczywiście jest to tylko przenośnia, ale dobrze odzwierciedla temat.
Po drugie Free Form istnieje w szydełku, jak zauważyła ElżbietaK w komentarzach. Można by to odnieść do drutów, ale patrz punkt pierwszy.
Po trzecie- Wy drogie czytelniczki. Zaglądacie do mnie, czasem chcecie się czegoś nauczyć,więc po co mieszać Wam w głowach nazywaniem czegoś inaczej, niż już  to funkcjonujące nazewnictwo.
Tak więc z tych względów i nie tylko post poniższy został po Waszych komentarzach uaktualniony.
Wszystkie wasze wpisy były dla mnie ważne, mądre i potrzebne i bardzo Wam za to dziękuję,
że jesteście, czuwacie i komentujecie, to dla mnie ważne.

Dzierganie bezszwowe od góry

Bezszwowe dzierganie bluzek metodą od góry, powoli wypiera do lamusa druty proste i bluzki powstałe tak, że potem trzeba je zszywać. Generalnie samo wyprodukowanie bluzki/swetra/tuniki tak nas dziewiarki eksploatuje, że większość z nas jak miała by pozszywać swój produkt, nigdy by go nie ukończyła. Pomijam także kwestię zwyczajnej wygody w dzianiu od góry:
-można bluzkę przymierzyć podczas produkcji
-można zobaczyć czy układa się dobrze na ciele już na etapie dziania, nie zaś na etapie po zszywaniu, powoduje to taką rzecz, że znacznie mniej sławetnych UFO-ków powstaje
-łatwiej odzyskać włóczkę z takich swetrów. Jak już decydujemy się na prucie, uzyskujemy włóczkę ponownie prawie powiedzmy w 90% taką jak przed dzianiem.

Jakie są metody dziania od góry?

Nie jestem pewna czy całkowicie wyczerpię temat, jak napiszę, że znam 3 metody dziania bluzek drutowych bezszwowo od góry.
A. Tradycyjny reglan.
Tu sprawa przyrostu oczek na karczku jest prosta, link zaś jest dla tych osób, dla których temat nie jest prosty.
B Reglan Schowany- tu dała bym także punkt, o reglanie "ukrytym" jest to tak opracowany wzór dziewiarski, że oczka na karczek nam przyrastają w wybranych miejscach, ale te miejsca są niewidoczne na  pierwszy rzut oka. Ilość 8 oczek  nam przybywa tak samo jak w klasycznym reglanie, ale miejsce tego dodawania oczek, nie jest tak bardzo widoczne dla niewprawnego oka.
Podlinkowałam tu swojego posta z takim właśnie wzorem bluzeczki.  Dla wprawnego dziewiarskiego oka, nie jest trudny do rozszyfrowania taki właśnie wzór karczka. Często wzory płatne mają w ten sposób opracowany reglan. Na nasze potrzeby (moje poglądowe opracowanie) nazwijmy go reglanem schowanym.

C. C Method
Link też pokazuje o co chodzi. Trochę inne rozwiązanie dodawania oczek. Inny kształt rękawa uzyskujemy. Pewnie lepsza dzianina dla osób wąskich w ramionach.

D Okrągły karczek/Circular Yoke czyli nic innego jak okrągły karczek. Linkuje grafiki z takim wzorem karczka, żeby zobaczyć jak dużo wzorów tutaj jest. Kto zna angielski może o Circular yoke poczytać pod drugim linkiem.
Kto woli czytać po polsku, musi ograniczyć się do mojego bloga, bo chociaż grafik jest dużo, sam okrągły karczek drutowy nie znalazłam,  osobnym postem opisany na polskim blogu. Jak ktoś takim linkiem dysponuje to poproszę posta uzupełnię. Na chwilę obecną znalazłam tylko na forum dyskusję.
O ile pamiętam także ja wykonywałam tą metodą już jeden sweter nie będąc wtedy tego do końca świadoma, o proszę chodzi mi o konkretnie  ten sweterek dla córki, rozpinany.

Circular Yoke/Okrągły karczek -ogólnie

Jest to takie wyprodukowanie karczka  do swetra/bluzki/sukienki metodą dobierania oczek i dziania od góry,  z dowolnym i swobodnym dodawaniem oczek tak, aby karczkiem dojść na wysokość ramienia, następnie rozdzielić oczka na korpus swetra i rękawy. Ewentualnie  dodać na rękawy   jeśli jest taka potrzeba,  kilka oczek  pod pachą, następnie dalej już dziergać osobno rękawy i osobno korpus swetra.


Jaki Circular yoke (CY)?

Karczek wykonany metodą CY może być:
-gładki wzorniczo i tylko przyrastają oczka, znanymi nam dziewiarkom metodami dodawania oczek tak, aby specjalnie nie było tego widać
-może być ze wzorem takim wypukłym, jak ja zaprojektowałam  w/w karczek, zobaczcie to sobie na zdjęciach.
-może być z każdym wzorem, np ażurowym czy jakimkolwiek innym, który sobie zaprojektujemy w naszej twórczej i kreatywnej głowie i pochowamy w widocznych dla nas miejscach dodawanie oczek. Czasem są one nieregularne. Stąd nazwa właśnie tego sposobu dodawania oczek na karczek.
Wracając do tematu
Karczek projektujemy sobie wzorniczo. U mnie jest to wypukły wzór gałązkowo- liściasty. Może być oczywiście dowolny wzór. Zastanawiamy się gdzie będziemy dodawać oczka tak, aby w robótce były mało widoczne. I produkujemy karczek.


Nie pokazywałam...

Dość gadania, teraz prezentacja mojego karczku w swobodnym dodawaniu oczek w tylko mnie wiadomym miejscu. Nie pokazywałam i nie publikowałam tego posta wcześniej, bo bluzeczka miała być niespodzianką zaskakiwanką i chciałam aby Erendis nie była uprzedzona do bluzeczki, bo wcześniej ją sobie na blogu obejrzała w każdym możliwym kawałku ;-)))

A pytanie dnia brzmi? 

Robiłyście tą metodą bluzeczki? Bo moja jest to pierwsza bezszwowa bluzeczka z okrągłym karczkiem i chociaż  Erendis napisała mi, że pierwsze jej odczucie jak zobaczyła bluzkę było "o jaka dziwna" to leży ponoć bardzo dobrze na sylwetce. Myślę, że niedługo zobaczymy osobiście jak leży.
Serdecznie Was pozdrawiam!

Bluzeczka na plaskacza pokazuję głównie karczek


 Liście na rękawie


 Podoba mi się ta "lewa" bluzeczka
lewa bo lewe oczka są na prawej stronie


Włóczka jest z mieniącą się niteczką


To jest podkrój szyi z przodu pokazany
Uzyskane obniżenie dekoltu metodą
rzędów skróconych




 Tak, liście są także na rękawach
Na rękawach niżej schodzą niż na karczku


 Tył swetra i karczka i wykończenia przy szyi

czwartek, 26 marca 2015

Kartki świąteczne, w naszej wersji ;-)

Już...

Jakiś czas już z córką samodzielnie wykonujemy karty świąteczne. Różnie  już były wykonywane- techniką pasków quillingowych, techniką haftu matematycznego, techniką wyklejania jednym słowem różne różniste i za każdym razem inne.
Córka tak polubiła te nasze zajęcia integracyjne, że nie buntuje się na nie, a wręcz przeciwnie chętnie na nie czeka i nawet dopytuje się o nie.
Tak było i tym razem robiło nam się karty w miłej atmosferze i ogólnym zadowoleniu.

Fotki

Nie raz już karty szły w świat bez wykonania im zdjęć. Tym razem postanowiłam znaleźć na to czas, bo karty córki wyszły moim zdaniem rewelacyjnie. Uważam, że rozwija się w nich dziewczyna i każde kartki są  ładniejsze. Te karty 4 karty u góry nazdjęciu to moje kartki, te 4 karty na dole to kartki córki. Oczywiście było targowanie się jaka karta do kogo leci. Nie było to łatwe. Córka sama zdecydowała jaka jej karta do jakiej cioci leci ;-)

Rodzinka

Rodzinka polubiła te nasze karty świąteczne. Co roku w święta są telefony z podziękowaniami za śliczne karty. I chociaż nie zawsze dostajemy kartę w rewanżu, to samo wysyłanie tych kart jest dla nas czynnością miłą i budującą. I to, że ktoś na te karty czeka i je lubi i ogląda z zaciekawieniem sprawia nam przyjemność.

Kreatywność

Kreatywność nie jest łatwą rzeczą. Myślę, że dobrze jest pokazać dziecku, że takie zajęcia mają sens, że może powstać coś ładnego, z czego ktoś się cieszy i na to czeka. Karty w ten sposób wykonane są wyjątkowe i niepowtarzalne, bo zaprojektowane samodzielnie przez dziecko. Dziecko, także czuje się wyróżnione wiedząc, że jej karta podobała się ciociom i że stoi w ich domach na honorowym miejscu. Co roku karty są inne i dzięki temu córka uczy się  szyć ,wyklejać, szydełkować, bawić filcem i robić na drutach. Wiem, że to są podstawy, ale może kiedyś w życiu, będzie miała ochotę wrócić do nich i zastosować w swoich zabawach ze swoimi dziećmi. Tegoroczne swoje karty, córka wyklejała samoprzylepnymi kartkami odpowiednio przyciętymi.

A teraz pokażę Wam nasze prace... Nie jest to mistrzostwo świata ustalmy to od razu, bo na blogach trudniących się scrapbookingiem, powstają znacznie ładniejsze prace, ale nam się podobają i to jest chyba najważniejsze.







A Wy?

Czy lubicie kreatywne działania? Zauważyłam, że często dzieci potęgują w nas  kreatywność i zmuszają do działań niestandardowych.
Czy kreatywnie już planujecie przedświąteczne działania?
Na poczcie, gdy kupowałam znaczki i koperty do kart, znać już nerwowość przedświąteczną. Klienci są napięci i kłótliwi gotowi wydrapać sobie oczy,  krzyczą na siebie i uprzejmości to nie uświadczysz, od dawna jest to dla mnie próbnik- ile dni do świąt pozostało ;-)
Serdecznie Was pozdrawiam!

wtorek, 24 marca 2015

Foto story z Prosiakowa.


Chłopaki
Moje dwa chłopaki już długo ze sobą mieszkają. Można powiedzieć, że zakumplowali się. Tymek nadal rządzi, ale za to Fredek już potrafi pokazać, że i on jest dojrzałym samcem i w dodatku tak silnym, że w każdej chwili może zmienić układ sił.
Gabarytowo zrównały się oba zwierzaki. Starszy powiedziała bym jest nawet lżejszy niż młodszy. Młodszy wyjada wszystkie (dosłownie) resztki w klatce. Tak więc dla wybrednego Tymka, nieraz i śmieci nie ma, bo każdy kawałek zjadalny zostaje pożarty przez Fredka.
Czasem robimy Fredkowu karcer- wsadzamy go do osobnej klatki, a zielonkę np. pietruszkę dzielimy tak aby Tymek na pewno swoje w osobnej klatce zjadł. Normalnie można powiedzieć,że Fredek ma kuratora... ;-)))

Tu Fredek odrabia lekcje z młodą... czujny i zwarty na ogrom wiedzy


Jak się Fredek pouczy,  poje, to potem próbuje czuwać...


Próbuje...
 

Próbuje...
 

 Aż zupełnie pada...bo nauka to ciężki kawałek chleba...


 Za to Tymek jest ciężki do sfotografowania w klatce
Zazwyczaj za coś się schowa, nawet za trawkę...

A łatwo mu zrobić zdjęcie poza klatką


Słodka mordka Fredka (brązowy) długo robiła nas w konia, że jest dziewczynką


Na oko nie widać  już, który chłopak jest większy


 Bo który jest starszy, od razu widać, Tymek ma siwiejącą mordkę ;-)

 Oba chłopaki przesyłają Wam świńskie pozdrowionka!



A Wy?
Czy już jesteście czujne i zwarte przed świętami? Czy wręcz przeciwnie, pierwsze promienie słońca wiosennego pokazały Wam , że jesteście słabe jak liście na wietrze?
Ja już odliczam do świąt, dzisiaj wykonywałyśmy kartki z córką. Jutro polecą w świat.
A Wy? Macie gotową listę spraw przedświątecznych? Czy idziecie na żywioł? Bo ja na razie to drugie...
Serdecznie Was pozdrawiam!

niedziela, 15 marca 2015

Pokaż mi swojego UFO-ka, ..... a powiem Ci, czemu go nie kończysz ;-)

UFO-ki

Każda z nas czasem wyprodukuje jakiegoś UFO-ka. Co to jest UFO-k koleżanki blogowe dziewiarki są już  dawno wyedukowane, więc nie będę o tym pisać, bo szkoda "czasu antenowego" ;-)
Jak sobie z nimi radzimy? No cóż, czasem prujemy z bólem. Czasem z bólem dziergamy... złorzecząc i irytując się ;-)


Dzisiaj

Dzisiaj chciałam Wam pokazać swojego UFO-ka, którego jak napotkam w czeluściach szafy, odkładam z irytacją. Powiem też czemu go nie kończę, ani czemu go nie pruję. Moim UFO-kiem jest duży w rozmiarze XXXL sweter dla męża. Leży sobie bidulek w szufladzie... i nabiera mocy. Już dawno nabiera mocy... i nic ;-) żadnej weny twórczej na niego nie czuję... zero!
Wzięłam się za niego ze dwa lata temu (a może nawet trzy nie bądźmy drobiazgowe) to na nim stwierdziłam, że pora okulary założyć na nos, bo bez nich nic już nie wiedzę. Owszem okulary założyłam, świat cudny na nowo odkryłam wraz z brudem wokoło, którego wcześniej nie widziałam, ale swetra nadal nie ukończyłam. I pewnie nie za szybko też ukończę.
A czemu go nie kończę?  Nie kończę go, bo jest bidok czarny. I ten kolor powoduje u mnie niechęć. Niechęć robótkową. Szkoda mi go spruć, bo nadal mąż dzielnie na niego czeka. A i skończyć go.... determinacji mi zwyczajnie brakuje.

Jak widzicie jest duży... Rozmiar XXL druty 3 mm I naprawdę niewiele już brakuje, aby go skończyć.
Od pach do końca swetra to już zaledwie kawałek. I tylko praktycznie rękawy. Zimą odpadałam na nim  z powodu tego, że bardzo męczył oczy. Teraz za pasem wiosna. Widno. Dobre światło będzie, braknie wymówki, że go nie kończę, bo światło kiepskie. Więc może się zmuszę i zrobię chociaż do końca ramion??
Tylko.... czemu ciągle mam inne pilniejsze drutowe sprawy i projekty????

A Wy?
Czy dzielnie walczycie ze swoimi UFO-kami? Czy upychacie je już kolanami, jak nikt nie patrzy? Czy szybko rozmontowujecie zaczętą robótkę i z ulgą odpuszczacie temat, ciesząc się, że ta włóczka to taka porządna i na pewno powstanie z niej lepszy projekt?
Serdecznie Was pozdrawiam!




piątek, 13 marca 2015

Ostatni zestaw zimowy tego sezonu... ;-)

Wstęp

Dzisiaj pokażę Wam już skończony komplet zimowy,  jaki dziergałam ostatnio dla znajomej w tzw. całości.
Pewnie jest to ostatni zestaw zimowy tego sezonu. Ale kto wie czy jest to ostatnia czapka, bo przecież do października jeszcze trochę czasu, a jak wiecie bawię się w wyzwanie 12 czapek w 12 mcy.

Czapkę

Czapkę z tego zestawu już Wam pokazywałam tutaj. Dzisiaj zaś pokażę Wam szal jaki wykonałam do kompletu .

Szal

Szal ma wymiary 23 cm na 170 cm. Miałam jedną jedyną uwagę od znajomej, aby był "plastyczny" (Cokolwiek znaczy to słowo to prześladuje mnie ostatnio w różnych znaczeniach ;-))) Sądzę, że ta uwaga jest zrealizowana w 100%. Szal w każdym razie miękko się układa, a o to zdaje się miało chodzić.
Wzór znajoma sama wybrała z tego bloga, a dokładniej z miniaturki do moich prac (jednego albumu, który na potrzeby bloga zostawiłam, bo resztę "schowałam", odkąd jedna nieuczciwa pani, szukając pracy w ogłoszeniach,  podała linka do moich prac, jako do swoich)

Fotki

Fotki będą na "plaskacza", chyba że znajoma zlituje się i wyśle mi swoje zdjęcia w zestawie ;-)))

Kolor 

Kolor szary cieniowany. Pisałam już nie raz o kolorach, ten kolor zalicza się do kolorów bazowych. Jest idealnym uzupełnieniem bardzo różnych kolorów płaszcza/kurtki/kożucha itp. Stanowi tzw dobre tło.
Chociaż pierwotnie obawiałam się zestawienia dwóch zupełnie różnych wzorów w zestawie, całość bardzo mi się podoba, a najważniejsze jest to, że szal z każdej strony jest "prawy" bo obie strony są takie same.

A pytanie dnia brzmi?
Podoba Wam się komplet? Czy lubicie szary kolor? Czy często po niego sięgacie komponując swoją garderobę? Czy może wręcz przeciwnie, uważacie że jest nijaki i .... nudny?
Serdecznie Was pozdrawiam i życzę udanego weekendu!!!











wtorek, 10 marca 2015

Kolorystyka włóczki a gotowa dzianina- różne przemyślenia.

Wstęp
Dzisiaj będzie sporo tekstu, mało zaś zdjęć ;-) Robię teraz dla koleżanki blogowej bluzeczkę na drutach 3mm. Miała być taka, aby pod nią można było założyć małą bluzeczkę topik albo podkoszulkę, tym sposobem wiedziałam od razu, że odpadły duże ażury we wzorze. Miała być nie za bardzo przybajerzona odpadały udziwnienia typu  asymetryczny dół. Miała  być prosta w formie. Podesłała mi Erendis kilka inspiracji dzianinowych, których rozwiązania jej się spodobały. Ja  także podesłałam jej kilka inspiracji, które mi się podobały dla niej. Ponieważ podobały nam się w sumie dość podobne rzeczy, w końcu dostałam tzw zielone światło i zupełnie wolną rękę.
-Rób co chcesz, byle by Cie nie męczyło.

Robię

Robię więc co chce, wcale się nie męcząc. Robi mi się miło. Robi mi się autorsko. Robi mi się tak komfortowo jak już dano nie robiło. Nawet mi te cienkie dość druty nie przeszkadzają, a praca przyrasta pomimo tego, że z doskoku robię także szalik.

Prawidłowości, czyli  kolor włóczki  a wzór dzianiny

Czy zauważyłyście już pewne prawidłowości w kolorystyce włóczki i wzorze  dzianiny?Ja zauważyłam już dość dawno, tylko nie dotarło to do mnie z taką jasnością jak podczas pracy nad tą dzianiną, że są takie kolory:
- kremowy/śmietankowy
-ecri
-jasno beżowy
- odcienie białego
-niektóre nijakie odcienie szarego
- czy też inne subtelne i nijakie kolory,
które same w sobie "czytaj" w motku, wcale nie jawią nam się jako specjalnie wspaniałe, czy też porywające do zakupu, ale w zestawieniu ze skończonym wzorem dzianiny, czyli całej pracy dziewiarskiej, w połączeniu z jej formą i strukturą dają niesamowite efekty.
Coś co jest skromne np bardzo subtelna i delikatna  w kolorze włóczka w motku, daje nieraz lepsze rezultaty w gotowej dzianinie niż "przybajerzony" kolor włóczki w motku w zestawieniu ze wzorem w gotowym wyrobie.
Reasumując - wszystkie proste kolorystycznie, nieraz powiedziałabym mało efektowne włóczki, mogą dać niesamowity efekt w gotowej formie. Lepiej widać wtedy wszelkie wymyślne wzory czy ażury.
I odwrotnie- nieraz włoczka w motkach tak cudowna, ze woła i kusi "kup mnie" może w dzianinowym wzorze, zupełnie stracić, bo bodźców będzie tak dużo, że wprowadzają ogólny chaos i niepotrzebnie rozpraszają, zamiast konkretnie skupiać  nawet na jednym, ale za to dużym atucie gotowej dzianiny.
Włóczki jednokolorowe są bardziej  wyraźne w dzianinie ażurowej. I odwrotnie włóczki cieniowane lepiej się prezentują we wzorach prostych. Wszelkie pasiaki rewelacyjnie pokazują piękno włóczek cieniowanych.

Teraz

Teraz właśnie pracuję z taką włóczką. Prosta,delikatna, subtelna sadze, że da klasyczny twór dzianinowy.
Lekki, subtelny i prosty.
A jak już Wam pomarudziłam, to pokażę kawałek dzianiny. A w zasadzie sam kawałek wzoru, listki i gałązka. Oczywiście jest to tylko zajawka i malutki fragmencik całości. Zdradzę także detal, że cała bluzka jest skromniutka.



Zdjęcia 

Niewątpliwie dużym atutem bloga, nawet dziewiarskiego są fantastyczne zdjęcia. I odwrotnie mając nieraz super prace, pokazujemy je w mało atrakcyjny sposób. Ja na swoim blogu, często zawalam zdjęcia swoich dzianin zwłaszcza te kiedy prezentuję prace na sobie, bo zwyczajnie nie mam dobrego fotografa, który by pokazał piękno dzianiny, zrobił dobry kadr itp. Sama nie mogę być za obiektywem aparatu i przed nim jednocześnie ;-)
Nie ukrywam, że Erendis robi piękne zdjęcia, możecie je zobaczyć na jej blogu,  liczę że moja dzianina wreszcie zostanie zaprezentowana, w godny dla niej sposób. Tak więc dzisiaj- tylko mała zajawka, a cała praca za troszkę, by dotarła do Erendis i została pięknie obfotografowana.

A Wy?

Nad jakim mankamentem swojego bloga chciałybyście jeszcze zdecydowanie popracować?
Jakie macie na to pomysły?
Serdecznie Was pozdrawiam!

piątek, 6 marca 2015

Komplet czapka z szalem-wyzwanie 12 czapek w 12 m-cy- marzec.

Wstęp

Czapka dzisiaj Wam pokazywana jest czapką marcową z wyzwania 12 czapek w 12 miesięcy.
Konstrukcja czapki Wam znana, wykonana bezszwowo dla odmiany pełnym ściegiem patentowym podwójną nitką moherkową.


Dane

Druty KP drewniane 4 i 4.5 mm z wymienną żyłką. Zużycie na czapkę z dużym pomponem mniej niż 100g
Szalik ścieg w tzw kostkę 250 g plus resztka z czapki.
Razem zeszło 8 motków 50 g włóczki moherowej, piszę zeszło, ale jak widzicie szalik i praca nad nim jest w tzw. toku, ale że tyle mam przeznaczonej włóczki więc niech tak będzie.

Sesja

Będzie podłogowa, bo komplecik nie jest dla mnie. Czapka jest płytsza niż ja noszę, bo właścicielka nosi czapki  z odsłoniętą grzywką i czołem, bardziej z tyłu głowy niż ja, bo ja wolę naciągnąć czapę, aż po linię brwi. Ten detal spowodował, że jedną czapeczkę tej znajomej spłycałam, teraz pewnie będzie z niej bardziej zadowolona.

Na wezwanie 

Odzywam się na blogu, bo jedna blogowa koleżanka, aż zapytała mnie dzisiaj czy wszystko u mnie ok.
Bo siedzę cicho. Siedzę cicho, bo:
-jestem zapracowana robótkowo
-jestem zapracowana nie-robótkowo
i dopadło mnie ostatnio takie przemyślenie, że blogi są darmowe po to, żeby koncerny nie musiały się trudzić w kombinowaniu, co mają nowego mają do handlu wprowadzać, bo wszystkie nowe trendy za darmo mogą sobie pooglądać na blogach, różnych blogach nie tylko dziewiarskich. To przemyślenie walnęło mnie tak jakoś w łepetynę i spowodowało znaczne zniechęcenia w pokazywaniu nowych rzeczy.


Pełen patent tym razem


Czapka zbierana w 4 miejscach
 Paski ładnie się ułożyły w dzianinie

 Początek szala w kostkę
Widać, że tutaj włóczka inaczej się ułoży kolorystycznie


 Miła prosta robota



Poza tym

Poza tym dzianiem zastanawiam się, czy jestem zadowolona z kołowca. Czy pokazać Wam się w kołowcu, czy poprawiać kołowca. Jeszcze nie wiem.
Sprułam także za małe bolerko bawełniane córki. Powstanie pewnie letnia bluzeczka. Szkoda było mi oddawać dobrą bawełnę za darmo, wolę zrobić jeszcze raz coś nowego, bo córka lubiła tę niteczkę.
Poza tym zaczęłam nową bluzeczkę i jestem mniej więcej w połowie pracy, może troszkę mniej niż w połowie. Zachwycona jestem tym co zrobiłam. Ale sza.. może w następnym poście pokaże kawałek nowej dzianiny z nowymi swoimi przemyśleniami nad nim.

A Wy?
A czy Wy też tak macie, że dopada Was przed wiosną jakieś zniechęcenie?
 I zajmuje Wam troszkę czasu otrząśnięcie się z niego? A może macie full energii i nic was nie zatrzyma w działaniu?
Serdecznie Was pozdrawiam!